TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Tak więc katolicyzm jest taką dziedziną w której nie ma miejsca na grzech,
Tomasz - zagalopowałeś się. Jest miejsce na grzech. Nie jesteśmy nazistami. Przypomnij sobie orędzie Paschalne- "....Błogosławiona wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel...".
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):to życie które ma być wolne od grzechu.
Nie Tomaszu- grzech się po prostu nie opłaca, jest czymś co niszczy człowieka, co niszczy społeczeństwo. Jest jak rak (choroba) który niszczy organizm, ale grzech jest wpisany w kondycję człowieka, jest słabością, uleganiem fałszywemu mirażowi, pójściem w stronę fatamorgany, bo tam wydaje sie być woda.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Oczywiście człowiek upadał, upada i będzie upadał, ale dzięki Kościołowi ma szansę się z tego grzechu wyrwać, podnosić się z upadków. I nikt nikogo nie ogranicza.
I tu się zgadzam - zarówno Chrystus jak i Kościół są nam dani jako pomoc, lekarstwo łagodzące skutek zawodu i cierpienia spowodowanego udaniem się do owego "zdroju" jakim jest fatamorgana (korzyść z grzechu) Kościół po prostu ukazuje prawdę, że pójście tam gdzie widać tę oazę na pustyni, nic nie da poza cierpieniem, bo ta oaza jest oszustwem, omamem wzrokowym. I wcale tam nie ma wody. A jeśli nie uwierzymy i jednak pójdziemy, to może nas spotkać śmierć, albo jakieś poważne cierpienie.