Może nie powinnam tak co jakiś czas dopisywać tu czegoś ale po prostu co jakiś czas odkrywam (dzięki Niemu właśnie) to co Bóg ma dla mnie
Po zeszłorocznych rekolekcjach oazowych drugiego stopnia myślałam że już wszystko zobaczyłam. To co się wydarzyło było dla mnie naprawdę wielkim przeżyciem a szczególnie tamta Pascha. Jednak Pan potrafi zaskakiwać. Tak było w tym roku
Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się co by było gdybym się jednak nie urodziła, czy to że żyję jest naprawdę przez Niego zaplanowane. I On mi to pokazał. Po raz pierwszy w życiu tak bardzo trafiły do mnie słowa Ewangelii a szczególnie fragment o winnym krzewie. Moja animatorka można powiedzieć w taki dobitny sposób pokazała nam jak to jest tak naprawdę. Miała uszykowaną gałązkę z liśćmi bardzo podobną do gałązki winnej latorośli i kiedy przeczytała ten fragment ewangelii (J15,4-11) w obrazowy spośob pokazała nam jak to naprawdę wygląda.i powiedziała także że te liście to my trwający przy Chrystusie. Kiedy nie przynosimy owocu i usychamy zostajemy odcięci od krzewu którym jest Jezus, potem zbierani i wrzucani do spalenia. I liście odcięte właśnie zostały wrzucone do wcześniej przygotowanego kubka i spalone, na naszych oczach. Wtedy poczułam się jakbym coś utraciła, jednak Bóg nie rezygnuje z nas tak łatwo. Marysia (właśnie ta animatorka) powiedziała że On tak nie robi z nami, że jest to tylko ostateczne, że On nas oczyszcza i przyciąga do siebie, po prostu daje nam kolejną szansę
Wtedy zrozumiałam że moje życie ma jednak ukryty sens który Bóg powoli mi ujawnia choć zasem Jego wola jest trudna do wypełnienia, to ja nadal pragnę kroczyć z Nim i wiem że chcę nadal służyć innym. Zostając w Ruchu w tym roku zostanę przyjęta do grona animatorskiego i mam nadzieję że będę dobrą animatorką, któa swoim życiem będzie pokazywać innym Chrystusa. I mam prośbę pomódlcie się czasem za osoby świeckie i duchowne które właśnie swoja postawą pragną pociagać innych do życia z Chrystusem. Chwała Panu :!: