Tak wróćmy - przedstawiłaś 2 strony temu, kiedy jeszcze nie sprowokowalaś bocznych wątków swoimi pytaniami, że pigułka "po" jest odbieraniem istniejącego już życia, gdyż nie pozwala zapłodnionej komórce zagnieździć się w macicy, gdyż Kościół stoi na stanowisku, że życie zaczyna się w chwili poczęcia. Wielu naukowców twierdzi, że nie, ja też tak sądzę. Nie przytaczam tych wypowiedzi, bo nigdy ten problem mnie osobiście nie dotyczył i nigdy się tym nie interesowałam, nie znam więc literatury na ten temat, a te wypowiedzi usłyszałam przypadkowo.
Nawet przy założeniu, że jest to już życie w chwili poczęcia, to jest to życie bilogiczne, cielesne. Tymczasem Kościół robi z tego Boski cud życia i je chroni jak życia chrześcijanina, ochrzszczonego, który ma życie wieczne. Przy tej teorii wycięcie schorowanych jajników kobiety też jest odbieraniem życia, czy przypadkowe uronienie plemnika ma taką samą kategorię - zabójstwo - jako potencjalne nośniki życia. zarodek w jajowodzie, choć dzielą się w nim komórki i powstają nowe, nie gwarantuje powstania życia. Bywa tak, że nie dochodzi, na wskudek jakichś wad jajowodu do zagnieżdżenia się zarodka i rozwija się on w jajowodzie - ciąża pozamaciczna, która musi być usunięta z uwagi na to, że dla takiego zarodka nie ma ratunku, a matka może utracić życie w każdej chwili.
Nie bronię pigułki "po" - już dałam temu wyraz. Chodzi mi o zasadę. Jeśli przyjąć takie założenia, jak proponuje Kościół, to każdy zabójca 1 człowieka musiałby być sądzony za morderstwo przeciwko ludzkości, gdyż teoretycznie każdy mężczyzna może spłodzić niesamowitą armię dzieci, tak, że jadąc rowerem musiałby uważać, żeby nie potrącić swojego dzieciaka i kobieta może urodzić też powyżej 20-tki dzieci.
Jak widzisz, przyjęcie zasady, że nazywamy zabójstwem unicestwienie potencjalnego życia, prowadzi do niesamowitych reprekusji. :mrgreen:
http://www.forumchrzescijanskie.org
|