Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religia w szkole
Autor Wiadomość
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #31
 
ks. Arkadiusz napisał(a):Z Waszych wypowiedzi wynika, że katecheza nigdy w pełni nie zaspokoiła Waszych potrzeb, szczególnie duchowych. To oznacza, że cały wysiłek sztabu ludzi (papieża-odpowiedzialnego za przekaz wiary, Kurii Rzymskiej, Episkopatu Polski, naszego Biskupa-pierwszego katechety diecezji, "wybitnych autorów podręcznika", wielu katechetów i Wasz własny (ok. 12 lat w ławkach) poszedł na marne. DOŁUJĄCE!!! :cry:

Hmm, można różnie odczytać nasze wypowiedzi. Jeśli nie zaspokoiła czyli wzbudziła głód Boga, zatem lekcje szkolne spełniły swój cel :wink: Prziecież chyba jest niemożliwe aby katechizacja w szkole zaspokoiła w pełni "ptrzeby duchowe". Ma chyba bardziej na nie kierować, stąd powinny być elementy kerygmatyczne. Natomiast tak sroga ocena - jak to ksiądź określił - wynika z bardzo prostego faktu. Osoby, które wypowiadały się na powyższy temat to osoby zaangażowane, które przez pryzmat swoich doświadczeń wspólnotowych wypowiadają się o religii w szkole. Nie mówię, iż nasze wspólnoty są idealne, ale jesli człowiek tam właśnie poznał Boga to nie ma co ukrywać, ale zapewne przez to wydarzenia będzie często oceniał. Tu miało to zastosowanie wg mnie. Zatem ksiądza teza o daremności katechizacji jest przesadzona :!:

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
11-01-2005 17:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Futrzak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 562
Dołączył: Oct 2004
Reputacja: 0
Post: #32
 
Offca napisał(a):Ewangelizując, równiez możemy katechizować.

Z tego, co pamiętam z kursu "Paweł", w chwili ewangelizacji nie można katechizować, bo skutek może być zupełnie odwrotny: zamiast osobę ewangelizowaną zachęcić - można ją zniechęcić.

If Jah is for me, tell me whom I gon' fear? No i won't fear!
11-01-2005 21:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #33
 
Offca napisał(a):A nie dało by się połączyć ewangelizowania i katechezy? :shock:

Ewangelie często głosimy tym, którzy jej jeszce nie słyszeli. Choć nie zawsze. Ale osoba, która nigdy nie słyszała dobrej nowuny nie potrzebuje katechezy. Nie doświadczyła Boga i będzie inaczej postrzegać to co np robimy my. Jej spojrzenie zmienia sie gdy osobiście doświadcza zbawienia.

Nie można mieszac katechezy z kerygmatem.

W szkole jednak kerygmat byloby ciężko głosić. Inaczej gdy głosimy tym, którzy by chciali. Wtedy ma to jakis cel.

Cel głoszenia kerygmaty w szkole mozna uzyskac po przez npo rekolekcje wielkopostne. Mysle, że przez ostatnie wiele ludzi doświadczyło zbawienia.
11-01-2005 22:43
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ks. Arkadiusz Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 147
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #34
 
Offca napisał(a):A nie dało by się połączyć ewangelizowania i katechezy?

Niestety nie. Nie da się połączyć tych dwóch dróg na tym etapie. Ewangelizacja musi być pierwsza, a katechizacja musi po niej nastąpić. Bez zachowania tej kolejności całe działanie ewangelizatorów i katechetów jest skazane na fiasko. :roll:

Z kursu "PAweł" - ks. A. Godnarski: "Biblistyka, Trynitologia, Mariologia, Chrystologia, Historia Kościoła itd.... są ważne. Są potrzebne, ale zasłaniają Chrystusa Zmartwychwstałego". Uśmiech

Brawo Futrzak! Dobrze zapamiętałeś! =D>

[Obrazek: klip0jr.png] -a mnie ?wi?to??!!!

Pokolenie jp2
11-01-2005 22:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #35
 
Ahaaaaa... No to dobrze wiedzieć, bo nie wiedziałam. Mam chyab jeszcze blade pojęcie o ewangelizacji jako takiej :?

