Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ewangelia wg. Judasza - fałsz czy rzeczywistość (?)
Autor Wiadomość
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #16
 
Moniko, w trydenckim dekrecie o usprawiedliwieniu mamy taki oto kanon:
Cytat:Kan. 6. Jeśli ktoś twierdzi, że nie jest w mocy człowieka uczynić złymi swoje drogi (postępowanie), lecz że to Bóg wykonuje tak złe, jak i dobre uczynki, i to nie tylko z dopuszczenia, lecz właściwie i bezpośrednio, tak że zarówno własnym Jego dziełem jest tak zdrada Judasza, jak i powołanie Pawła – anathema sit.

Równocześnie na Wielkanoc ukazał się taki oto komentarz Jana Turnau:
http://serwisy.gazeta.pl/kosciol/1,64808,3284531.html
"Wyborcza" nie jest z pewnością najbardziej wiarygodnym źródłem informacji o wierze, niemniej autor powołuje się i nawet cytuje obszerny fragment ze znanej ksiązki kard. Ratzingera:

Cytat:„Wielu chrześcijanom, a zwłaszcza tym, którzy niedokładnie znają swą wiarę, wydaje się, jakoby Krzyż należało rozumieć w ramach pewnego mechanizmu naruszonego i przywróconego prawa. Miała to być forma, w jakiej nieskończenie obrażona sprawiedliwość Boga została przejednana przez nieskończonej wartości zadośćuczynienie. Wydaje się to ludziom wyrazem postawy, w której chodzi o ścisłe wyrównanie między »winien « i »ma «; jednocześnie pozostaje jednak uczucie, że to wyrównanie polega na jakiejś fikcji. Daje się najpierw potajemnie lewą ręką to, co potem uroczyście odbierze się prawą. »Nieskończony okup «, przy którym Bóg zdaje się obstawać, ukazuje się zatem z obu stron w niepewnym świetle. Na podstawie niektórych pobożnych tekstów nasuwa się wyobrażenie, że chrześcijańska wiara w Krzyż przedstawia sobie tak surowo sprawiedliwego Boga, iż wymagał złożenia w ofierze człowieka, złożenia w ofierze własnego Syna. I ze zgrozą odwracamy się od sprawiedliwości, której ponury gniew czyni niewiarygodnym posłannictwo miłości.

Obraz ten, choć tak rozpowszechniony, jest zupełnie fałszywy. W Biblii pojawia się Krzyż nie jako składnik mechanizmu obrażonego prawa, lecz wprost przeciwnie, występuje jako wyraz najwyższej miłości, która całkowicie się oddaje (...). Gdy przyjrzymy się dokładniej, to teologia Krzyża w Piśmie Świętym wyraża prawdziwie rewolucję w przeciwstawieniu do wyobrażeń o zadośćuczynieniu i odkupieniu w pozachrześcijańskiej historii religii, przy czym oczywiście nie można zaprzeczyć, że w późniejszej świadomości chrześcijańskiej rewolucja ta została w wysokim stopniu zneutralizowana i rzadko uznawano jej znaczenie. W religiach świata zadośćuczynienie oznacza zwykle przywrócenie naruszonego związku z Bogiem za pomocą pokutnych uczynków. (...)

W Nowym Testamencie sprawa przedstawia się wprost przeciwnie. Nie człowiek przychodzi do Boga i przynosi Mu dar pojednawczy, tylko Bóg przychodzi do człowieka, by mu dawać.
Z inicjatywy potęgi swej miłości przywraca naruszone prawo, usprawiedliwiając w swym stwórczym miłosierdziu niesprawiedliwego człowieka, przywracając życie umarłemu. Jego sprawiedliwość jest łaską; jest ona czynną sprawiedliwością, która naprawia nieprawość człowieka, czyni go prawym. Stajemy tutaj wobec punktu zwrotnego, jaki chrześcijaństwo wniosło do historii religii: Nowy Testament nie mówi, że ludzie pojednali się z Bogiem, tak jak właściwie powinni byśmy oczekiwać, gdyż ludzie zawinili, a nie Bóg. Nowy Testament mówi raczej: »W Chrystusie Bóg jednał ze sobą świat « (2 Kor 5, 19)”.

Myślę, że tym cytatem [z przyszłego papieża] można wreszcie zamknąć usta zwolennikom tezy o "zastępczej śmierci Chrystusa".

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
18-04-2006 14:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #17
 
jswiec napisał(a):obszerny fragment ze znanej ksiązki kard. Ratzingera:

To jest GENIALNE!!

Z czego to? Z jakiej ksiązki?

jswiec napisał(a):Moniko, w trydenckim dekrecie o usprawiedliwieniu mamy taki oto kanon:
[

A jest gdzieś w sieci całośc dekretu? Biorę się za szukanie...

[ Dodano: Wto 18 Kwi, 2006 16:02 ]
Dodane później:

Faaaaajnie

Przypomniał mi się taki oto tekcik:

http://msza.net/m/i/om08.html
>
>
Cytat: 'Bóg przewidział bowiem, że człowiek śmiertelnie Go obrazi. Postanowił równocześnie od winowajcy zażądać pełnego, doskonałego zadośćuczynienia. Takiego doskonałego zadośćuczynienia stworzenie Stwórcy nie było w stanie dać. Wtedy Syn Boży pospieszył z pomocą, zamienił z człowiekiem rolę, niewinny podstawił się za winnego.
>
> W swojej Boskiej naturze Syn Boży zadość czynić nie może. Dlatego, gdy nadeszła chwila zamierzona w wieczności, wziął krew z krwi naszej, uczynił ją przez połączenie z Boską Osobą krwią Bożą i tę krew i całą swoją ludzką naturę złożył Trójcy świętej jako ofiarę na przebłaganie.
>
> Nie ma wątpliwości, że śmierć Syna Bożego na krzyżu nie jest śmiercią zwyczajną, ale ofiarną. Podstawił się Człowiek-Bóg za człowieka. Podstawienie zostało
> przyjęte. Podstawiony zginął, starty jak robak.
Podstawiony sam, jako człowiek, był swojej ofiary kapłanem. Umarł, bo chciał. Nikt z ludzi wbrew jego woli nie mógł Mu odjąć życia.

Tekścik jakby wykładające teologię z Ewangelii Judasza, i jakby dokładnie ta inerpretacja śmierci krzyżowej która została potępiona przez kard.Ratzingera...

Tylko co zrobić z takim 'drobiazgiem' że autor tego 'nieprawowiernego' tekstu jest kanonizowanym świętym... własnie się tego dowiedziałam ... no i jestem w kropce... znowu :/

[ Dodano: Wto 18 Kwi, 2006 16:03 ]
To pisał ŚWIĘTY Arcybiskup Józef Bilczewski, metropolita Lwowa,
> kanonizowany przez Jana Pawła II.

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
18-04-2006 15:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #18
 
Moniczka napisał(a):To jest GENIALNE!!
Z czego to? Z jakiej ksiązki?
"Wprowadzenie w chrześcijaństwo" wydana w Polsce parokrotnie przez Znak.

Moniczka napisał(a):Tekścik jakby wykładające teologię z Ewangelii Judasza, i jakby dokładnie ta inerpretacja śmierci krzyżowej która została potępiona przez kard.Ratzingera...
A jednak są pewne niuanse... Tylko początek tego referatu jest fatalny [bo to na szczęście nie była homilia tylko tekst przygotowany na sympozjum], reszta jest już dużo lepsza.

Mogę tylko dodać, że w czasie, w którym ten tekst powstawał takie poglądy były dość "normalne", rozpowszechniane przez zjansenizowane seminaria duchowne.
Mimo wszystko, to jeszcze nie jest jansenizujący biskup Bossuet, który w kazaniu odmalowuje straszne męki Chrystusa i zwraca się do Boga Ojca słowami: "litości, już dosyć chyba, aby zadośćuczynić Twojej obrazie!" I zaraz potem dowiaduje się, że grzech Adama była tak straszny, że... jeszcze wcale nie dosyć.

W swoim czasie niemal cały francuski episkopat odrzucił [skrycie] bullę Unigenitus z 1713 r. potępiającą jansenizm [choć "oficjalnie" i obłudnie uznał ją za obowiązującą w liście do papieża Klemensa]. A potem różnej maści encyklopedyści, wolnomysliciele, masoni i ateiści wyśmiewali się z "krwiożerczego Boga chrześcijan" z takim skutkiem, że rewolucja francuska zastała w zasadzie martwy Kościół [tylko z takimi chwalebnymi wyjątkami jak np. Wandea].

A w XIX w. jansenizm znów święcił triumfy - może nie tyle "oficjalnie", co w szarej i zwykłej praktyce duszpasterskiej. Chrystus chciał cierpieć takie męki dla zbawienia świata ? No to my podobnie, chciejmy dla sibie najgorszych mąk! Ba, nawet modne były takie oto "śluby", gdzie wyrzekano się wszystkich odpustów, jakie można by dla siebie uzyskać na rzecz anonimowych dusz czyśćcowych! A teraz ten XIX wiek staje katolikom na Zachodzie ością w gardle - tam z jednej skrajności wpadają teraz w inne. Na szczęście polski katolicyzm poddany próbie zaborów nie poddał się do końca tej śmiercionośnej "duchowości". Choć jak to widzimy na przykładzie abpa Lwowa - nie do końca.

Wydaje się także, że nie wszystkie wypowiedzi świętych muszą zawsze i wszędzie być poprawne. Nawet św. Augustynowi, św. Grzegorzowi z Nyssy i św. Tomaszowi z Akwinu zdarzały się błędy! Ważny jest "całokształt", a nie jakaś "absolutna poprawność" czy wręcz doskonałość doktrynalna. Powiedzmy, że abp Bilczewski był zwolennikiem pewnej kontrowersyjnej "hipotezy teologicznej", która w jego czasach była uważana za prawomocną. Ale po IISW i encyklikach JPII okazuje się być błędna.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
18-04-2006 16:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #19
 
jswiec napisał(a):"Wprowadzenie w chrześcijaństwo" wydana w Polsce parokrotnie przez Znak.

To ta której kard.Wyszyński zabronił czytać w swojej diecezji swego czasu?

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
18-04-2006 16:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #20
 
jswiec napisał(a):"Wprowadzenie w chrześcijaństwo" wydana w Polsce parokrotnie przez Znak

Autor to chyba kard Ratzinger, prawda?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-04-2006 16:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #21
 
Krótka informacja o abpie Bilczewskim jest tutaj:
http://brewiarz.katolik.pl/czytelnia/bil...owski.php3
Czytamy tam m.in.
Cytat:Życie abpa Józefa Bilczewskiego, wypełnione modlitwą, pracą i dziełami miłosierdzia, sprawiło, że cieszył się wielkim szacunkiem ludzi wszystkich wyznań, obrządków i narodowości.W duchu nauczania Piusa X zbliżał wiernych do Eucharystii, częstej Komunii św., pobożnego uczestniczenia w Mszy św. W czasach I wojny światowej rozwijał kult Najświętszego Serca Pana Jezusa, ukazując ludziom nieskończoną miłość Boga, zdolną do przebaczenia i darowania wszystkich grzechów. Czcią i miłością najlepszego syna otaczał Matkę Najświętszą, nazywając Ją swą ŤMatuchnąť. Pragnął, by taką samą pobożnością darzyli Ją wierni archidiecezji, naśladując Jej cnoty, szczególnie całkowite zaufanie Bogu. Umarł z przepracowania 20 marca 1923 r.
To wyjaśnia dość dobrze motywy jego beatyfikacji [kult w ramach jednej tylko diecezji lwowskiej]. Do kanonizacji natomiast może już w ogóle nie dojść, bo wtedy wszystkie pisma kandydata na ołtarze bada się "pod lupą".

Właśnie z tego względu św. Maksymilian Kolbe został kanonizowany jako męczennik, ponieważ z paragrafu o "heroiczności cnót" nie przeszedłby ze względu na swoje dość antysemickie artykuły w "Rycerzu Niepokalanej". [w kadym razie proces mógłby się bardzo przeciągnąć] Natomiast heroicznośc męczeństwa nie budziła niczyich wątpliwości.

[ Dodano: Wto 18 Kwi, 2006 17:02 ]
Ks.Marek napisał(a):"Wprowadzenie w chrześcijaństwo" wydana w Polsce parokrotnie przez Znak
Autor to chyba kard Ratzinger, prawda?

Oczywiście! Uśmiech Uśmiech Uśmiech Uśmiech
Ta książka wychowała już podobno niejednego kleryka w seminarium. Sam znam takiego "o mało co diakona" [święcenia za 2 miesiące], któremu ta ksiażka po prostu uratowała powołanie...

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
18-04-2006 16:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #22
 
Bilczewski napisał(a):W swojej Boskiej naturze Syn Boży zadość czynić nie może

Bóg za siebie nie może umierać, prawda?

Nawet gdyby cała ludzkośc położyła swe życie przed Bogiem, sprzeniewierzenie się nie było by że tak powiem jeszcze ugładzone. To co ułatwia percepcje istoty odkupienia to hebrajska terminologia okreslająca odkupienie jako wykup z niewoli. Tu własnie elegancko równiez wyjaśnia się pojęcie miłosierdzia. Polecam artykuł Profesor Świderkównej
Ten text bpa Bilczewskiego jest po prostu świetny.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-04-2006 17:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #23
 
Z tym zdaniem można się w zupełności zgodzić. Bóg chciał, aby człowiek odpowiedział na jego darmową miłość. A to mógł uczynić tylko jego wcielony Syn Jednorodzony.

Problem stwarza stwierdzenie:
Cytat:Bóg przewidział bowiem, że człowiek śmiertelnie Go obrazi. Postanowił równocześnie od winowajcy zażądać pełnego, doskonałego zadośćuczynienia. Takiego doskonałego zadośćuczynienia stworzenie Stwórcy nie było w stanie dać. Wtedy Syn Boży pospieszył z pomocą, zamienił z człowiekiem rolę, niewinny podstawił się za winnego.

Przede wszystkim Bóg jako Miłość "nie szuka swego": nigdy nie postanawia wyrównać swojej obrazy. To Jonasz "gniewa się śmiertelnie" za zwiędłego rycynusa, ale nie Bóg ! Czy ktoś kto "gniewa się śmiertelnie" sporządza winnym odzienie ze skóry, tak jak Bóg w raju ?

W ustach św. Anzelma, na początku XII w., taki zwrot jest zrozumiały. Honor władcy polega wtedy właśnie na tym, że w jego państwie panuje sprawiedliwość. Jeśli jego wasal, który go reprezentuje wobec ludu, sprzeniewierzył się sprawiedliwym rozporządzeniom suwerena, tym samym obrazy doznaje honor tego suwerena. A im większy i sprawiedliwszy jest suweren, tym wieksza jego obraza. Suwerenowi nie chodzi tu wcale o ukaranie złego wasala, ale o przywrócenie utraconej w jego domenie sprawiedliwości. [intencje św. Anzelma tłumaczy dobrze kard. Kasper]

W stosunku do człowieka i Boga obraz ten znaczy mniej więcej tyle: poprzez swoją odmowę odpowiedzi miłością na miłość Bożą człowiek tak bardzo zaburzył swoją naturę i całe stworzenie [za które Bóg go uczynił odpowiedzialnym], że sam o własnych wysiłkach nie jest w stanie powrócić do pierwotnej równowagi. Potrzebny jest do tego dopiero ktoś, kto jest człowiekiem, ale działającym ze stwórczą mocą samego Boga.

Niestety w czasach nowożytnych nastąpiła radykalna zmiana stosunków społecznych, stąd też anzelmiańskie porównania przestały być zrozumiane. Już od XV wieku zaczęto interpretować te pisma w sposób legalistyczny, tak jakby Bóg reagował niczym bardzo surowy i obrażony arystokrata. To już nie jest Miłość, która daje nie licząc, a jakoś zimna Rachunkowość, która każde "winien" musi zrównoważyć jakimś "ma". A to jest oczywista nieprawda.

Bł abp Bilczewski niestety trzyma się tego obrazu, choć jego wystąpienie zawiera też wiele innych cennych myśli.
Dodam raz jeszcze do znudzenia: ani Kościół starożytny, ani Tradycja wschodnia nie zna podobnej doktryny. Droga neokatechumenalna, nawiązując do starożytnej doktryny chrześcijańskiej, wypracowała własny kerygmat odrzucający całkowicie podobnie "jurydyczne" interpretacje zbawienia.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
18-04-2006 18:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #24
 
jswiec napisał(a):Czy ktoś kto "gniewa się śmiertelnie" sporządza winnym odzienie ze skóry, tak jak Bóg w raju ?

Dokładnie! Sam fakt ofiarowania odzienia implikuje miłośc do grzesznika.
Ale spokojnie z tym "śmiertelnie". Nie należy tego przysłówka rozumieć w znaczeniu: "na zabój" Ta śmiertelność leży po stronie człowieka. Ja często mówię tak: grzech człowieka - każdy - to podcięcie gałęzi, na której sie siedzi. To odcięcie się od owego promyczka, jaki wypływa z serca Jezusa Miłosiernego.

jswiec napisał(a):Wtedy Syn Boży pospieszył z pomocą, zamienił z człowiekiem rolę, niewinny podstawił się za winnego.

Myśle tak: Chrystus, nie skorzystując ze sposobności aby na równi być z Bogiem, daje nam przez swe posłuszeństwo az po śmierć prawde o tym, że w owym posłuszeństwie równiez i my mamy szansę sie odnaleźć. Dla mnie krzyż Jezusa to moje przepraszam do Ojca, dla mnie krzyż Jezusa to drogowskaz prowadzący na Wyżyny Niebieskie w Chrystusie.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-04-2006 22:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #25
 
No prawie wszsytko w tym tekscie udaje się jakoś 'normalnie' zinterpretować, ale c o z tego, skoro to i tak pewnie niezgodnie z intencją autora...?

Cytat:'Bóg przewidział bowiem, że człowiek śmiertelnie Go obrazi.

człowiek obraża Boga, a to wcale nie znaczy że Bóg się obraża.

Cytat:Postanowił równocześnie od winowajcy zażądać pełnego, doskonałego zadośćuczynienia.

Może być w tym sensie: Bóg 'cierpi' z powodu niewierności ludzi, a Jezus swoją wiernością zadoścuczynia w pełni.

Cytat:Takiego doskonałego zadośćuczynienia stworzenie Stwórcy nie było w stanie dać. Wtedy Syn Boży pospieszył z pomocą,

No... człowiek sam w pełni nie mógł się uświęcić, a to przecież, uświęcenie człowieka, jest tym zadoścuczynieniem które raduje Boga.

Cytat:zamienił z człowiekiem rolę, niewinny podstawił się za winnego
.

W sensie że to On nas zbawił a nie my sami...

>
Cytat: W swojej Boskiej naturze Syn Boży zadość czynić nie może. Dlatego, gdy nadeszła chwila zamierzona w wieczności, wziął krew z krwi naszej, uczynił ją przez połączenie z Boską Osobą krwią Bożą i tę krew i całą swoją ludzką naturę złożył Trójcy świętej jako ofiarę na przebłaganie.


raz jeszcze: jeśli zrozumiemy, że zadośczuczynienien za nieposłuszeństwo jest posłuszeństwo (tak jak posłuszeństwo jednego dziecka pociesza serce rodziców, gdy drugie jest nieposłuszne, a nie w sensie że jedno bierze w skórę zamiast drugiego)

>
Cytat:> Nie ma wątpliwości, że śmierć Syna Bożego na krzyżu nie jest śmiercią zwyczajną, ale ofiarną. Podstawił się Człowiek-Bóg za człowieka. Podstawienie zostało
> przyjęte. Podstawiony zginął, starty jak robak.

tego już nie moge...

ale cóż z tego że sobie coś wyjasniam, skoro autor i tak co innego miał na myśli pewnie.

I stoi mi ością w gardle ten tekst po prostu. Wszystkie inne teksty o zbawieniu które znam przeczą temu jednemu. I to TEN JEDEN jest autorstwa świętego. Nikogo nie przekonam że nie gadam herezji skoro święty pisał coś innego niż ja.

żeby nie było że to Offtopic, ujmę to inaczej: wszystkie teksty o zbawieniu jakie znam przeczą teologii Ewangelii Judasza. Wszystkie, oprócz tego jednego własnie!

Czytałam już niedawno wypowiedz człowieka który pyta czemu się czepiamy Ewangelii Judasza, skoro nic tam nie przeczy naszej wierze. Człowiek ma takie rozumienie zbawienia, jak w tej ewangelii. Fajnie.

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
19-04-2006 10:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #26
 
Ks.Marek napisał(a):Chrystus, nie skorzystując ze sposobności aby na równi być z Bogiem, daje nam przez swe posłuszeństwo az po śmierć prawde o tym, że w owym posłuszeństwie równiez i my mamy szansę sie odnaleźć. Dla mnie krzyż Jezusa to moje przepraszam do Ojca, dla mnie krzyż Jezusa to drogowskaz prowadzący na Wyżyny Niebieskie w Chrystusie.
Interpretacja księdza jest dla mnie jak najbardziej do przyjęcia. Uśmiech Uśmiech
Wiem jednak, jak takie sformułowania funkcjonują w powszechnej świadomości religijnej. A funkcjonują tak, że Jezus jako niewinny Baranek odebrał karę zamiast winnego grzesznika. W popularnych kursach ewangelizacyjnych porównuje się to nawet do pewnego chińskiego obyczaju: jeśli młodszy brat coś tam przeskrobał i zasłużył na chłostę, której ze względu na młody wiek nie wytrzymałby, to karę za niego odbiera starszy brat. Tak to właśnie interpretuje się fragment "spadła nań chłosta zbawienna".

Jest to oczywisty absurd: ze zbawienia czyni się akt pomsty ze strony Boga za obrazę Jego Majestatu, z tym, że dokonany na... samym sobie zamiast na nas. Miłośc Boża polegałaby wtedy na wymyśleniu jakiegoś "kruczka prawnego", który pozwaliłby ukarać nas nie karząc nas. Taka "dobra nowina" nigdy nikogo nie przekona do Miłości Bożej, a jedynie utwierdzi fałszywy obraz Boga.

Zbawienie to nie algebra, gdzie za zmienną "człowiek" podstawia się zmienną " Wcielone Słowo" i za pomocą takiego "triku" rozwiązuje się skomplikowane równanie. Zbawienie to powtórne stworzenie człowieka i świata mocą tego samego Słowa, jakie Bóg rzekł na początku: "Niech się stanie!". Spłycanie tak wielkiego misterium do płaszczyzny formalno-prawnej jest niegodne Ewangelii.

Rozumiem jednak, że jeszcze 100 lat temu taki sposób myślenia był w całym Kościele Zachodnim bardzo powszechny i takie ujmowanie tajemnicy zbawienia specjalnie nie dziwi. Tak więc być może ma ksiądz rację, że bł abp Bilczewski próbuje pokazać tajemnicę zbawienia w Eucharystii znacznie głębiej, a tylko wychodzi od możliwie najbardziej popularnego ujęcia, aby "od czegoś zacząć"... :zmieszany:

------------------------------------------------------------------------------------------------

Poza tym, pragnę poinformować Wielce szanownych, że przeczytałem wczoraj wieczorem tę nieszczęsną "Ewangelię Judasza". Przy okazji skonsultowałem to z kolegą, który zna się dobrze na pismach gnostyckich.
No i cóż, jestem ogromnie zdziwiony medialną wrzawą wokół tego tekstu. Bez minimum wiedzy o gnozie jest on dzisiaj kompletnie niezrozumiały; na szczęście jest on dość "typowy" i żadnej sensacji w środowisku specjalistów od gnozy nie wywołał.
Pozwolę sobie na krótkie streszczenie zawartości:

1/ Apostołowie przygotowują się do ceremonii "błogosławieństwa chleba" [wyraźne nawiązanie do Eucharystii]. Jezus śmieje się z nich. Oni przecież nic nie rozumieją! Apostołowie są tym oburzeni, a tylko Judasz zdaje się lepiej rozumieć swojego Mistrza.

2/ Apostołowie dzielą się z Jezusem okropnym snem. Widzieli świątynię, gdzie dwunastu kapłanów dokonuje potwornych obrzydliwości, łącznie z zabijaniem dzieci i nierządem sakralnym. Jezus wyjaśnia im, że to dotyczy ich samych - założą oni zgromadzenie, które będzie się dopuszczać wszelkiej nieprawości. Judasz wyraźnie się dystansuje od przyszłego kościoła 12tu Apostołów i pyta Jezusa o wyjaśnienia [zdaje się być jedynym prawym i "oświeconym" Apostołem].

3/ Jezus cierpliwie i długo tłumaczy Judaszowi całą gnostycką kosmologię. Wynika z niej, że zbawienie to pozbycie się ciała i przedostanie się w "lepszy eon". Jezus zdaje się prosić Judasza, aby pomógł mu pozbyć się człowieka, w który się przyoblekł,a ten chętnie się godzi. Jezus uprzedza go, że "w tym świecie" będzie na zawsze przeklęty i znienawidzony, ale w "wyższym świecie" będzie błogosławiony. Judasz to akceptuje. Zdradza Jezusa i przenosi się w "wyższy eon".

Po czym, jakby to napisał Gałczyński, "kurtyna spada i zabija się na miejscu". :shock: :mrgreen: :diabelek:

Faktem jest, że zbawienie jest wyraźnie związane z zabiciem Jezusa. Niemniej nie chodzi tu o odebranie "zastępczej kary", a przeniesienie się w wyższe rejony bytu. Tak więc moje poprzednie komentarze były, niestety, co nieco przesadzone.... :| #-o
Nie przypuszczałem, że publikowane w prasie streszczenia tej pseudoewangelii tak mało mają się do rzeczywistości. Mam nauczkę na przyszłość !

[ Dodano: Sro 19 Kwi, 2006 11:42 ]
Moniczka napisał(a):Wszystkie inne teksty o zbawieniu które znam przeczą temu jednemu. I to TEN JEDEN jest autorstwa świętego. Nikogo nie przekonam że nie gadam herezji skoro święty pisał coś innego niż ja.
Moniko, abp Bilczewski jest tylko błogosławiony, a nie święty.
Święty jest Anzelm z Canterbury i to z pewnościąuzasadniało jego doktrynę w oczach wielu [w zasadzie nowożytną interpretację jego doktryny].
Ale dziś wiemy, że i św. Augustyn mylił się w swoich polemicznych pismach na temat grzechu pierworodnego i predestynacji. W XVII w. Jansenius wyciągnął te właśnie pisma św. Augustyna i ułożył z nich heretycki traktat.Także św. Tomasz z Akwinu uważał, że dopiero co poczęty płód nie jest jeszcze człowiekiem.
Św. Grzegorz z Nyssy był zwolennikiem apokatastazy potępionej już 150 lat później.

Ale w czasach tych świętych wszystko to były tylko hipotezy, nie miały rangi nieomylnych prawd wiary. Święci też mogli się mylić, bo tylko UNK jest nieomylny!

Moniczka napisał(a):"Podstawiony zginął, starty jak robak."
tego już nie moge...

To jest nawiązanie do słów psalmu 22 "Robak jestem, nie człowiek".
It o jest prawda. Z tym, że to nie Bóg starł Jezusa, ale ludzie.
Najbardziej mnie razi słowo "podstawiony". Jezus nikomu się nie podstawił, nie mówił: "Niech raczej powieszą mnie, niewinnego, niż ciebie, winnego". Jezus był nam dany, aż do wydania samego siebie. Jezus to dar Ojca, który grzeszy człowiek podeptał z obrzydzeniem. Użycie słowa "podstawienie" jest więc tu IMHO zupełnie nie na miejscu.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
19-04-2006 11:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #27
 
+
jswiec napisał(a):Wiem jednak, jak takie sformułowania funkcjonują w powszechnej świadomości religijnej

Zatem zadanie wciąz do zrealizowania w Kościele - na zasadzie Słowa uczą, egzempla pociagają

Moniczka napisał(a):No prawie wszsytko w tym tekscie udaje się jakoś 'normalnie' zinterpretować, ale c o z tego, skoro to i tak pewnie niezgodnie z intencją autora...?

Moniczko, a powiedz po co wnikać w intencje autora? Nie na tym polega odczytywanie tekstów autorstwa fachowców w jakims temacie. Ich texty mają konfrontować moje spojrzenie na dany temat. Gdy czytam Papieża, biskupów, Ojców KOścioła - nie wnikam, w jakim oni byli nastroju, owszem, próbuje uchwycić kontext historyczno-dziejowy danego autora, ale nade wszystko zależy mi na skonfrontowaniu mojej myśli z inną. Intencją autora jest chyba własnie ten stan rzeczy o którym piszę.

Miłego Dnia życzę wszystkim

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
19-04-2006 11:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #28
 
jswiec napisał(a):Moniko, abp Bilczewski jest tylko błogosławiony, a nie święty.

Według wikipedii - święty.

Własnie próbuję sprawdzić informacje

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
20-04-2006 18:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gonzo Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,042
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #29
 
Cytat:Na zakończenie XI Synodu Biskupów poświęconego Eucharystii Papież Benedykt XVI kanonizował bł. Józefa Bilczewskiego, arcybiskupa Lwowa, uczonego, społecznika. Jego biskupią dewizą były słowa: "Bóg jest miłością". Papież Pius X powiedział do przyszłego świętego: "Dignus es corona aurea" - "Godzień jesteś złotej korony".
zródło: http://ekai.pl/papiez/?MID=10434


Cytat:Papież Benedykt XVI ogłosił dzisiaj świętym bł. Abpa Józefa Bilczewskiego, Arcybiskupa Lwowskiego. Nowy święty swoją posługę pełnił przez blisko 23 lata.
zrodlo: http://www.kosciol.pl/article.php/20051023122957179



to chyba wyjasnia sprawe Oczko
21-04-2006 00:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #30
 
Owszem, przyznaję że się pomyliłem, bo trafiłem najpierw na wiadomości kanonizacji z czerwca 2001.
Kanonizacja już 4 lata później - to po prostu niesłychane i tego się po tak ostrożnym w tych kwestiach BXVI nie spodziewałem. Po prostu "ekspresowe" tempo !

Trochę przeczytałem już z tej okazji o św. abpie Bilczewskim i stwierdzam, że:
- był ogromnie otwartym człowiekiem, bardzo popierał rozwój wszelkich nauk i nie bał się ich
- sam był wybitnym specjalistą od archeologii chrześcijańskiej [obronił habilitację]
- był niezwykle oddany sprawie Eucharystii i walczył nie tylko o jej kult, ale też i o uczynienie przystępowania do Komunii św. powszechną praktyką [w owych czasach było to rzadkie]
- przepracowywał się dla swoich diecezjan w niezliczonych dziełach miłosierdzia
- uczył się wszystkich języków swoich wiernych - nawet węgierskiego - aby głosić im bezpośrednio słowo Boże [tym przykładem podobno "natchnął" JPII]
- był wielkim patriotą ale równocześnie dążył do zgody z mniejszościami narodowymi
- szerzył bardzo aktywnie kult maryjny, ale także kult Najświętszego Serca PJ
- w kwestiach zbawienia zachował jednak powszechnie przyjęty w jego czasach "schemat anzelmiański", nawet jako abp Lwowa nie dał się "zarazić" wpływami wschodniej duchowości. Niemniej dążył stale do pogłębiania tradycyjnie ujętych prawd wiary [przejrzałem także inne jego listy i kazania]. Może nie był to umysł teologiczny na miarę kard. Newmana, ale był w swoich wywodach bardzo rzetelny i szukał potwierdzeń w bardzo wielu źródłach [ze starożytnymi na czele].

Osobiście nieco razi mnie jego retoryka, niemniej trudno nie przyznać, że był to wielki człowiek, wręcz wzór pasterza w swoim oddaniu dla wiernych i dla Kościoła.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
21-04-2006 16:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów