No ciekawy temat...
Z własnego doświadczenia wiem, że nie jest łatwo wybrnąć z tego. Nie wiem, co "skutkuje" aby przestać. Wpływ osób, modlitwa?... Zapewne. Myślę, że przede wszystkim własna wola.
Dla mnie np. nie jest problemem zapalić po 3 miesiącach przerwy. a Co po tym? Hmm
Czasem się zastanawiam, czy warto było zaczynać. Każdy jest indywidualnym przypadkiem. Mam taką prośbę- nie skreślajmy kogoś, nie wrzucajmy go od razu na margines, dlatego że pali
bo to też boli...
Koleżanka kiedyś napisała mi "Rzecz o paleniu":
Cytat:Gdy jest jakiś stawik, czy cuś podobnego i gdy zacznie wysychać, to się robi błotko... ale największe błotko jest na środku, a przy brzegach to nawet czasami jest sucha ziemia...
otóż z palenie papierosów to jest tak... kiedy sie zaczyna palić to się wchodzi w sam środek tego błota... i jak palisz coraz więcej to się powoli w nim zapadasz... ale przecież nigdy nie jest za późno aby rzucić palenie... bo jak już sobie postanowisz, że więcej nie zapalisz, to zrobisz ten pierwszy krok i powoli będziesz odchodzić ze środka tego błota... na początku będzie strasznie ciężko bo to przecież prawie środek i będziesz się ciągle zapadać w tym błocie... ale im więcej zrobisz kroków tym bliżej będziesz brzegu i tym suchsza będzie ziemia... nie możesz się poddawać... bo jak znowu zapalisz "ten jeden, ostatni raz" to wrócisz na sam środek... i będzie ci coraz ciężej... a przy pomocy Jezusa i wpsarciu przyjaciół i modlitwą na pewno dasz radę... kimkolwiek jesteś... chłopakiem, dziewczyną, starszą osobą czy młodzieżą... dlatego pamiętajcie, wspieram Was!! i dacie radę... :*