Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ateiści wg chrześcijan...
Autor Wiadomość
Fils Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 152
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #61
 
A jakie zdanie powinienem mieć o religii będąc ateistą któremu za wszelką cenę chce sie wmówić że Bóg istnieje? Moje zdanie na temat religii nie jest stworzone przez Dawkinsa bo poglądy takie mam od 3 lat a Boga urojonego zacząłem czytać wczoraj; i muszę powiedzieć Ci że masz racje - wreszcie czytam kogoś kto mnie rozumie.

Denerwuje mnie jedna sprawa, czemu wy cały czas gadacie o 'nawracaniu'? Nie znam bardziej 'upierdliwej' religii niż katolicka, tylko Wy próbujecie wszystkich na silę nawracać.

Może napisze wam jak to sie stało że zostałem ateista.
Moi rodzice zawsze byli wierzący i próbowali wpajać mi tą religie (rzymsko katolicyzm) w którą wierzyli. Oczywiście chodziłem na msze sw., roraty itg. - i można powiedzieć że byłem prawdziwym katolikiem. W 2 klasie szkoły podstawowej ja jak i prawie cała moja klasa byliśmy podekscytowani tym że pójdziemy do 1 komunii. Ksiądz śpiewał z nami piosenki, uczył nowych modlitw oraz prawd wiary. Wszystko wtedy toczyło się w okół tego że za parę miesięcy będę lepszym katolikiem. W naszej klasie była jednak dziewczynka, która nigdy nie odróżniała się z tłumu; do czasu kiedy to ksiądz powiedział że jej rodzice są ATEISTAMI a ona jest nieochrzczona (ATEISTAMI!!! Boże !!!). Banda ośmiolatków z mojej klasy postanowiła koleżankę 'nawrócić' - oczywiście nie muszę pisać w jaki sposób to robiły. Wszystko to skończyło sie odizolowaniem byłej koleżanki od reszty bo przecież teraz była tylko śmierdzącym heretykiem w oczach dzieci ( można by sie tu teraz zastanawiać czemu dzieci tak zareagowały i czemu poczuły do niej odrazę ale ja już tego robić nie muszę). 8 letnia dziewczynka zaczęła całymi dniami płakać tracąc przy tym autorytet 'złych' rodziców którzy powodowali jej 'odrzucenie przez stado'. Postanowiła wiec namówić rodziców na chrzest, oczywiście wcześniej zwracając sie do nowego autorytetu o pomoc - kto by niemiła zaufania do miłego pana grającego na gitarze i śpiewającego zabawne piosenki. Rodzice będący załamani tym że ich dziecko jest cały czas smutne i straciło przyjaciół, postanowili sie na to zgodzić. Oczywiście koleżanka została ochrzczona i przyjęła 1 komunie - wszystko wróciło do normy - została spowrotem 'przyjęta do stada'.
Ten epizod z mojego zrycia nie wywarł na mnie wtedy większego wpływu.
Będąc w 5 klasie szkoły podstawowej zacząłem zauważać że religia staje sie dla mnie nie spójną a poście do kościoła nie jest niczym szczególnym, a raczej jest dla mnie nudne i męczące. Ale wciąż byłem w swoim mniemaniu osobą wierząca ale inaczej niż wcześniej; i tak ciągnęła sie moja postawa aż do momentu przyjmowania bierzmowania. Zauważyłem coś niezwykłego - "bierzmowanie jest dla mnie nieistotne". Postanowiłem to przemilczeć ale problem powracał, powracał i powracał. Stwierdziłem że trzeba wyłożyć karty na stół! Położyłem przed sobą 'Dogmatykę KK' i począłem zastanawiać się jaki jest mój stosunek do każdego z dogmatów; zrobiłem sobie także test stawiając sobie proste pytania świato-poglądowe. Z tego tekściku jak byk wyszło mi że jestem ATEISTĄ (!!!). "No to ładnie sie porobiło". Przez najbliższe kilka dni szukałem w swoim 'pamiętniku życia' czegokolwiek co do tej religii by mnie pociągnęłopowrotem. Ten powrót w przeszłość ukazał mi tylko setki absurdów wiary jakich wcześniej nie widziałem, m.in. ten wcześniej podany przykład. Oczywiście nie tak od razu stałem się świadomym ateistą ale nie będę tu przecież pisał biografii.
Nadal mam pewną słabość do religii katolickiej ale wiem że na pewno nie uważam ją za światopogląd który mnie zadowala - raczej za kulturę w której sie wychowałem i w której żyje.


