Palmer_Eldritch napisał(a):Taaa,nie mam też dowodów na istnienie lub nie istnienie Myszki Miki i Papy Smerfa.
O Myszcze Miki i Papie Smerfie wiemy na pewno tyle, że są wytwrem wyobraźni twórców kreskówek.
Natomiast - w przeciwieństwie do tego, co twierdzisz:
Palmer_Eldritch napisał(a):Chłopie,jaki dowód?Wiemy tylko tyle ze jest Dekalog i że są Ewangelie,ale dowodu ze są one boskim dziełem nie ma żadnego ale to żadnego
o Piśmie Św. (a szczególnie o Nowym Testamencie) wiemy na pewno tyle, że jest przekazem pewnych wydarzeń, które miały miejsce ok. 2000 lat temu, a które znacząco zmieniły losy świata, a szczególnie moralności ludzkiej.
Moralności ludzkiej, która pozoliła na stosunkowo szybkie ewoluowanie z mentalności szalenie okrutnych ludów pogańskich do mentalności "współczesnego człowieka".
Przekaz ten świadczący o niezwykłych wydarzeniach jakim było nauczanie i działalność Jezusa z Nazaretu któremu towarzyszyło wiele niewytłumaczalnym ludzkim sposobem "zjawisk" próbowano zresztą notorycznie próbować podważać i "rozmywać" posługując się przy tym róznymi sposobami - od prób wprowadzania "fałszywek" aż po jawne, fizyczne mordowanie wyznawców Chrystusa.
Nota bene - próbowano i do dziś próbuje się podważać - widocznie nakazy wynikające z Pisma są zbyt trudne do zrozumienia bądź realizacji rzez co niektórych ... :?
Niezależnie zresztą od czasów w jakich prawda o Chrystusie jest głoszona
Palmer_Eldritch napisał(a):Które to "przenośnie" mozna sobie na różny sposób interpetować
POlecam lekturę Pisma Św. - a szczegolnie "Genesis"
Palmer_Eldritch napisał(a):Ale co bym niby potrafił?Posłać kogoś żeby skonał w mękach i samemu zbierać za to pochwały,ba,wręcz domagac się ich,mimo że samemu sie nie poświęciłem nic a nic?Nie,tego bym nie potrafił...Nie jestem sadystą i psychopatą...
Jak widać - strasznie niewiele wiesz o Chrześcijaństwie.
Chrystus był bowiem jednocześnie i człowiekiem i Bogiem.
Zatem - Bóg sam siebie dał zamęczyć.
Trudne to do zrozumienia jak widać ...
Palmer_Eldritch napisał(a):Nie,tego bym nie potrafił...Nie jestem sadystą i psychopatą...
Ja masochistą również nie jestem - jednak wiem o tym, że w pewnym przypadku działając w imię Miłości bliźniego powinienem się poświecić dla innych.
Jak np. strażak czy ratownik górniczy wchodzący w ogień by ratować innych.
Lub jak ktoś wyciągający osoby poszkodowane w wypadku samochodowym - chociaż samochód się pali i może wybuchnąć - a tym samym zabić również i mnie.
Palmer_Eldritch napisał(a):ddv napisał/a:
A twierdzę że w swoim życiu dążymy do doskonałości, do Boga, Absolutu który jest doskonały.
Rozwiń tą myśl,bo w tym brzmieniu to jest dla mnie nic nie znaczący bełkot.
Doskonalimy się poprzez pokonywanie własnych słabości i wykonywanie nakazów wynikających z Dekalogu oraz nakazów Miłości Boga i bliźniego.
Poprzez możliwie jak najrzetelniejsze wykonywanie nakazów Bożych.
Palmer_Eldritch napisał(a):Czyli jesteśmy zabawkami w jego rękach,tak?Cokolwiek by sie nie stało,w jakikolwiek sposób Bóg by nam nie dokopał ,my mamy go i tak wielbić i kochać i oddawać mu cześc?
Nie "zabawkami" lecz DZIEĆMI winnymi posłuszeństwo Ojcu - chociaż może i sens nakzów rodzicielskich dziecko
ad hoc nie rozumie.
Zrozumie - jak do tego dorośnie.
My cały czas DORASTAMY i doskonalimy się.
Palmer_Eldritch napisał(a):Więc skoro nie możemy go ogarnąc,to i zrozumiec go też nie możemy,nie mozemy wiedzieć jakie ma intencje w stosunku do nas.
Mamy przecież Jegoprzekaz zawarty w Piśmie - i w świadectwach Nowego Testamentu.
Mamy również świadectwo Jego działania w postępowniu wielu osób zwanych przez nas "świętymi" - czyli takich, które poświęciły swoje życie na życie zgodne z Bozymi nakazami.
