Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Samobójstwo (przeniesiony ze starego forum)
Autor Wiadomość
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #91
 
Widać, ze nie którzy dla sukcesów mogą się pobawić w psychologów, tylko jak kogoś zabiją naprawdę taką zabawą, to juz będą inaczej patrzeć na swoje zdolności psychologiczne, o ile ich samych z powodu doprowadzenia kogoś do śmiercinie spotka cos podobnego.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
07-10-2005 22:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #92
 
Bycie psychologiem to nie zabawa. Niestety jest tak, jak mówicie. Niektórzy bawią się w pomaganie ludziom, a potem dochodzi do tragedii. Pamiętajmy jednak, że nie zawsze tak jest i zdarzają się też tacy psychologowie i psychoanalitycy, którzy są naprawdę świetni i pomagają masie ludzi wyjść z kryzysów życiowych. Samobójcy zazwyczaj mają problem z określeniem swojego miejsca w społeczeństwie, do którego przynależą. Dlatego pamiętając o tym musimy likwidować jakiekolwiek oobjawy dyskryminacji którejkolwiek osoby w naszym środowisku. Trzeba sprawiać, że ludzie tacy będą czuli, że mają w kimś wsparcie. To jest według mnie główna metoda walk z samobójczymi myślami.

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
08-10-2005 09:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #93
 
O tych pa;antach - sorry, ale to sienei da inaczej określić - t ja mówiłam o laikach, to nie sąosoby wykształcoen w kierunku omocy psychologicznej.

Swoja drogą jednak to znam też takie "nieuczone" osoby, które doskonale radzą sobie w tego typu sytuacjach, i niestety też i takiego psychologa, który raczej do samobójstwa swoim podejściem może doprowadzić :]

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
08-10-2005 16:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #94
 
Anniko, na niektóre fakty i na niektórych ludzi, ale wystarczy, ze będziemy obserwować własne otoczenie i działać w razie potrzeby, by pomóc a nie zaszkodzić, a myślę, ze przy pragnieniu pomocy można zawsze coś dobrego zrobić,Bóg będzie nas wspierał, bo zna nasze intencje. A jeśli nawet nam to nie wyjdzie, to i tak będziemy mogli czuć wewnętrzny pokój, ponieważ staraliśmy się pomóc i robiliśmy wszystko by tak się stało.
Gorzej jest, gdy w ogóle zakładamy ręce i nie robimy nic, wtedy napewno możemy komuś zaszkodzić.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
09-10-2005 19:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
GMS Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 74
Dołączył: Feb 2005
Reputacja: 0
Post: #95
 
TOMASZ32 napisał(a):skupiamy się raczej na szukaniu rozwiązań dla takich ludzi, a to raczej należy do pomocy a nie do oceny.
Bardzo potrzebna jest modlitwa za takich ludzi, oraz rozmowa z takim człowiekiem
Drogi Tomaszu, moim zdaniem nie ma "takich ludzi" nawet sobie nie zdajemy sprawy, jak często pojawiają się myśli samobójcze u różnych osób, które wydają nam się "całkiem normalne", zadowolone z życia... itp. itd Szatan w wielu różnych sytuacjach podsuwa takie rozwiązanie, czasem błahostki powodują takie nastawienie... przede wszystkim powinniśmy być świadkami tego co Bóg zdziałał w naszym życiu, na każdym miejscu i w każdej chwili, powinniśmy ufać Bogu bezgranicznie i poddawać sie Jego woli, należy się modlić, a nie mędrkować, trzeba być bardzo roztropnym i mieć świadomość, że to walka z zakusami złego... rzeczywiście doświadczam tego w pewnej relacji, że Bóg daje takie łaski, których w życiu byśmy się nie spodziewali... ja np. otrzymałam bezgraniczną cierpliwość do osoby, opętanej takimi myślami od kilkunastu lat... a z natury jestem bardzo niecierpliwa.... i nie mam tego daru w stosunku do nikogo innego, dzięki tej relacji Bóg poucza mnie również o swojej Miłości i cierpliwości do mnie o Jego cierpieniach odrzucam Jego pomocną dłoń, lekceważę Jego Miłość... trzeba być świadkiem i ufać Panu, a wtedy nie ma się czego bać :-))
10-10-2005 09:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #96
 
Wiesz GMS, już dwa lata prawie mija od chwili, kiedy mój kolega rzucił się pod pociąg. Co nim kierowało to dokładnie nie wiem,ale napewno miała na to wpływ sytuacja rodzinna oraz dziewczyna.
I wystarczy chwila, by zrobić coś naprawdę głupiego.
Niestety bez Boga tak to życie może się bardzo szybko zakończyć.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
13-10-2005 13:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
GMS Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 74
Dołączył: Feb 2005
Reputacja: 0
Post: #97
 
