Mnie wystarczy, że żona nieźle koryguje - to mi wystarczy. Bardzo dobrze mi pokazuje jaki jestem, są też inni i potrafią powiedzieć prawdę o mnie sprowadzając mnie na ziemię, abym nie miał zbyt wyskokiego mniemania o sobie. A z demonami jestem na wojennej ścieżce, znam ich podstępne działanie, wiem, że atakuja mnie na każdym kroku, ale staram się odpierać ich ataki. Ta wojenna ścieżka wymaga ode mnie tez walenia demonów przez łeb po przez modlitwe i pomaganie innym wyrywać się spod ich działania i to staram się robić. Mizernie to idzie, ale właśnie gdy widac, że sa ludzie, którym pomaga to co się pisze to daje to też radość, że mogłem walnąć któregoś porządnie przez ich zapyszniały łeb.
Taki mizerny katol wali demony przez łeb - sama satysfakcja.