Które Bogu w pełni zaufały w pewnym momencie swojego życia.
Mamy również cały szereg świadectw działań Bożych w postaci niewytłumaczalnych ludzką nauką uzdrowień po modlitwie - chociaż nauka może jedynie potwierdzić niezwykłośc tych uzdrowień. Nie jest po prostu w stanie wyjaśnić jak się to stało, że zaawansowana, nieuleczalna choroba nagle "znika".
Wymieniać mżna by o wiele więcej - trzeba tylko takie fakty potrafić DOSTRZEC.
Palmer_Eldritch napisał(a):Dla kogo oczywistych,dla tego oczywistych...Aczkolwiek w jednym bym się z Tobą zgodził-troche pokory rodzajowi ludzkiemu by się przydało...
Nic tylko zacząć wypełniać Boże nakazy - każdy sam od siebie i od dziś.
Palmer_Eldritch napisał(a):A ja przyznaję 100 % racji Einsteinowi
Jako mądry człowiek miał na tyle odwagi cywilnej by potrafić się przyznać, że nie rozumie
...
Palmer_Eldritch napisał(a):Jakiego rodzaju analiz?Konkretnie w punktach ! Bez bełkotu....
Proszę - zapoznaj się najpierw z Pismem.
Jeżeli cokolwiek chcesz analizować - wypadałoby byś przynajmniej wiedział CO analizujesz ... :roll:
Pisząc jednak w skrócie:
1. Wpływ na rozwój ogólnej moralności Społeczeństwa od czasów pogańskich do dnia dzisiejszego
2. Zgodność słów Pisma ze współczesną nauką
3. Aktualność Bożych nakazów zawartch w Dekalogu i nauczaniu Chrystusa po dziś dzień
Tyle na teraz
Palmer_Eldritch napisał(a):Nie,po to by naprawde wierzyć trzeba odrzucać logikę i rozum.
Czy tak naprawdę ?
Bardzo często przecież wierzysz w to, co podają Ci inni.
Wierzysz w to, że Ziemia jest kulą - sam tego przecież nie jesteś w stanie sprawdzić.
Wierzysz w to, że istnieje takie miasto jak np. Nowy Jork czy też Berlin - do czasu gdy sam tam nie będziesz.
Wierzysz w to, że istnieje coś takiego jak "rafa koralowa" dopóki sam jej nie zobaczysz..
Zatem - Wiara ma wiele wspólnego z nauką. Wierzysz bowiem w to, że to, co udało się osiągąć innym jest prawdą a nie mistyfikacją ...
Możesz oczywiście odrzucić tą swoją wiarę i nie wierzyć w istnienie kuli zniemskiej czy Nowego Jorku. Lub też w istnienie pism Platona czy Sokratesa - mógł przecież ktoś Cię okłamać że to istnieje i że to właśnie starożytni napisali - tak samo jak my wierzymy w prawdziwość przekazu Pisma...
Jednak - o tym, czym zagraża odrzucenie nakazów wynikających z Dekalogu możesz przekonać się sam - na własnej skórze ...
[ Dodano: Nie 11 Cze, 2006 20:54 ]
PS. Acha - zapomiałbym o jeszcze jednym.
GDYBYŚ przeprowadził jakąkolwiek własna analizę i zastanowiłbyś się np. nad tym, co pisze w Dekalogu to doszedłbyś do oczywistego wniosku, że zło tego świata wymika a ŁAMANIA przez człowieka zasad Dekalogu.
GDYBYŚ przeprowadził jakąkolwiek własna analizę i zastanowiłbyś się np. nad organizacją biologicznego świata "pozaludzkiego" to zauważyłbyś, że wszystko w przyrodzie jest potrzebne.
Roślinożerca zjada trawę, która odrasta i krzewi się jeszcze bardziej.
Nadmiar roślinożernych ograniczany jest przez drapieżniki.
Wytępienie jakiegoklwiek gatunku zwierząt prowadzi do zachwiania równowagi ekosystemu - to mówi nauka.
Ty tymczasem ograniczasz się do strasznie pobieżnych spostrzeżeń jeżeli np. zadajesz pytanie takie jak:
Palmer_Eldritch napisał(a):Aha,czyli twój podziw budzi fakt ze niektóre z boskich stworzeń to urodzeni mordercy?
I przeczysz w ten sposób spostrzeżeniom nauki - i zdrowego rozsądku ...
Twierdząc przy tym, ze jesteś osobą myślącą ...
A zauważ również że osoby "myślące" w podobny sposób dokonały wielu zmian w przyrodzie - na gorsze.
Często... nieodwracalnie ...