jswiec
Dużo pisze
Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
|
Jeśli kto nie ma cierpliwości czytania trzydziestu paru stron moich rozważań, to może chociaż wkleję fragment odpowiadający na początkowe pytanie Offcy:
Cytat:Kłopot z Apokalipsą polega między innymi na tym, że z żadną inną księgą biblijną nie daje się porównać: sprawia wrażenie zjawiska „samego w sobie”. Pod względem formy literackiej najbardziej przypomina środkowe rozdziały księgi Daniela (7–12). Lecz gdy tylko wyjdziemy poza Biblię, okaże się, że literatury apokaliptycznej powstało w środowisku żydowskim w okresie od III w. prz.Chr. do II w. po Chr. całe morze. Były zatem apokalipsy Henocha (najbardziej znana, a przez Kościół etiopski nawet wciągnięta do Biblii), Adama, Mojżesza, Ezdrasza… Było to po części piśmiennictwo, które zastąpić miało proroków, którzy zanikli byli w Izraelu wraz z nastaniem monarchii hellenistycznych na początku III w. prz. Chr.
Schemat apokalips jest dość prosty, choć ich język i styl – mocno zawiły. Ich bohaterem jest zawsze jakiś „prestiżowy” patriarcha, prawodawca lub mędrzec żyjący w dawnych wiekach. Otrzymuje on od Boga objawienie dotyczące przyszłych czasów tzn. od epoki, w której on sam żyje aż do epoki, w której przyszło żyć odbiorcom apokalipsy. Wszystkie najistotniejsze wydarzenia są opisane w formie symbolicznej, w postaci wyrazistych, rozbudzających wyobraźnię wizji. Opowieść zmierza do szczegółowego opisania czasów „ostatecznych” tzn. tych, w których żyją czytelnicy. A przeżywają oni na ogół jakieś trudne doświadczenie: wojny, prześladowania, niepewność jutra… I właśnie wtedy gdy narracja przechodzi do opisu najbliższej dla odbiorców przyszłości, okazuje się, że teraz właśnie Bóg Izraela zaczyna walczyć w ich obronie, wrogowie zostaną wkrótce starci, a ich samych czeka wspaniale jutro. Groza chwili obecnej ustępuje miejsca triumfowi Bożego zwycięstwa.
Tak więc apokalipsy pisane są, aby pocieszyć, a nie by przerazić. Zwracają się do ludzi, którzy już i tak są sparaliżowani strachem i bezradni, dodają otuchy i zapowiadają, że próba wkrótce się skończy. Największym błędem, jaki można uczynić interpretując tekst zaliczający się do tego gatunku literackiego, to widzieć opisane nieszczęścia jako proroctwo mające się zrealizować w bliżej nieokreślonej przyszłości, a nie jako obraz teraźniejszości lub przeszłości. W błąd może nas wprowadzić mówienie o wydarzeniach przeszłych w czasie przyszłym (jest to, jakby to można żartobliwie określić, futurum apocalypticum), gdyż np. patriarcha żyjący w czasach przedpotopowych i będący domniemanym autorem księgi musi przecież widzieć niewolę egipską i babilońską jako wydarzenia przyszłe Cóż, apokalips nie należy nigdy porównywać z mową dawnych proroków Izraela (Amosa, Jeremiasza itp.), którzy widząc dziejące się niesprawiedliwości ostrzegają o przyszłych konsekwencjach łamania Przymierza. Ich logika jest zupełnie odmienna.
cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
|
|
01-12-2006 18:15 |
|