+
Moniczka napisał(a):Moje doświadczenie walki z grzechem mówi mi że nie umiem wygrać... Mam podobno dośc trudny charakter, bardzo porywczy, przy tym zero cierpliwości co utrudnia sprawę...
Moc w słabości sie doskonali. Umiejąc sie przyznac do porażki, wręcz do klęski - już tym samym wygrywamy z złym, który kładzie nam klapi na oczy, byśmy przypadkiem się nie sposttrzegli, że tkwimy w złu. Zly zaślepia nam podstawową prawdę Bożą, którą kładzie przed nami Prorok bodaj Izajasz:
Wystarczy ci mojej łaski.
Gdyby tak stawiać sprawę: "nie umiem wygrać" to po co wówczas spowiedź, asceza? To po co wizyta Papieża w Polsce i gdziekolwiek w świecie'
Trwajcie mocni w wierze
Benedykt 16 napisał(a):"wierzyć - to znaczy zawierzyć Bogu, powierzyć Mu nasz los. Wierzyć - to znaczy nawiązać głęboko osobistą więź z naszym Stwórcą i Odkupicielem w mocy Ducha Świętego, i uczynić tę więź fundamentem całego życia".
Zawierzyc Bogu, z Nim związac swój los to wyznać: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.
pzdr
[ Dodano: Wto 30 Maj, 2006 19:05 ]
Moniczka napisał(a):Jedno proste pytanie. Skoro zbawienie polega na uzdolnieniu do miłości, to dlaczego - nawet żyjąc w stanie łaski - czasem mamy 'braki' w miłości, nie potrafimy kochać, nasza grzeszna postawa ciągle się ujawnia w czynach, nasze serca nie stają się automatycznie rozpalone żarem miłości. A przecież to miało się dokonać na krzyzu.
Mi się kojarzy tu jeden tekst biblijny, tylko mi się nie chce go szukać. Ale chodzi o mniej więcej taką wypowiedź:
"Szukajcie Pana dopóki poznaje się znaleźć". Komentarz do tego textu daje bodaj Św. Jan od Krzyżą: Bóg przy końcu czasów sądzić nas będzie z miłości.
Z miłości, której nie uczyniliśmy względem bliźniego - dodaje Jan.
pzdr