Na początku chciałem zaznaczyć iż chyba przez całe dzieciństwo sądziłem, iż po śmierci idzie się do nieba, i modli razem z aniołkami... Tak w końcu mówili mi rodzice...
I raczej sądziłem że ciała posiadać nie będę...
Gdzieś w okresie dojrzewania dotarło do mnie że Zmartwychstanie, dotyczy ciała. Że człowiek zawsze pozostanie istotą "podwójną": dusza+ciało.
A więc po śmierci otrzymam ciało. Jednak będzie ono miało pewne specjalne własności, podobne do tych jakie posiadało ciało Chrystusa po Zmartwychstaniu...
- przenikanie przez mury
- znikanie (?)
- chodzenie po wodzie
ale też np.
-potrzba (?) spożywania pokarmów i płynów
No i właśnie, co tak naprawde wiemy o tym ciele?
Czy Chrystus musiał jeść aby żyć? Jeśli by nie jadł umarlby ponownie? bez sensu...
po co w takim razied jesc...
Czy po wypiciiu wina byłby pijany?
Czy, po wielu drinkach, chorowałby na marskość wątroby...
Itp Itd
Ogólnie: wydaje mi sie iż wiara w Zmartwychstanie ciała MUSI pociagac za sobą jakies przemodelowanie swiata i praw nim rządzących...
I musze przyznac ze jest mi trudniej w to wierzyc... Z duszą i aniołkami mogłem stwierdzic poprostu iż będzie inaczej.
Tutaj niby powinno byc prociej (w koncu ciało mam), a jednak jest dużo trudniej...