Cytat:Ja bym to jednak zaryzykowała odwrócić proszę pana. To czyny wynikające z emocji mogą być dobre albo złe, a same emocje negatywne bądź pozytywne. Bo to dwie różne rzeczy! Zło a coś negatywnego, czy dobro a coś pozytywnego. Nie myl tego ze sobą. Poza tym gdyby emocje były złe albo dobre, nie określało by się ich jako moralnie obojętnych! A takimi są.
Gdyby dana emocja była zła, to odczuwając ją popełnialibyśmy grzech, a tak nie jest. Jeśli czujesz smutek, albo gniew (bo zakładam, że te emocje nazwał byś wedle swej teorii "złymi") to z tego jeszcze nic nie wynika. Możesz czuć te emocje w sobie, ale to nie znaczy, że zaraz z ich powodu popełnisz coś złego.
A ja proszę pani nie odwracałbym tego. Podam Ci przykład: ukrzyżowanie Chrystusa. Tymi, którzy go chcieli ukrzyżować powodowały emocje. Emocji tych nie można nazwać negatywnymi, ale złymi. Skutek ich był negatywny, śmierć niewinnego człowieka. - stąd całość (emocja+skutek) była zła. Ale z tego zła wyniknęło dobro, czyli Zmartwychwstanie, zbawienie całego świata, powstanie Kościoła i wiele innych. I jak się to ma do naszych pseudo naukowych dysput o emocjach? Ano tak, że wyraźnie możesz nazwać emocje jako złe. Złe emocje powodują zło, ale z tego zła może wyniknąć dobro.