Aniol Stroz czy istnieje?

[miXUE]

Hmm, może to przypadek, może szczęście, ale praktycznie w życiu 3 razy byłem "3 ćwierci od śmierci". Za każdym razem miałem tylko malutką(teraz ledwie niezauważalną) bliznę na głowie. Za każdym razie było cm lub mniej od skroni. Co prawda nie wierzę w taką formę o jakiej pewnie Wy myślicie(Katolicy), ale wierzę, że coś nade mną czuwa.

Raz jak byłem mały i bałem się duchów. Miałem remont w pokoju. Spałem na wąskiej kanapie w innym pokoju. Gdybym spadł...ała. Więc postanowiłem sobie sprytnie() położyć parę poduszek. Okej, wszystko załatwione. Nagle w nocy obudziłem się. A, że bałem się wtedy duchów, które chcą rozszarpać człowieka, wziąłem nogi zapas i...poślizgnąłem się na mojej poduszce(pod poduszkami nie było żadnej wykładziny, czy dywanu tylko parkiet)...pach i w doniczkę główką walnąłem

Drugi raz słabiutko pamiętam. Na placu zabaw...więcej Wam nie powiem, bo sam nie pamiętam(nie zemdlałem - po prostu dawno to się zdarzyło).

Trzeci raz...byłem w domku letniskowym moich opiekunów. Poszedłem z ojcem na taką zjeżdżalnie(hmm...jest lina, która łączy dwa punkty. Łapiesz się takiego haka na tej linie, podwijasz nogi i zjeżdżasz). Ojciec niestety ciut mocno ten hak mi podał i nie zdążyłem go złapać, ani się uchylić

Za każdym razem blizuitko skroni. Nie chcę tu nic podciągać pod jakieś niematerialne byty, ale hmm. Swoją drogą od razu przypomniał mi się kawał, który tu podaliście.

Cytat:(K)atolik próbuje wytłumaczyć (A)teiscie co to jest cud:
K - nooo na przykład jak jakiś człowiek spadnie z 50 m wieży i nic mu się nie stanie.
A - nooo... to jest przypadek.
K - ok a jak on wyjdzie na ta wieżę skoczy i dalej nic się nie stanie?
A - mmmm... to jest szczęście.
K - o rany a jak trzeci raz skoczy z tej wieży i nic??!
A - przyzwyczajenie.

Może Opatrzność nade mną czuwa Albo jeszcze nie wykonałem mojego przeznaczenia, żeby umierać ^^(w przeznaczenie nie wierzę, ale co ja wiem )

Ani razu nie zemdlałem, ani razu też nie miałem szyte.