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
11-01-2005 22:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #36
 
No Offco co do ewangelizacji. Z swojej strony mogę Ci zaproponować Kurs "Paweł". Najczęściej organizowany jest w ferie zimowe i w wakacje, bo trwa 12 dni. Niesamowity czas. Myslę, że mozna tam posiąść pewna wiedze jak ewangelizować ochrzczonych.
Potem może się zmierzysz na wakacje z Przystaniek Jezus, i tam sie może wkońcu spotkamy Uśmiech hehe
11-01-2005 23:03
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ks. Arkadiusz Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 147
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #37
 
Gregoriano napisał(a):Jeśli nie zaspokoiła czyli wzbudziła głód Boga, zatem lekcje szkolne spełniły swój cel. Prziecież chyba jest niemożliwe aby katechizacja w szkole zaspokoiła w pełni "ptrzeby duchowe". Ma chyba bardziej na nie kierować, stąd powinny być elementy kerygmatyczne.

Katecheza szkolna powinna doprowadzić do pobudzenia pragnień duchowych, ale nic nie przeszkadza, by również próbowała je zaspokajać. Przepraszam, za to, że przyjmuję iż o pewnych rzeczach wiecie z góry. Tak było i w tym przypadku. W programie katechez (w scenariuszu lekcji) co chwila pojawiają sie propozycje nabożeństw na zakończenie lekcji, które mają nadać wykładanym treściom element przeżyciowy. Katecheza może więc zaspokajać potrzeby duchowe, choć nie do końca i z tym się z Tobą zgodzę. Ma prowadzić do obudzenia tych potrzeb w człowieku i tu też się z Tobą zgodzę.
Ale rodzią się trzy pytania:
1. Dla ilu osób uczestniczących w katechezie (mniejszość, czy większość) jest to jedyne doświadczenie przeżyciowe wiary?
2. Ile razy doświadczyłeś takiego przeżyciowego zakończenia katechezy?
3. Ilu z Twoich znajomych po lekcji religii poczyło w sobie pragnienie głębszego zjednoczenia z Bogiem (wstąpiło do jakiejś wspólnoty, poszło do spowiedzi, zaczeło regularnie uczestniczyć we mszy św. ...)? :?:


Moja uwaga o daremności katechezy była celowo przesadzona. Prowokuję w ten sposób kolejne pytanie: Po co jest katecheza w szkole? Jakie są jej owoce? Jakich owoców należy się spodziewać? :wink:

Pozdrawiam wszystkich!

[Obrazek: klip0jr.png] -a mnie ?wi?to??!!!

Pokolenie jp2
11-01-2005 23:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #38
 
tak, to że ewangelizacji nie można rozcieńczać katechezą to wszyscy pamiętamy z kursu paweł Uśmiech i to że pierwsze jest pierwsze - czyli ewangelizacja, tylko czy to jest do wykonania w szkole????
może wplatać jakieś elementy kerygmatu, albo tak jak napisał daidoss rekolekcje, czy organizowanie kursów filip itp. gdzie każdy dobrowolnie może przyjść, a przez zachętę sporo osób może z tego skorzystać, jak to też było u nas i nawrócić się, ale to chyba dopiero po podstawówce, przy końcu gimnazjum czy jakoś tak Uśmiech

[ Dodano: Wto Sty 11, 2005 9:32 pm ]
nim zdążyłam odpisać pojawiły się trzy nowe posty, więc mój treścią troche spóźniony Uśmiech

po co katecheza w szkole? mi zawsze się wydawało, że po to by wiedzieć w Kogo, co się wierzy...aby wiara nie była powierzchowna...i by mieć argumenty na uzasadnienie różnych tez...ale czy tak sie stało??? chyba nie...dopiero czytanie i studia coś tam zmieniły i tym sposobem wracam chyba do tego kto naucza-bo program jest tylko czy właściwie, umiejętnie przekazywany, hm...

