Nie - Ty patrzysz na wszystko z perspektywy antykościelnej. Zauważyłem, że za każdym razem, gdy ktoś lub coś jest przeciwstawne Kościołowi, ty właśnie tego kogoś lub coś bierzesz w obronę lub tłumaczysz.
W tym wypadku bractwo odcięło się od Kościoła (jak dziecko od matki) doprowadziło do schizmy.
Cytat:jeśli ma być połączenie, to musi ono być z korzyścią i w interesie obu stron. Jak równy z równym.
Nic podobnego, żadne połączenie. Po prostu oni powinni wrócić do Kościoła.
Kościół nie może zrezygnować z własnej tożsamości za każdym razem gdy jakiejś grupce coś się niewidzi. Wyobrażasz sobie jak by kościól wyglądał gdyby naginał się do wizji każej grupki> Np 5 osób sobie coś wymyśli, uzna że Kościół pobłądził. I Kościół w te dyrdy wg ciebie ma z nimi ustalać protokół niezgodności i w jego części przylichylić się do żądań grupki. Potem następna 6-cioosbowa, potem trzy-osobowa itd.
W wypadku bractwa sytuacja jest jeszcze inna. Oni chcą by to Kościół udał się do Canossy i się nawrócił (nagiął) do ich wizji. Tego żądają i oczekują. Kościół już wiele dla nich zrobił. Jak matka dla krnąbrnego dziecka. Ale dziecko wróci do domu, jeśli mama zacznie myśleć jego kategoriami. tzn, razem z nim będzie ogladać filmy dla dorosłych, do 3- nad ranem i zrezygnuje z pracy na rzecz zabawy i gry w chińczyka.
A tata przez 10 godzin dziennie będzie grał z nim w piłkę, co pół godziny fundując giga lody.
Po negcjacjach dziecko pójdzie na kompromis. Tzn, te filmy to tylko do 2,30 i lody o połowę mniejsze. Tak z korzyścią dla obu stron. Jak równy z równym.