Oczywiście ten opis mojego przechodzenia na ateizm jest wysoce uproszczony i zwróciłem tu uwagę na kilka jego aspektów, które pozostawiam wam do przemyślenia.



Cytat:Mamy pokazać naszym własnym życiem, że Bóg jest miłością, a nie pokazywać Boga jako surowego czy bezwzględnego Sędziego, przed Którym trzeba drżeć ze strachu. Bojaźń autentyczna nie polega nigdy na panicznym drżeniu ze strachu, lecz na życiu godnym chrześcijanina.

Po co mam się w ogóle bać? :coo: Żyje zgodnie z własnym uznaniem i zgodnie z prawem panującym w miejscu w którym obecnie przebywam. W jaki sposób masz mi pokazać swoim życiem że Bóg jest miłością? (pytam z czstej ciekawości a nie ze złośliwości) Ja zawsze byłem przez swoje otoczenie traktowany jako osoba normalna, mająca wartości, cele, oraz poglądy pluralistyczne. Czy ja swoim życiem przypadkiem nie pokazuje miłości boskiej?

Pozdrawiam
04-05-2008 18:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #62
 
Fils napisał(a):Nie znam bardziej 'upierdliwej' religii niż katolicka
PANIE MODERATOR, KOLEJNA MAŁA PROŚBA O UPOMNIENIE :forum: gdy kogo za bardzo emocje poniosą to i naubliżać potrafi i smrodu w cudzym gnieździe narobić... :/

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
04-05-2008 19:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #63
 
Fils - nie chcesz chyba powiedzieć, że przez pryzmat zachowania kilku ośmiolatków oceniasz chrześcijan, prawda? Oczko
Jak to jest, że dla mnie wszystkie dogmaty są spójne logicznie? Oczko Zawsze myślałam bardziej logicznie, niż abstrakcyjnie, a mimo tego nie mam kłopotów z wewnętrzną spójnością wiary, oraz ze spójnością wiary i rozumu.
Czy masz jakieś konkretne zarzuty, jakieś konkretne przykłady, gdzie zachodzi logiczna sprzeczność, bądź niespójność? Oczko Chętnie podyskutuję.
Muszę przyznać, że dla mnie też kiedyś pójście do kościoła było mało atrakcyjnym przeżyciem, krótko mówiąc - straconą godziną. Zmieniło się to z chwilą, kiedy poznałam Jezusa osobiście. Wcześniej w ogóle Go nie znałam, On był przy mnie, a ja Go nie widziałam, nie zwracałam na Niego uwagi. Widziałam tylko otoczkę, rytualizm, formuły, gesty. Teraz każda Eucharystia jest dla mnie przeżyciem, spotkaniem z żywym Bogiem, czasem, na który czekam i z którego bardzo się cieszę. Z tego spotkania naprawdę wychodzę przemieniona.
Nauczyłam się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
04-05-2008 19:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Fils Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 152
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #64
 
Cytat:Fils napisał/a:
Nie znam bardziej 'upierdliwej' religii niż katolicka

PANIE MODERATOR, KOLEJNA MAŁA PROŚBA O UPOMNIENIE :forum: gdy kogo za bardzo emocje poniosą to i naubliżać potrafi i smrodu w cudzym gnieździe narobić... :/

Czytam właśnie 2 rozdział Boga urojonego... radze Ci ten rozdział także przeczytać to zrozumiesz czemu tak napisałem. I najmocniej przepraszam jeżeli Cię tym tak mocno uraziłem. Jeżeli uważasz że robie smród w twoim gnieździe to także przepraszam gdyż wszystkie twoje posty są bardzo miłe.