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
11-01-2005 23:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #39
 
Daidoss napisał(a):Potem może się zmierzysz na wakacje z Przystaniek Jezus, i tam sie może wkońcu spotkamy Uśmiech hehe

Nooo Daidoss... Szykuję się na Światowe Dni Młodych do Kolonii, więc nie wiem Uśmiech

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
11-01-2005 23:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rasta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 443
Dołączył: Jun 2004
Reputacja: 0
Post: #40
 
Cytat:Moja uwaga o daremności katechezy była celowo przesadzona. Prowokuję w ten sposób kolejne pytanie: Po co jest katecheza w szkole? Jakie są jej owoce? Jakich owoców należy się spodziewać?

:arrow: Po co jest katecheza w szkole :?:
Jesli ktoś nawet nie zewangelizowany chce podjąc ten krok i usłyszec dobra nowinę to niech zna i wie na czym stoi. Katecheza bardzo mocno pokazuje, że iście za jezusem nie jest łatwe. Z jak wielu przyzwyczajen swiata trzeba zrezygnowac. To jest wlasnie dobre.

:arrow: Jakie są jej owoce :?:
Ciężko powiedzieć. Chociażby przestrzeganie tego czego sie dowiedzieli.

:arrow: Jakich owoców nalezy się spodziewać :?:
Tutaj nie mam kompletnie pojęcia :oops:

<>< <>< <>< <>< <>< <>< <>< <>< <><
18-01-2005 17:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
CezaryT Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 106
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #41
Ewangelizacja jest dziełem nie dokończonym.
Ewangelizacja jest dziełem nie dokończonym.

:aniol: :aniol: :aniol:

Problem polega na tym, że jedni dojrzewają owocem szybciej inni później u jednych ludzi przemiana jest głęboka, bo mają taką wewnętrzną potrzebę, a inni nie. Z chrześcijaństwem jest tak jak z wtórnym analfabetyzmem, a zatem chodź szkoły są wszędzie powszechne, a nauczanie pisania i czytania obowiązkowe, to i tak 60% ludzi nie rozumie podstawowego prostego słowa pisanego!!! I to jest fakt powszechnie znany. Toż nawet wielu z nich brewiarza przeczytać nie może, bo choć słowa wyklepią to i tak nic pojmują, a bardzo wielu z nich matury ma w kieszeni, a do tego wydaje im się że wszystkie rozumy pozjadali!

A wszystek to dzieje się, bowiem powszechnie wiadomo, że proces ewangelizacji nie jest dziełem dokończonym i trwać będzie tak długo, jak długo ród ludzki na tej ziemi bywa, czyli do końca wiata.

O lęku przed święconą wodą

:aniol: :aniol: :aniol:

A dam Wam taki przykład o lęku przed święconą wodą. W parafii, w której od wielu lat spędzam święta Wielkanocne, co roku odbywał się taki rytuał, w dniu święcenia „jajek”. W małej wsi „podzielonej” na wieś i tak zwane miasto ( chodź administracyjne to ta sama wiocha) wszyscy chłopi wraz z rodzinami zasiadają w Świątyni jak Bóg przykazał w ławkach, ale „miastowi” zawsze tłoczą się przy wejściu w jednym zbitym tłumie, chodź miejsca w świątyni aż nadto by i trzy takie redyki swobodnie się zmieściły.

Świętej pamięci proboszcz naszej parafii, którego nazywaliśmy Barnaba, miał na takie diabelskie spętanie swoją metodę.
Otóż dzielił on obrzęd święcenia „jaj” na dwa etapy, bowiem pierwej na początku mszy święcił nasz Barnaba grzeszne dusze, a robił to w taki sposób, że dwóch ministrantów niosło wielkie wiadro 10 litrowe wody świeconej, a ksiądz Barnaba lał wodą świeconą na wszystkie strony, jeno nie zwykłym kropidłem, ale wiechciem brzozowym tak mocno i obficie, że wrzawa cicha i piski panien słychać było jakowe a i burknięcia starych kokot dochodziły, a zbity redyk rozpierzchał się nagle we wszystkie strony świątyni w popłochu jakoby, jakie diabły tam siedziały.
Dzielny Barnaba wchodził w ten tłum bez lęku i lał i lał, bo wszystkich ich dobrze znał, tak i przed ołtarz część spłoszonej owczarni zagnał, bo lał wodę święconą zawsze idąc w stronę ołtarza. Jeno siedzących oszczędzał, bo Ci czyści byli i bez lęku do świątyni przyszli na spotkanie z Panem Bogiem.

Jeno tera młodego mamy księdza, ( niedoświadczonego) i co ten biedak się w tamtym roku na Wielkanoc nie naprosił, by się ten tłum baranów u wejścia do świątyni rozszedł pod nawy, a prosił parę razy, zapraszał i zdenerwował się niepotrzebnie, chodź głosu nie podniósł, a na koniec powiedział, że kiedy Polacy języka polskiego nie rozumieją i słuchać go nie chcą tak on zrazu chińskiego się nauczy i po chińsku msze zacznie odprawiać, już nazajutrz.

I nic, stały te owce tak jakby je zacementowało u wejścia do świątyni. Zbite jakowym lękiem niewiadomym, nikt się nie ruszył, jakby na słupach stali, a przed nimi przepaść jakowa była, tak uparcie trwali, że ogłuchli.

Bowiem warto Wam wiedzieć, że i po to właśnie jest woda święcona, aby nią lać jak deszczem z nieba ku oczyszczeniu z lęku, kiedy taka boska jest potrzeba.
:aniol: :aniol: :aniol:

CezaryT

Serdecznie wszystkich pozdrawiam
CezaryT
24-01-2005 10:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #42
 
"podejżewam że większe zainteresowanie (a co za tym idzie też zaangażowanie) wzbudziła by modlitwa spontaniczna coś na kształt modlitwy na spotkaniach Odnowy. "

I znowu się zaczyna temat robienia sensacji... Jak ktoś nie chce angażować się w sprawy wiary, to nawet mu taka modlitwa odnowowa chyba nie pomoże i nie zachęci. Myślisz, że Odnowę można przyrównać do czegoś takiego, czego oczekują młodzi? "chca czegoś wielkiego, spektakularnego, chca wrażeń..." I co? Odnowa ma im dać te wrażenia? Jak ktoś chce wierzyć, to będzie wierzył bez "fajerwerków"... Trochę rozsądku.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
06-02-2005 12:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #43
 
tak jak Gepardzik pisał, nie ma co się łudzić że modlitwa podczas katechezy cokolwiek zmieni, pamiętam, że i dla mnie to była formułka, choć tego nie chciałam, i wogóle katecheza może paradoksalnie wcale nie wydawała mi się miejscem dobrym na modlitwę, brak mi odpowiedniego słowa - w każdym razie, wręcz niewypadało, bo tak naprawdę ta modlitwa nic nie znaczyła

i nie wiem czy jakakolwiek modlitwa jest dobra czy na kształt odnowy czy jakaś inna

czyli chyba doszliśmy do wniosku, że trudno mówić o nawróceniu podczas katechezy, na której chyba nie bardzo jest jak kerygmat głosić

to może podczas przygotowania do bierzmowania? słyszałam, że w niektórych parafiach młodzież przygotowująca się do bierzmowania przechdzi kurs filip - nie zmusza się naturalnie nikogo, jest to dla chętnych - no i wtedy, jest możliwość ewangelizacji tych ludzi Duży uśmiech

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
06-02-2005 15:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #44
 
Mi sie wydaje, że przebycie przed bierzmowaniem kursu Filip jest dobrym pomyslem. Ale wtedy trzeba by bylo zrobic pożądną selekcje. Bo na taki kurs nie powinien isc ten kto nie chce. Czesc osob chce poprostu odbebnic bierzmowanie i po frytkach. Jednak czesc osob czeka na cos innego. I powinno sie im to umozliwic.
Moim pomyslem jest zeby tak jak na filipie jest modlitwa o wylanie Ducha Świętego zeby ta modlitwa byla razem z namaszceniem krzyzmem przez Biskupa. To taki moj pomysl mysle, ze do rozwiazania.
06-02-2005 16:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #45
 
Cytat:Moim pomyslem jest zeby tak jak na filipie jest modlitwa o wylanie Ducha Świętego zeby ta modlitwa byla razem z namaszceniem krzyzmem przez Biskupa. To taki moj pomysl mysle, ze do rozwiazania.

Co?????? Nie widzę takiej możliwości. Podaj więcej szczegółów to napisze dlaczego. Nie za bardzo rozumiem co masz na myśli :?

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
06-02-2005 22:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów