Cytat:Ja mam wrażenie, że próbujesz mi wmówić, że mam problem ze sobą, a moja wiara jest tylko reakcją obronną. Dobrze mówię?
Nie tyle "problem ze sobą", ile myślę, że w pewnym momencie zorientowałeś się, że Twoja wiara i Twoje życie do siebie nie przystają. Ja też miałam taki czas, znam to. Były dwa wyjścia - zmienić życie (trudne), albo zmienić wiarę (łatwe, ale wymaga zagłuszenia tego, co w głębi serca dobrze wiesz).
Cytat:W twoim przypadku te slogany to reakcja obronna i próba poparcia bezsensownych stwierdzeń, typu "znam Boga żywego". Nie potrafisz potwierdzić żadnego ze swoich stwierdzeń, to rzucasz bezsensowne slogany z którymi nawet nie da się polemizować. Maja one taką wartość jak argument "bo tak".
Mają taką wartość, jak argument osoby mówiącej, że naprawdę widzi kolory i je rozróżnia. Spróbuj je opisać komuś, kto nie widzi, spróbuj udowodnić. Jak opiszesz żółć koloru żółtego, albo czerwień czerwonego? Jak udowodnisz?
Cytat:Szczęście to zadowolenie z teraźniejszości i brak strachu przed przeszłością.
Osoba, której szczęście polega na chwilowym samozadowoleniu musi być w gruncie rzeczy bardzo nieszczęśliwa
Jeżeli Twoje szczęście opiera się na zewnętrznych czynnikach, to czy nie jest chwiejne? Zmieni się "wiatr", sytuacja życiowa, a Ty swoje szczęście utracisz...?
Cytat:Właśnie na takim steku bzdur i pójściu na skróty opiera się religia katolicka.
Masz na to jakieś argumenty?
Cytat:Właściwie to stworzyli Cię rodzice. Ja wierzę, że Bóg dał tylko możliwość stworzenia Ciebie, ale to oni Cię stworzyli. Zwróć uwagę, że napisałem "ja wierzę" a nie "ja wiem, bo znam Jezusa". Oczywiście z moją wiara nie da się polemizować, tak samo jak z twoimi sloganami, tylko, że ja zakładam, że mogę nie mieć racji.
Mówiąc o tworzeniu miałam na myśli ciągłe Jego działanie we mnie, zmienianie mnie, i tak dalej.
Ale jak chodzi o samo stworzenie mnie jako człowieka, to oczywistym jest, że Bóg współdziałał z moimi rodzicami
To piękna sprawa, kiedy Bóg dzieli się "umiejętnością" powoływania do życia z człowiekiem.
Cytat:Jesteś pewna? Może przejdę reinkarnację? Co wtedy? Tylko nie mów "bo ja znam Boga żywego".
Wtedy bym Ci współczuła, bo los reinkarnowanych wydaje się być bardzo smutny
A poważnie mówiąc: czy Ty zakładając, że możesz nie mieć racji, bierzesz też pod uwagę możliwość, że być może rzeczywiście ktoś inny doświadczył tego Boga, Który jest prawdziwy? Że to, że Ty nie doświadczyłeś i sobie zakładasz to, co Ci się podoba, nie znaczy, że nikt inny na całej ziemi również nie doświadczył?
Cytat:Mam rozumieć, że ci czyści to katolicy, a brudni to cała reszta?
A mówiłam, że to tylko jeden z przykładów, który ma zobrazować pewien psychologiczny mechanizm.