Tomku, nie bardzo rozumiem kontekst Twojej wypowiedzi w relacji do mojej, ja oczywiście rozumiem, to, że kiedy brak jest Boga łatwiej to zrobić, ale również kiedywierzymy, ale nasza ufność jest słaba to także.... powiem Ci, że ja w swojej stosunkowo krótkiej praktyce pedagogicznej (7 lat) przeżyłam 3 tragedie , aż trzy przypadki samobójstw moich uczniów....dwoje szesnastolatków i jeden osiemnastolatek, dwie śmierci przez powieszenie, jedna zastrzelenie... powody??? w zasadzie trudno je określić, możliwość pomocy.... nie wiem, może była, może patrząc tak po ludzku - nie
Wiesz co mnie przeraża.... młodzież po pierwsze jest bardzo nieodporna psychicznie, po drugie, chyba nie rozumie czym jest śmierć.... wiesz co robili koledzy(16, 17-latkowie) tego chłopaka, który się zastrzelił, na Mszy pogrzebowej... śmiali się!!!! Czujesz coś takiego... bo ja nie... Smutny
21-10-2005 09:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #98
 
Śmiech jest też pewnego rodzaju reakcją obronną. Ale z drugiej strony ostatnio w szkole, w której pracuję jeden z uczniów usprawiedliwiałonieobecnośźna religii, że "babcia mu odleciała" [umarła] I to też ze śmiechem...

Życi przestaje być wartością samą w sobie.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
21-10-2005 12:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #99
 
GMS napisał(a):Tomku, nie bardzo rozumiem kontekst Twojej wypowiedzi w relacji do mojej, ja oczywiście rozumiem, to, że kiedy brak jest Boga łatwiej to zrobić, ale również kiedywierzymy, ale nasza ufność jest słaba to także.... powiem Ci, że ja w swojej stosunkowo krótkiej praktyce pedagogicznej (7 lat) przeżyłam 3 tragedie , aż trzy przypadki samobójstw moich uczniów....dwoje szesnastolatków i jeden osiemnastolatek, dwie śmierci przez powieszenie, jedna zastrzelenie... powody??? w zasadzie trudno je określić, możliwość pomocy.... nie wiem, może była, może patrząc tak po ludzku - nie
Wiesz co mnie przeraża.... młodzież po pierwsze jest bardzo nieodporna psychicznie, po drugie, chyba nie rozumie czym jest śmierć.... wiesz co robili koledzy(16, 17-latkowie) tego chłopaka, który się zastrzelił, na Mszy pogrzebowej... śmiali się!!!! Czujesz coś takiego... bo ja nie... Smutny

Ja myślę, ze rodzice teraz zapominają o wychowywaniu dzieci skupiając się na swojej pracy, na obowiązkach, dając dzieciom wolną rękę. A później się dziwią, ze dziecko sie zastrzeliło, ze dziecko się powiesiło. Nie ma dialogu rodziców z dzieckiem, który jest bardzo ważny, nawet ważniejszy od pieniedzy.
Co z tego, ze rodzice zarabiaja pieniadze, jak później muszą oglądać śmierć własnego dziecka. Dlaczego? A nwet dlatego, ze dziecko zostało pozostawione same sobie, mogło robić co chciało, tylko rzeczywistość go przerosła. Nie poradził sobie z obecną sytuacją, która jest jasna dla prawdziwego katolika: szatan działa i robi wszystko by odciągnąć ludzi od Boga i wystarczy choćby jedna pokusa, której ulegnie taki młody człowiek i moze mieć życie zmarnowane a strach przed odpowiedzialnością często popycha do takich czynów.

Wychowywanie dzieci jest bardzo trudne i wymaga ogromnego poświęcenia, często nawet rezygnacji ze swoich planów pracy i zarabiania pieniędzy. Jeśli się nie docenia tego co sie otrzymało od Boga czyli tego daru macierzyństwa czy też ojcostwa to skutki moga być takie a nie inne.

Poza tym w obecnym świecie obraz Boga w życiu człowieka jest wymazywany, bo po co mi Bóg skoro on wszystkiego zabrania.
Ale wystarczy spojrzeć na rodziny, w których jednak Bóg ma swoje miejsce, tam rzadziej dochodzi do takich sytuacji. Dlaczego?
Ponieważ rodzina, która opiera swoje życie na Bogu i korzysta z jego pomocy ma poczucie obowiązku wychowywania dziecka w wierze,a przekazywanie wiary prowadzi do własciwego przygotowania dziecka do życia w takim swiecie , gdzie jest ogrom pokus,na które dziecko jest narażone. Dziecko, któremu rodzice przekazą wiarę we właściwy sposób będzie wiedziało co mu grozi, gdy wejdzie w taki czy inny grzech, do czego moze go to doprowadzić.