Cytat:M. Ink. * napisał/a:

Cytat:Helmutt napisał/a:
co nie przeszkadza niektórym chrześcijanom mieszać ateistów z błotem

ateiści sami mieszają się z błotem; ateizm jest błotem i nikt im nie każe do tego błota wchodzić; natomiast zachęcam Cię, żebyś z tego błota już wyszedł

Ateizm jest błotem a religia katolicka nie może być upierdliwa? Ciekawe, ciekawe ...

omyk,
Napisałem ten krótki opis zachowania 8 latków ap ropo mojej wcześniejszej wypowiedzi na temat mojego podejścia do wpajania dzieciom religii od małego jako jedynej 'drogi' życia.

Cytat:Jak to jest, że dla mnie wszystkie dogmaty są spójne logicznie? Oczko Zawsze myślałam bardziej logicznie, niż abstrakcyjnie, a mimo tego nie mam kłopotów z wewnętrzną spójnością wiary, oraz ze spójnością wiary i rozumu.
Czy masz jakieś konkretne zarzuty, jakieś konkretne przykłady, gdzie zachodzi logiczna sprzeczność, bądź niespójność? Oczko Chętnie podyskutuję.
Muszę przyznać, że dla mnie też kiedyś pójście do kościoła było mało atrakcyjnym przeżyciem, krótko mówiąc - straconą godziną. Zmieniło się to z chwilą, kiedy poznałam Jezusa osobiście. Wcześniej w ogóle Go nie znałam, On był przy mnie, a ja Go nie widziałam, nie zwracałam na Niego uwagi. Widziałam tylko otoczkę, rytualizm, formuły, gesty. Teraz każda Eucharystia jest dla mnie przeżyciem, spotkaniem z żywym Bogiem, czasem, na który czekam i z którego bardzo się cieszę. Z tego spotkania naprawdę wychodzę przemieniona.
Nauczyłam się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
Zgadzam się z tobą w 100% co do ostatniego zdania. Ja nadal uważam że msza oraz Bóg nie są mi potrzebne ale szanuje twoje zdanie.

Nie chce się z tobą kłócić ani dyskutować o sprawach wiary; bo po co? Takie dyskusje do niczego nie prowadzą. Ja się będę upierał przy swoim a ty przy swoim Uśmiech

Ale może napisze co było dla mnie nie spójne żeby nie być goło słownym.
1)Monoteizm a Bóg w 3 osobach tysiące różnych Maryj, świętych zajmujących sie rożnymi sprawami.
2) Dogmat o nieomylności papieża jeśli sie wypowiada w sprawach wiary ex cathedra. No bo jak wysłannik boga raz może być prostakiem (możecie mnie za to zbanować, ale nie nazwę tego inaczej (!) możecie mnie wyzywać od chamów, głupków itp.; jak inaczej mam nazwać średniowiecznego papieża który miał domy publiczne z których korzystał? Jak nazwać mam osobę która wzywa rycerzy do zabijania podczas wypraw krzyżowej żydów pod pretekstem zadość uczynienia za zabicie Jezusa. itd., itd.) a za drugim razem staje się miłosierny i nieomylny? Zgodzę się że kościół za to przeprosił ale nie w tym rzecz. Jak wysłannik jednego tego samego Boga może raz być taki a raz inny? Pominę już to że pod nieomylność w sprawach wiaty można podpiąć prawie wszystko.
3) Dogmat o wniebowzięciu NMP który został wymyślony przez wiernych w pierwszych wiekach n.e. i w końcu tak wrósł w wiarę katolików że w 1950 został ogłoszony przez papieża Piusa XII.

Jeszcze trochę tego jest ale może najpierw poproszę Cię o odniesienie do tych 3.

Cytat:Tym bardziej, ż ejest to taka wymieszka serc i sumień, że każde wrecz pragnie czego innego
Opis ateizmu przez księdza w tym temacie świetnie mi pomoże w dyskusji.
Ile jest księży pedofilii? Ile księży wierzy w ewolucje ( jak JP2) a ilu nie? Ile katolików wierzy w każdy dogmat? Czy niema katolików którzy są mordercami?
U was niema wymieszania serc, opinii i uczuć? Wszędzie są!
Kiedyś rozmawiałem z jednym księdzem i powołałem sie na list papieża JP2 na temat ewolucji. Ksiądz powiedział mi że jedna osoba nie może wypowiadać sie jako cały Kościół i tym samym stwierdził że to co mówię niema sensu. Przytoczył wtedy słowa obecnego papieża który stwierdza (wypowiedź ta pochodziła za czasów kiedy jeszcze nie był papieżem) że w Kościele niema miejsca na nic innego tylko kreacjonizm. Zadałem wtedy pytanie "Czyli jakie jest stanowisko kościoła w tej sprawie, parzcież stworzenie życia na ziemi to sprawa wiary? prawda?" odpowiedział że stanowisko kościoła jest takie że racje mają kreacjoniści twierdząc też że jest to sprawa wiary. Kilka tygodni potem inny ksiądz powiedział mi zupełnie inaczej. Wiec do kogo mam sie zwracać z tematami religijnymi żeby otrzymać prawidłową odp.(?) do samego papieża?
Kto w tej religii jest kompetentny? Dlaczego połowa księży z jakimi rozmawiałem nie wie co oznacza dogmat o nieomylności papieża i musiałem im udowadniać że dogmat ten jest ważny tylko w sprawach wiary? Kto tu jest bardziej pomieszany? My czy wy?


PS: Wreszcie odezwał sie ktoś kto mam nadzieje nie będzie sie ze mną kłócił o drobnostki.
PS2: Mam nadzieje że pisze zrozumiale bo wiem że często sam się zakopuje w zapisanych przez siebie zdaniach.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
04-05-2008 21:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #65
 
Fils napisał(a):Ateizm jest błotem a religia katolicka nie może być upierdliwa? Ciekawe, ciekawe ...
cóż - przyłapałeś mnie na gorącym uczynku :oops:

jednak moje ciężkie porównania nie usprawiedliwiają Twojego smrodzenia w cudzym gnieździe, stąd powtarzam:

PANIE MODERATOR, KOLEJNA MAŁA PROŚBA O UPOMNIENIE :forum: za to:

Fils napisał(a):Nie znam bardziej 'upierdliwej' religii niż katolicka

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
04-05-2008 21:30
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Fils Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 152
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #66
 
M. Ink. *,
W takim razie uważasz że religia to temat tabu? Nie mogę sie wypowiedzieć na żaden temat związany z religią i nazwać tego słowem obraźliwym niebędącym wulgaryzmem? W takim razie może lepiej zniknę z tego forum bo moja obecność tutaj faktycznie jest niepotrzebna. Może zastanowił byś się czy w takim razie obecność misjonarzy w brazylijskiej dżungli nie jest też 'smrodzeniem' (jak sam wcześniej napisałeś) w czyimś gnieździe. Sam czasami zastanów się co piszesz bo może się to obrócić przeciwko tobie.

Uważasz że upomnienie moderatorów coś zmieni? Przeprosiłem Cię za to bo napisałeś że zostałeś urażony. Przeprosiłem choć nie wiem za co, ale przeprosiłem.
04-05-2008 21:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #67
 
O, widzę konkrety Duży uśmiech Miło Uśmiech
no to tak... 1) monoteizm nie kłóci się z koncepcją Boga Trójosobowego. Już wyjaśniam... Kościół wyznaje Jednego Boga w 3 Osobach, Boga Trójjedynego. Tajemnica Trójcy Świętej jest niepojęta i trzeba mi to przyznać, ale istnieją pewne określenia, czy porównania, przybliżające nas do zrozumienia tej prawdy. Trójcę Świętą wg klasycznej definicji cechują: różność w osobach (odrębność, indywidualność osób), jedność w naturze i równość w majestacie. Niektórzy taki stan rzeczy porównują z wodą - jedna H2O, a 3 stany skupienia - ciekły, stały i gazowy - woda, lód i para wodna. Co nie znaczy rzecz jasna, że lód nie jest wodą - też jest. Podobnie jak Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty - jedna natura, odrębne 'stany skupienia' (różność w osobach) - analogicznie do mokrego przykładu, często się mówi o Bogu i o Jezusie - jak o wodzie i lodzie, co nie znaczy, że lód nie jest wodą, a Jezus - Bogiem. Owszem, jest.
Tysiące różnych Maryj - hehe Uśmiech Nie, tylko jedna. Konkretna osoba. Jak ty i ja. Tysiące natomiast różnych wieczorowych kreacji. Pan Zenek dla starszej, samotnej sąsiadki jest pomocną męską dłonią, naprawiającą różne usterki, dla klienta - znakomitym hydraulikiem, dla Stasia - dziadkiem, a dla swojego kota - ciepłymi kolanami i ręką przysuwającą miskę mleka. Starsza pani powie o panu Zenku 'pomocny, dobry, do rany przyłóż', klient powie 'znakomity fachowiec', Stasio powie 'mój dziadzio, czyta mi bajki', a kot -gdyby mógł- powiedziałby... Zresztą, oszczędźmy kota. :mrgreen:

