„Leksykon moralności chrześcijańskiej”http://www2.tygodnik.com.pl/tp/2805/pliki/main03.jpg
Wypowiedzi rzecznika Stolicy apostolskiej i redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego” to taka typowa próbka poglądów:
Watykan swoje, o. Boniecki swoje:
Joaquín Navarro-Valls, mówi o "Leksykonie"
, że analizuje on szereg pojęć, o których wiele mówi się w naszej epoce, a które są niezwykle dwuznaczne, i którymi ludzie posługują się z niewzruszoną pewnością, podczas gdy w rzeczywistości ich treść w żadnym razie nie jest pewna. Uważa, że jest to kwestia niezwykle ważna dla kultury: „odczuwamy potrzebę krytyki, definiowania używanych przez nas słów. W przeciwnym razie mamy do czynienia z dialogiem między „głuchymi”.” Potwierdza, że prośby o „wyjaśnianie pojęć czy nauki kościelnej docierają do Stolicy Apostolskiej od wielu Episkopatów i świeckich intelektualistów z całego świata”, i ma „nadzieję, że książka ta będzie mieć wielu czytelników.”
Ks. Adam Boniecki uważa mniej więcej, że :? : „niby-ewangeliczny styl: "tak-tak, nie-nie" chwilami przeraża.”, a swoje wątpliwości podsumowuje ostrą przyganą:„Świat jest jak pobity przez zbójców człowiek /, a Kościół (widziany przez pryzmat "Leksykonu") jawi się przy nim jak... nie, nie jak dobry Samarytanin z osiołkiem i jakimiś tam oliwami, ale jako chirurg, który ze skalpelem w ręku zabiera się do operacji. Bez znieczulenia.”