Tak na moje rozeznanie wchodząc w takie szczegóły "techniczne" rozpoczniemy scholastyczną, jałową dyskusję. Ogólną zasadę, którą podaje KKK jest to, że wszystkie sakramentalia powinny być wyrazem naszej wiary i jeśli z wiarą są wykonywane to są dobre.
Każdy znak krzyża wykonany z wiarą jest modlitwą. To modlitwa wyrażona ciałem - po to, by modlić się i duchem, i ciałem. Pięknie widać to w Kościele Wschodnim gdzie w czasie Liturgii wierni żegnają się dziesiątki, albo i setki razy (w niektóre uroczystości). Jeśli dany człowiek wykonuje to z wiarą to jest to modlitwa i jednoczy go z Jezusem.
Jedną z "metod" jest też czynienie znaku krzyża z recytowaniem wersetów Biblii, albo modlitw - np. uwielbień krzyża. W Łacińskiej Liturgii Godzin np. czyni się znak krzyża przy hymnie Magnificat, albo Benedictus.
Woda święcona ma źródło w praktykach egzorcyzmów, później zaczęto też używać w błogosławieństwach. Biblijnym nawiązaniem jest nawiązanie do chrztu Jezusowego. Dlatego używając jej z wiarą, np. żegnając się nią przypominamy sobie nasz chrzest, zanurzamy się jeszcze głębiej w to misterium, którego doświadczyliśmy.
Więc według mnie - chyba najlepiej po prostu z większą wiarą i świadomością czynić znak krzyża.
A polecam jeszcze piękny film - "Wyspa", gdzie jest też dobrze ukazana tradycja wschodnia - m.in. modlitwy z częstymi znakami krzyża, jako wyrazem zewnętrznym naszej modlitwy -
http://www.iplex.pl/filmy/wyspa,366