Prości ludzie, wśród których kształtowały się lokalne tradycje wiary, dostrzegali sprawy codzienności, w której wspierała ich Maryja. Stąd tysiące różnych kreacji wieczorowych tej samej Maryi Oczko

Tysiące świętych - to tylko przemawia za prawdziwością wiary, skoro tysiące ludzi potrafiło żyć zgodnie z nią, a często oddać za nią życie Uśmiech Kościół można podzielić na 3 części - jedna z nich (tzw. Kościół pielgrzymujący) to my, z którymi zazwyczaj utożsamia się cały Kościół, zapominając o 2 pozostałych jego częściach Uśmiech Tymczasem drugą częścią jest Kościół cierpiący - ludzie, którzy nie żyli na tyle dobrze, na ile mogliby i potrzebują oczyszczenia, żeby stanąć przed Bogiem i nie zejść na zawał pod wrażeniem swojej grzeszności i Jego świętości Oczko Trzecia część to Kościół Tryumfujący, czyli po prostu święci - ci, którzy są już w niebie. To nie jakieś dziwadła, nie-wiadomo-co. To zwykli ludzie. Świętość jest podstawowym powołaniem każdego chrześcijanina Uśmiech Każdy jest powołany do miłości, do świętości, do życia w bliskości z Bogiem. Inne powołania są o tyle dobre, o ile zawierają się w tym pierwszym i podstawowym powołaniu.
Jeśli więc mamy w Kościele przyjaciół, którzy już przeszli drogę życia i przeszli ją dobrze, a teraz stoją przed Panem w Jego radości, to czemu mielibyśmy nie korzystać z ich doświadczeń, nie uczyć się na ich błędach? Czemu mielibyśmy nie prosić ich po przyjacielsku "szepnij Mu słówko"? Uśmiech
A co do zajmowania się różnymi sprawami... wiadomo - jeśli nasz bohater, pan Zenek, zostanie świętym, to prosić go o pomoc nie będzie kucharka (choć też może), ale hydraulik, któremu połamią się wszystkie klucze i zaleje go woda Oczko Wtedy mu się przypomni - Zenek, pomóż, tobie lepiej szło... Oczko Zazwyczaj tak to jest - jak czegoś potrzeba, to sobie o przyjaciołach przypominamy... Choć nie powinno tak być :-) Dlatego warto o nich pamiętać na co dzień.

Uff, no to:
2) Wiesz ile razy przez 2000 lat papież wypowiedział się ex cathedra? Sprawdź Uśmiech
Co do papieża-prostaka... Szczęśliwy ...to nie tak Uśmiech Każdy człowiek może popełnić błędy, right? Papież = człowiek, right? Owszem, autorytet. Owszem, stanowisko. Owszem, nie powinien. Zgadzam się i jako katoliczka przepraszam za - nie tylko ten, ale wszystkie - błędy papieży. Od zaparcia się św. Piotra począwszy. Wiele razy słyszałam, że może ci apostołowie, to realizowali plany Jezusa, ale potem ten straszny KK - całkowicie od nich odszedł. Zawsze wtedy pytam o pierwszego papieża. Jezusowi doradzał egoistycznie, że na śmierć wcale iść nie musi, a kiedy - wydawałoby się - w końcu zrozumiał, strach go obleciał i się zaparł. Ba - żeby raz... Brnął dalej w swoje kłamstwa. Egoista, tchórz... Tak wygląda święty? To on miał być papieżem? Ładna mi opoka, co? :wink: Klucze, związywanie i rozwiązywanie na ziemi i w niebie... taką władzę dać takiemu słabemu człowiekowi? A jednak Kościół trwa... A jednak Bóg się nie pomylił Uśmiech To może jednak nie na tym polega świętość, żeby nie upadać, ale na tym, żeby powstawać...? To może dlatego Jezus już po Zmartwychwstaniu, po tych wszystkich kłamstwach Opoki, zamiast zabrać mu te klucze i dać komu innemu, powiedział mu 3 razy - paś owce/baranki Moje Uśmiech

