Oliwka napisał(a):dlaczego uważasz ,że jeździec na białym koniu to Mesjasz Ratunek
Pierwszy jeździec nie oznacza Mesjasza, ale człowieka sprzed upadku.
SEBASTIANO napisał(a):co chodzi w Apokalipsie z owym "znakiem bestii bez którego nikt nie będzie mógł kupić ani sprzedać".Ten fragment wciąż jest dla mnie zagadką.A nie chcę tego kojarzyć z doniesieniami o mikroczipach,które miano by wszczepiać na czoło lub rękę.Proszę o rozwianie wątpliwości.
To jest obraz totalnej kontroli życia społecznego przez władzę, która czyni siebie równą Bogu. Chce wszystko kontrolować i wszystko wiedzieć o innych. Jest to karykatura Bożej Opatrzności.
Liczba 666 = trzy razy powtórzona szóstka
Sześć jest liczbą człowieka [został stworzony w 6tym dniu]
Trzy do liczba boskiej wszechmocy [trzy razy powtórzony przymiotnik jest w hebrajskim jego stopniem najwyższym]
A zatem chodzi o człowieka, który uczynił siebie bogiem ulegając pokusie szatana "będziecie jako Elohim".
[to własnie napisałem w swoim artykule o Apokalipsie, który podałem uprzednio].
Jeśli chodzi o mikoczipy: to tylko wynalazek, który może być użyty źle albo dobrze. Tyranii może umozliwić sprawowanie absolutnej kontroli nad obywatelami. A w sytuacjach wolnych społeczeństw może np pomóc w odnalezieniu się w terenie czy też w udowodnieniu własnej tożsamości.
Technika jest neutralna moralnie. Ale im potężniejsza technika, tym większe możliwości, aby ją wykorzystać dobrze lub źle.
Offca napisał(a):zastanawiało mnie co może oznaczać te 1000 lat bez panowania szatana
W moim komentarzu stawiam hipoteze, że chodzi tu o czas istnienia światyni jerozolimskiej [od Salomona do zburzenia przez Rzymian - mniej więcej tysiąc lat]. Szatan został uwolniony, aby walczyć z samym Mesjaszem, który przyszedł na świat i został pokonany.
Użyty czas przyszły jest mylący, bo Jan ogląda te wydarzenia jakby z perspektywy dnia stworzenia świata. Taki zabieg jest częsty w innych apokalipsach np. Daniel opowiada całą historię władzy hellenistycznej w czasie przyszłym, bo fikcyjnie sytuuje się w Babilonie, choć wiadomo, że żyje w epoce powstania machabejskiego.
To jest taka apokaliptyczna konwencja którą ja żartobliwie nazwałem "futurum apocalypticum".
Kościół już dawno temu potępił koncepcje milenarystyczne 100-letniego królestwa Chrystusa na ziemi. Wydaje się, że Apokalipsa zapowiada właśnie koniec Izraela jako owego 1000-letniego królestwa, a nastanie nowego królestwa mesjańskiego, które nadchodzi. Znakiem tego ma być właśnie zapowiadane zburzenie świątyni jerozolimskiej.
Mozna się z tym nie zgodzić, ale czy ktoś zaproponował lepsze rozwiązanie ? Ja jeszcze nie znalazłem, choć naczytałem się w swoim czasie wiele katolickich komentarzy.