gradzia
Dużo pisze
Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
|
a ja się przekonałam, że wiele daje przykład z życia, opowiedziana historia z ukrytą analogią. Bo to jest tak, że jezeli ktoś widzi, że ja potrafię powiedzieć o swoim zmaganiu z wiarą drugiej osobie, potrafię się w pewnym stopniu otworzyć (i nie mówię tu o jakimś wylewaniu siebie na wierzch) to i ta druga osoba może w koncu zaryzykować i zadać pytanie dotyczące swoich rozterek, może opowiedzieć o czymś co jest dla niej czyms trudnym,niezrozumiałym. Jena tylko uwaga trzeba miec świadomość że ktoś kto sie zdecydował mówić o swojej części życia zaufał nam i nie możemy tego zaufania zawieść.
Jak byłam jeszcze w liceum i miałam religię ci co mnie jej uczyli wydawali mi się takimi odległymi ludźmi, księża także, gdzieś spoza tego świata...może dlatego właśnie że brakowało mi takiego odniesienia do przykładów z życia, było tylko czysto sucha teoria, że Bóg istnieje, że trzeba się spowiadać, że należy wypełniać przykazania i takie tam...Fenomen księdza Pawlukiewicza polega na tym, że on na swoich kazaniach obrazowo ukazuje wszystko co che przekazać, mówię o przykładach z zycia, o ludziach którzy gdzieś tam zyją, o sytuacjach które spotyka nieraz w konfesjonale (oczywiście bez łamania tajemnicy spowiedzi).
Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
|
|
14-10-2007 15:47 |
|