omyk napisał(a):Do sedna: oczywiście żeby takie statystyki przeprowadzić, należałoby wybrać do badań grupę katolików poddających się bioenergoterapii i prosić ich o wypełnienie ankiety dot. przystępowania do sakramentów, życia religijnego, życia modlitwy.
Należałoby również przeprowadzić tą ankietę PRZED poddaniem, a potem po poddaniu się bioenergoterapii. Ale to chyba oczywiste.
Cytat:To nie byłoby wolne od wpływu innych czynników, ale na szerokiej grupie badanych wyłoniłyby się jakiś prawidłowości.
Największym z takich czynników byłoby nastawienie i autosugestia. Z tego co widzę, dla tych "prawdziwych" katolików bioenergoterapia z samej definicji prowadzi do popsucia w życiu religijnym. Już samo to przeświadczenie miałoby ogromny wpływ na wynik, który mógłby pokazywać, jak PRZEŚWIADCZENIE o szkodliwości bioenergoterapii (przy jednoczesnym się jej poddaniu) wpływa na zmniejszenie wiary.
I tu pojawia się problem. Mianowicie, aby stwierdzić, że takie zmniejszenie występuje poprzez samą bioterapię, a nie przez sugestię o jej szkodliwych skutkach, należałoby wybrać dwie grupy porównawcze katolików: jedną, która jest katolikami, i widzi coś złego w b.e.t (bioenergoterapii), i drugą, która też jest katolikami, ale uważa b.e.t za nieszkodliwe.
Tyle tylko, że ci, którzy nie uważają b.e.t za złe, z samej definicji przeciwstawiają się słowom KK, co z kolei najpewniej dla Ciebie np znaczyłoby, że wcale takimi zagorzałymi katolikami nie są, więc nie są grupą reprezentatywną.
I tworzy się błędne koło.
Cytat:Byłoby to stwierdzenie faktu, że bioenergoterapia osłabia wiarę katolików i jest przeszkodą na ich drodze do świętości.
I tu tkwi błąd, który w badaniach popełnia największa ilość badaczy - z góry ustala wynik, zanim w ogóle zabierze się do badania
Cytat:Tyle by wystarczyło Szkoda, że tego typu badania byłyby bardzo trudne, praktycznie niemożliwe do przeprowadzenia, właśnie ze względu na obecność wielu i różnych czynników wpływających na wiarę każdego człowieka...
DOKŁADNIE. Stąd też gadanie księży, że wiedzą, jakie to sama B.e.t ma skutki, uważam za mówienie od rzeczy - bo nie biorą pod uwagę setek innych czynników, które na wiarę wpływają, i zło zrzucają na b.e.t.