3) Co do dogmatu o wniebowzięciu NMP Uśmiech Uznajemy, że Pismo Święte i Tradycja stanowią jedno. Pismo Święte to spisana Tradycja, Tradycja, to przedłużenie Pisma Świętego. Duch Święty jest obecny w Kościele i pozwala czytać Słowo Boże oczami wiary. W ten sposób z Jego natchnienia możemy widzieć pewne sprawy głębiej. Nigdzie w Piśmie nie ma wzmianki o śmierci Maryi, a skoro ta wiara od pierwszych wieków w Kościele była żywa - trzeba było ją w końcu 'udokumentować' nieładnie mówiąc, prawda? Uśmiech Owszem, mogła zostać nieudokumentowana, ale w pewnych okresach czasu poszczególne wierzenia musiały być oficjalnie spisywane, żeby ustrzec Kościół [wiernych] przed działaniem różnych sekt, ruchów, czy herezji, które propagowały naukę atrakcyjną, a nieprawdziwą. Przychodzi czas, kiedy trzeba określić zasady gry, żeby nie pomylić jej z podróbką Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
04-05-2008 22:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #68
 
Polonium napisał(a):Saduceusze (odpowiednik dzisiejszych ateistów) twierdzili, że nie ma zmartwychwstania, ani duszy, ani ducha.
Bzdury piszesz, wiesz?
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3971022

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
04-05-2008 22:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #69
 
Inki, przeprosiny były, upomnienie na razie "ustne".

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
04-05-2008 22:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Fils Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 152
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #70
 
Będzie tak jak myślałem, dlatego nigdy nie podaje konkretów. Ty nigdy nie zgodzisz się ze mną a ja z Tobą. Uśmiech


1) Dla mnie jest to nielogiczne a nie lobię wierzyć w coś nielogicznego. Trudno mi jest pojąć 'jak to sie je' więc tego nie jem. Nie będę w tym układzie działał wg. filozofii Pascala który stwierdził że lepiej jest wieżyc choć był w tak naprawdę ateistą do końca (mam nadzieje że wiecie o jaka myśl filozoficzną mi chodzi, jeżeli nie to napiszcie a wam ją przedstawię w innym poscie) - dla mnie jest to okłamywanie samego siebie.
Będąc religijny wolał bym modlić się do samego Boga a nie modlić się przez moich 'przyjaciół' gdyż uważam że byłoby to zbyteczne - w końcu Bóg jest wszechmogący, wszech wiedzący i wszędzie obecny, a przede wszystkim jest SPRAWIEDLIWY (tak wiec sam może osądzić moje prośby itp) - mogę pokusić sie o stwierdzenie że modląc sie do 'przyjaciół' obalam tą sprawiedliwość Boską bo potrzebuje adwokatów.
Co do Maryj... JP2 sadził przez całe życie że uratowała go matka boska fatimska w czasie zamachu na niego. W tym samym czasie jak ratowała go była też w swoich różnych sanktuariach, była też niewidzialna i miała zdolności nad ludzkie. W religiach politeistycznych też nie każdy z bogów jest twórcą świata a mimo to nim jest. Moim zdaniem Maryja ma bardzo dużo atrybutów uznawanych za boskie że mogę ją nazwać bogiem katolików.

2) Ciekawe rozumowanie. Oznacza to że Bóg ma plan czy niema? Jeżeli tak to jego plany nie są zbyt udane, nie sądzisz? A jeśli uważasz że niema planu to w takim razie nie jest też wszech wiedzący. Mógł bym prowadzić to rozumowanie długo.

