Ja też byłam zszokowana jak to przeczytałam. Kiedyś jeszcze w dzieciństwie ojciec przyniósł do domu bardzo interesujące czasopismo popularnonaukowe ze zdjęciami właśnie takich potworków ludzkich i wtedy nie znano przyczyny tego zjawiska. Wszystkie przypadki były bardzo szczegółowo opisane. Ja ten artykuł mocno streściłam wybrałam najistotniejsze rzeczy: przyczyna i profilaktyka, bo takie ostrzeżenie dla młodych mam jest bardzo ważne. Niektóre bagatelizują systematyczne badania w okresie ciąży, w miastach to jeszcze, ale po wsiach to plaga. No i coraz to powszechniejsze są zapłodnienia in vitro.W artykule było opisane jak doszło do wykrycia tego zjawiska, oczywiście przez przypadek. Badano bardzo chorą na nerki kobietę w wieku ponad 50 lat i okazało się, że w jej nerce był ślad po wchłoniętym bracie lub siostrze.
Oczywiście ten artykuł mówi wiele o początku życia po zapłodnieniu komórki.
Offca zapytała, kiedy zaczyna się życie? - oczywiście w momencie zagnieżdżenia się zapłodnionej komórki, gdyż wcześniej, przed tym faktem o życiu nie może być mowy. Komórka musi się zagnieździć, aby czerpać pokarm do rozpoczęcia życia. To tak, jak ziarno pszenicy. Jak trzymamy w rękach jest martwe, życie zaczyna się jak zasiejemy w gruncie i to nie z każde ziarno zakiełkuje, lub zasilimy wodą. Podobnie jest z jajkiem. Kogut zapładnia jajko kurze. Póki jest ono w naszych rękach, jest martwe, dopiero pod wpływem ciepła czy to kwoki czy inkubatora rusza proces powstawania życia.
Podkreślam - życia, bo jeszcze nie możemy mówić o człowieku. Przemieszczanie się zapłodnionej komórki trwa około siedmiu dni (w tym czasie mogą powstać dwa jednojajowe bliźnięta) i kończy je implantacja w dobrze ukrwionym miejscu macicy. W okresie implantacji zarodek ludzki składa się z kilkuset komórek, ma kształt wklęsłej kuli o średnicy około 0,14 mm (grubości kartki papieru). Zmienia się wtedy sposób jego biologicznego kontaktu z matką. Zaczyna żywić się cukrem, znajdującym się we krwi sączącej się z naczyń włosowatych macicy i każdego dnia powiększa się dwukrotnie. Tym sposobem po miesiącu jest już 10 tysięcy razy większy niż był zaraz po poczęciu, osiąga ponad 0,5 cm długości, waży poniżej jednego grama i składa się z kilku milionów komórek.
A więc proces wzrostu zaczyna się po zagnieżdżeniu się komórki. Dzieje się to w okresie embrionalnym, ale okres ten już jest życiem.
Pod koniec drugiego miesiąca życia dziecko osiąga wzrost 3 cm, co oznacza, że od poczęcia zwiększyło swoje rozmiary aż 40 tysięcy razy. Waży w tym czasie 10 g. Dziecko przypomina swoim wyglądem miniaturowego człowieka o określonej płci. Kończy się zarodkowy (embrionalny), a zaczyna płodowy okres rozwoju człowieka.I teraz mamy już do czynienia z żywym człowiekiem.
Dlatego tak mnie dręczy pytanie o odpowiedzialność za życie brata bliźniaka, bo te tragiczne sytuacje mają miejsce już w 10-12 tygodniu życia płodowego, a często dużo później. Oczywiście odpowiedzialna jest natura, przecież tutaj ingerencji człowieka nie ma. Ale jak to teraz usytuować w katol. nauce koś.? Zakłada ona bowiem cud życia, jako cud pochodzenia boskiego. Jak rozumieć tutaj teraz Wolę Bożą? Bóg tak nagle rezygnuje z jednego życia jeszcze nie narodzonego?
http://www.forumchrzescijanskie.org
|