A ja się dowiedziałem, od proboszcza w Bożenarodzenie, że moja wigilia nie była ... chrześcijańska - sprawdźcie czy wasza była
cytuje z głowy, ale wiernie, bo mną wstrząsnęło:
"W chrześcijańskiej (!podkreślenie!) rodzinie wieczerza wigilijna zaczęła (zaczyna?) się od modlitwy Ojcze nasz, następnie było (jest?) czytanie odpowiedniego fragmentu z Biblii, a dopiero później łamanie się opłatkiem i życzenia"
Nie było żadnego "może", czy "powinna", był tryb oznajmujący - rozejrzałem się zszokowany po bliskich, później po dalszych siostrach i braciach w wierze i domyśliłem się, że większość parafian miała pogańskie wigilie
Na pasterce z kolei było bardzo miło , bo po raz pierwszy rozdano opłatki i po komunii wierni mogli się podzielić ze stojącymi wokół - było bardzo miło i rodzinnie, domowo - po raz pierwszy chyba poczułem, że jesteśmy rodziną wiernych.
bardzo mądry spowiednik przed świętami - to chyba największe przeżycie duchowe
Choinka najładniejsza jaką miałem ever i urlop do nowego roku dopełniają zadowolenia.