Niestety, takich rodzin jest bardzo mało, dlatego jest potem płacz i obwinianie sie siebie nawzajem, kto jest winny śmierci dziecka czy tez człowieka? Dlaczego on tak postąpił?
Odpowiedź tkwi w korzeniach czyli w wychowaniu człowieka od dziecka. Dlatego wielu ludzi nie radzi sobie z tymi wszystkimi trudnościami, one go przerastają i to doprowadza go do takiej decyzji a nie innej, do ucieczki od problemów. Często obwinia się Boga za to, jak on mógł dopuścić do takiejn tragedii.
To nie Bóg jest winny, to człowiek jest winny, bo go wyrzuca ze swojego życia.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
24-10-2005 00:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #100
 
GMS napisał(a):Wiesz co mnie przeraża.... młodzież po pierwsze jest bardzo nieodporna psychicznie, po drugie, chyba nie rozumie czym jest śmierć.... wiesz co robili koledzy(16, 17-latkowie) tego chłopaka, który się zastrzelił, na Mszy pogrzebowej... śmiali się!!!! Czujesz coś takiego... bo ja nie...
Młodzież jest nieodporna psychicznie, bo nie ma z kim o sobie rozmawiać. Rodziców zastępuje komputer lub tv, czy tez koledzy i kolezanki. A oni przeciez tak samo nie potrafią rozwiązywać problemów.

Śmierć? Skąd mają wiedzieć co to jest - w telewizji o każdej porze możesz sobie pooglądać jak się zabija ludzi na milion sposobów - po prostu nie ma śmierci, ludzie to takie manekiny do strzelania. Więc jak się można dziwić, że śmierć śmieszy.

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
24-10-2005 13:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #101
 
Mi się nie wydaje, że śmieszy, jednak bardziej przychiliłabym się do tego, że śmiech to jest jeden z mechanizmów obronnych człowieka...
Wiem po sobie, bo czasami w obliczu jakiejś sytuacji, w której inni reaguja płaczem, ja często się smieję, chociaż nie zawsze się tak dzieje...
Albo człowiek też może nie chcieć dać po sobie poznać jak bardzo przeżywa daną tragedię...

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
26-10-2005 14:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jagoda Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 73
Dołączył: Apr 2005
Reputacja: 0
Post: #102
 
łzy sa traktowane jako objaw słabości, nieradzenia sobie zdana sytuacja,
reakcja smiecjhem sprawia że czujemy sie pewniejsi, bardziej wyluzowani. Daje nam ona wrażenbie ze panujemy nad sytuacja.

Kod:
Śmiech jest też pewnego rodzaju reakcją obronną.

dlatego zgadzam sie z annnika, zreszta tez czesto spotykam się z taka reakcja na smierc kogos bliskiego i to niekoniecznie ze strony młodych ludzi. :?


Co do samobóców - kiedys zastanawiałam się jak to jest - czy trzeba być wielkim tchórzem czy tez ogromnie odwazna osoba żeby zdecydowac sie na ten krok. :coo: Teraz juz wiem to z własnego doswiadczenia... :cry: i wcale nie jestem przez to madrzejsza :oops: Smutny

"Jest droga nieznana co ?yciem sie zwie raz tylko przebiegniesz ja szybko i wi?cej nie wrócisz, ju? nie..."
17-11-2005 23:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #103
 
Słyszałam kiedyś takie powiedzenie, że "samobójstwo to nie tyle pragnienie śmierci, co strach przed życiem"...
A mi się wydaje, że żeby popełnić samobójstwo, trzeba być osobą odważną z jednej strony... A z drugiej trzeba bac się zycia.. i to bardzo..

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
25-11-2005 14:56
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #104
 
I w jakiś dziwny sposób trzeba być egoistą bo nie myśli sięw ogóle o tych, co pozostaną jak to odbiorą przeżyją ... Smutny

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
25-11-2005 16:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #105
 
Oj, jestem pewna że bardzo się myśli...
Ale osoba popełniająca samobójstwo raczej jest w depresji i wydaje jej się wtedy, że tylko zawadza na świecie... Wydaje jej się, że powinna odejść, żeby innym było lepiej...
No i na pewno nie pomyśli, że inni będą rozpaczac po jej stracie, a nawet jesli, to krótko...

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
26-11-2005 11:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów