tymmmon napisał(a):Droga Wiolu,
Odniosłaś się jedynie do mojej wypowiedzi i kwestii „ściszania głosu”.
Na pewno nie wszyscy tak reagowali. Były iskierki radości w oczach i inne oznaki fascynacji. Ale to nie jest specjalny problem. Większym jest totalne zamknięcie na głos krytyczny. Podkreślana na każdym kroku, cytuje: „uległość wobec pasterza”. To, pamiętam, obok dziesięciny, było jednym ze stałych punktów „programu”.
Nie, to nie byli ŚJ. Może to się zmieniło, ale „kierownictwo” jest to samo, więc trochę w to wątpię.
Dlaczego Wiolu, nie komentujesz kwestii Dona Ricardo?
Dlaczego „kierownictwo” musiało wynieść się z Włoch? Za co Don dostał 3 lat?
Wiem, że wyrok nie przesądza o winie. Wiem, że można się zmienić, ale bałbym się zezwolić osobom tak kontrowersyjnym ( najbliżsi współpracownicy Dona też mieli postawione zarzuty, tyle że o składanie fałszywych zeznań, ale nie zostali skazani – zbyt słabe dowody) na formowanie mojej duszy. Jest przecież tyle wspólnot nie budzących takich wątpliwości. Każdy jednak robi z własną co chce
tymek
Każdy ma jakieś problemy w swoim życiu. Jeżeli ja bym patrzyła na to że np. ksiądz
coś w swoim życiu zrobił to nigdy bym nie została katoliczką . Nie znam na tyle sytuacji Ricarda i nie będę się wypowiadać Po twoich wypowiedziach widzę że nie znasz też sytuacji a wszystko o czym piszesz to domysły. Najgorsze w tym jest to że ty pytałeś się wspólnoty a nie poszedłeś do źródła do pasterza który prowadzi wspólnotę i nie rozwiałeś wątpliwości od razu A teraz piszesz swoje żale na forum. Rozwiej swoje wątpliwości u źródła obecnie od 2006 - moderatorem wspólnoty: Koinonia Giovanni Battista jest Ks. Fabian Doktor nauk teologicznych zadzwoń do niego i nie siej zamętu. Następne twoje kłamstwo i oszczerstwo to że (cyt.(..gdyby ktoś chciał dowiedzieć się co się dzieje z pieniędzmi które przekazał to nie ma formalnie do tego prawa..)(tutaj opieram się na szczątkowych informacjach i domysłach,)) po co ty piszesz o swoich domysłach?? Jaki masz cel wypowiadania się na forum? jak nic chłopie nie wiesz i nie masz zielonego pojęcia o czym ty wo gule piszesz.Twoje info.jest szczątkowe.
[ Dodano: Wto 03 Mar, 2009 10:51 ]
tymmmon napisał(a):Droga Wiolu,
Odniosłaś się jedynie do mojej wypowiedzi i kwestii „ściszania głosu”.
Na pewno nie wszyscy tak reagowali. Były iskierki radości w oczach i inne oznaki fascynacji. Ale to nie jest specjalny problem. Większym jest totalne zamknięcie na głos krytyczny. Podkreślana na każdym kroku, cytuje: „uległość wobec pasterza”. To, pamiętam, obok dziesięciny, było jednym ze stałych punktów „programu”.
Nie, to nie byli ŚJ. Może to się zmieniło, ale „kierownictwo” jest to samo, więc trochę w to wątpię.
Dlaczego Wiolu, nie komentujesz kwestii Dona Ricardo?
Dlaczego „kierownictwo” musiało wynieść się z Włoch? Za co Don dostał 3 lat?
Wiem, że wyrok nie przesądza o winie. Wiem, że można się zmienić, ale bałbym się zezwolić osobom tak kontrowersyjnym ( najbliżsi współpracownicy Dona też mieli postawione zarzuty, tyle że o składanie fałszywych zeznań, ale nie zostali skazani – zbyt słabe dowody) na formowanie mojej duszy. Jest przecież tyle wspólnot nie budzących takich wątpliwości. Każdy jednak robi z własną co chce
tymek
cytuje..(";uległość wobec pasterza)
Odpowiedz..
Uległość/podporządkowanie jest sprzeczne z naszą ludzką naturą. Jest to szczególnie trudne zadanie dla tych osób, które w przeszłości były wykorzystywane. Uleganie jest przez nich odczuwane jak gdyby byli zapraszani do ponownego otwarcia się na doświadczenia, które ich zraniły. Wydaje się, że Szatan przy pomocy spustoszenia dokonanego przez grzech, w znacznym stopniu odnosi sukces, niszcząc piękno i pokój poddania w chrześcijańskich relacjach. W końcu jednak wszystkie rzeczy zostaną podporządkowane autorytetowi Pana Jezusa (1Kor 15,27) i każde kolano ugnie się przed nim (Flp 2,10).
Czy jest możliwe, aby jednym z powodów dla których zmagamy się z poddaniem w naszych ludzkich relacjach było niezrozumienie błogosławieństw, które Pan Bóg zamierza nam dać właśnie dzięki uległości? Być może za bardzo spoglądamy na uległość w kategoriach aktu, zachowania lub czegoś, co powinniśmy raczej wykonać, niż w kategoriach wewnętrznej kondycji serca. Uległość jest bardziej postawą, a w mniejszym stopniu aktem.
Łatwiej jest nam zrozumieć koncepcję uległości, kiedy porównamy dwa słowa: czcić (szanować) i być posłusznym. Dzieci czczą swoich rodziców przez całe życie, ale nie wymaga się od nich, aby były posłuszne rodzicom, kiedy uzyskają niezależność. Podobnie jest w przypadku uległości - jest ona ponadczasową, uniwersalną zasadą, która wyraża się jako posłuszeństwo w odpowiednim czasie i miejscu w stosunku do odpowiednich ludzi (Ef 6,1-3; 1Pi 2,18-21; Hbr 13,17; Rz 13,1-5).
Aby jeszcze lepiej to zilustrować zastanówmy się, czy można być posłusznym bez uległości? Nie trzeba wiele wysiłku aby wyobrazić sobie dziecko, które zgrzyta zębami, równocześnie okazując posłuszeństwo poleceniu rodziców bez grama uległości w środku; albo żonę, która spełnia żądanie męża równocześnie wrząc z wściekłości. Rzeczywistość jest taka, że chociaż posłuszeństwo może być wymuszone, to jednak nie można tego zrobić w przypadku uległości. Musi być ona dobrowolnie okazana, albo wcale nie będzie uległością.
Uległość, według listu do Efezjan 5 musi być wyrażeniem miłości. Nie jest to przywilej zarezerwowany wyłącznie dla kobiet. Według wersetów 25-30, mężowie maja przejąć inicjatywę w okazywaniu miłości. Muszą oni w miłości spoglądać na potrzeby swoich żon i poświęcić siebie, aby wyjść im naprzeciw. To jest właśnie akt uległości. To jest dokładnie to, co uczynił dla nas Pan Jezus - dla swojego kościoła.
Pan Jezus podporządkował się całej ludzkości. Stając się sam człowiekiem „wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.” (Flp 2,7-8).