omyk napisał(a):Owszem, ezoteryka jest jak brzytwa - tonący się jej chwytają, a i tak z góry wiadomo, jak na tym wyjdą. Wystarczy odrobina rozumu i wyobraźni, to przewidywalne jak 'moda na sukces'.
Drizzt napisał(a):Ale są też tacy, którzy nie toną, i nie z musu chwytają się ezoteryki - ale nie dziwię się, że o takich nie wiesz, katolickie "świadectwa" o takich nie mówią, bo oni o wiele rzadziej mają negatywne efekty. A to już Katolikom nie pasuje do tezy.
omyk napisał(a):Dlaczego "bez takich"? Prawdę piszę.
Bo zaczynasz mi "bredzić o złym duchu", którego w "moim własnej prywatnym światopoglądzie" nie ma, i wiem że nie istnieje coś takiego jak "siła kusząca ludzi do GRZECHU".
Wkurza mnie takie zwalanie odpowiedzialności za siebie, swoje czyny, że "SZATAN mnie podkusił". Zamiast "byłem głupi i niedoświadczony, nauczyłem się czegoś"
Caps lock oznacza w tym wypadku przesadną hiperbolę - nie lubię jak wszystko zwala się na te 2 rzeczy. No, ew. całe dobro na Boga.
Spora część ezoteryki to mniejsza lub większa ingerencja w siebie - nauka rzeczy nie spotykanych na codzień, pewnych zapomnianych ludzkich umiejętności. Różni ludzie się za to zabierają, i mają różne efekty. Jeśli są idiotami, albo ich ego jest wielkości księżyca, to pewnie zrobią sobie "krzywdę",
przestraszą sami siebie, nic się nie nauczą i pobiegną z płaczem do mamy.
Co ciekawe - magią można też egzorcyzmować złe duchy
. Bo egzorcyzm jest forma magii - tylko w ramach "systemu KK". Czy wszyscy egzorcyści są równie skuteczni? Pewnie nie - ale "selekcja materiału" pozwala utrzymać wysoki poziom.
Dobra, dosyć OT. Problem w tym, że wystartowałaś z punktu "Szatan istnieje i jest silny", a ja "nie wiem czy jest jakikolwiek szatan" - ot, cała prawda.