mysia napisał(a):a rozumiem,ze ona nie miala odwagi powiedziec Ci tego?czy nie bylo takiej mozliwosci? bo...moze jednak w rozmowie,kiedy byscie podjely ten temat wyszlo by inaczej...
> oczywiście, że był - dokładnie we wtorek - poszłam do niej po egzaminie - mówiła, że przeprasza, że to jej wina i chce dalej mieć we mnie przyjaciółkę i budować dalej.. a wczoraj dostałam tę wiadomość.
mysia napisał(a):... to straszne doskonale rozumiem co czujesz,a ona chyba nie dojrzala jeszcze do prawdziwej przyjazni skoro nawet nie chce sprobowac walczyc o wasz "zwiazek".bardzo mi przykro choc moze jak to dobrze przemysli,moze kiedys zmadrzeje.ale kto wie,czy Ty dalej...jak juz tyle czekalas,czy dalej bedziesz czekala..
> być może nie dojrzała - to, co wczoraj napisała jasno o tym świadczy. Mysiu - nie będę dłużej czekała - mam swoje życie, z którego powoli znika ta osoba. Mam obok ludzi, których kocham i którzy kochają mnie i chcą mojego dobra i szczęścia - to im poświęcę swoją uwagę, czas i siebie..
Kochana - jest strasznie ciężko, bo zawiódł ktoś przy kim mogłam głośno myśleć, kto podawał się za przjaciela, kto nim był przez około 5 lat - to jest trochę czasu..
Wczoraj, gdy nie wiedziałam co ze sobą zrobić.. był przy mnie ktoś.. - mężczyzna, który zawsze jest przy mnie - wysłuchał, po prostu był - bez słów. Przyjaźń to czyny a nie słowa - niestety ta dziewczyna była mistrzem składanie obietnic bez pokrycia.. Przebaczyłam, ale ból pozostaje, dlatego czekam.. - czas jest najlepszym lekarzem.. Dziękuję za wsparcie i proszę o modlitwę..