Tego jeszcze chyba nawet w Kinie nie grali
Wczoraj u nas na balkonie siedział gołąb zaobrączkowany. Były chyba gdzieś puszczane do lotu. I ten nie ogarnął
zmęczył się i wylądował u mnie na balkonie. Tata mając dobre serce dał mu jeść i pić J a potem zaniósł na podwórko i wypuścił. Pan Gołąbek tak się za klimatyzował, że nie dawał nam dziś spokoju J
Rano siedziałem grzebiąc coś przy kompie. I słyszę takie pukanie. Wychodzę do przedpokoju patrzę a gołąbek siedzi w mieszkaniu na misce psa i wyjada mu jedzenie. I wszystko było by OK. gdyby nie Max, którego to była miska
Więc od samego rana miałem bieganie po całym domu za gołębiem.
I może złapałbym go szybciej gdyby nie mój piesek, który namiętnie pomagał mi go łapać ;P
Udało mi się na szczęście ocalić doniczki, świeczniki i wszystko to co stało w ich zasięgu.
„Przestępca” został złapany w chwili gdy zderzył się z szybą
Gołąbek stracił trochę piórek przez Maxa, ale po wypuszczeniu latał znakomicie
Nie bądźmy źli na pieska, to w końcu była jego miska i jego jedzenie