3) Na tej zasadzie obalisz wszystko a jednocześnie nie obalisz nic. W takim razie powielam pytanie! Kto jest kompetentny w sprawach wiary? Kto tworzy odłam a kto tradycje?
04-05-2008 22:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #71
 
Ks.Marek napisał:
Cytat: Bzdury piszesz, wiesz?
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3971022

Ale pisze też jasno o saduceuszach w definicji, że byli przeciwnikami wczesnego chrześcijaństwa.

A mylić się może każdy i to ludzka rzecz. Zaraz wszystko spróbuję wyjaśnić. Saduceusze byli więc ścisłymi zwolennikami judaizmu opierającymi się na Torze, ale jednocześnie w pewnych kwestiach byli przeciwnikami chrześcijaństwa. Czyli w sensie, że dla nich nie istniał "duch" tylko "litera" i negowali możliwość zmartwychwstania. Ale ciut ocierali się o pewne twierdzenia ateizmu patrząc z perspektywy chrześcijaństwa.

Nie spodziewałem się surowej oceny. Trochę za mocno zabrzmiało. Drobny błąd zaistniał, ale nie wyrzekłem herezji. Porównałem pewne poglądy saduceuszów z poglądami ateistów i akurat pokryły się.
04-05-2008 22:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Fils Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 152
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #72
 
Polonium, Ojojoj - nie jest to drobny błąd! Mylisz pojęcia! Nie ma czegoś takiego jak ateizm ze strony chrześcijan. Ateizm to czysty i jasny pogląd, nie uznaje on Boga osobowego ani żadnych rzeczy nadnaturalnych. Jeżeli występuje coś czego niemożna wytłumaczyć jest to dla ateisty oznaką braku jego wiedzy ze strony nauki. Napisałem to swoimi słowami ale mam nadzieje że zawarłem w tych 2 krótkich zdaniach istotę ateizmu.
04-05-2008 22:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #73
 
Hoho, mamy tu co najmniej 2 odrębne wątki + 3-ci, wymarły, związany z tematem Język


1) Nie poradzę Uśmiech z mojego punktu siedzenia, jest to całkowicie spójne logicznie Oczko Spróbuj się rozejrzeć, czy z innych miejsc nie widać lepiej Oczko
Zakład Pasquala był mało przekonujący z punktu widzenia wiary, ale bardzo przekonujący z punktu widzenia racjonalizmu. Był po prostu logiczny Oczko Skoro nie ma nic do stracenia, a być może jest coś do zyskania, to czemu nie spróbować? Skoro Boga i tak nie było wg Pasquala, to czemu nie miałby żyć wg pewnych norm moralnych, związanych z religią, które przecież wychodziły mu na dobre? W najgorszym przypadku niczego by nie osiągnął, oprócz życia na pewnym moralnym poziomie, a w najlepszym - może się okazać, że Bóg istnieje i docenia starania Pasquala Oczko Ponadto... nie uważam, żeby był on ateistą Uśmiech Skoro przyjmował możliwość istnienia Boga - widocznie nie był pewien swego w 100% ;-)

Owszem, masz rację - ja też wolę modlić się do samego Boga Uśmiech Wolę rozmawiać z Nim samym, ale nie wyklucza to możliwości utrzymywania relacji z innymi ludźmi, także z tymi świętymi Uśmiech

Z tą Matką Bożą Fatimską to trochę przesadziłeś, sam wiesz... Oczko Ciało uwielbione może mieć różne dziwne właściwości, Jezus przenikał przez ściany, zresztą, co ja tu będę... To tak, jakby zarzucać, że Maryja jest na 2 obrazkach jednocześnie, więc jedna to podróbka Szczęśliwy Szczęśliwy Szczęśliwy
Maryja żadnym bogiem nie jest Uśmiech Z całą pewnością.

2) Ma plan Uśmiech Udany. Na sposób inny, niż ludzki Uśmiech Piotr starał się wmówić Jezusowi, że nie musi umierać. Czemu? Z troski o biednego Jezusa? Skąd... Oczko Miał być wielkim politycznym przywódcą, kto wie - pewnie królem Izraela, miał dowodzić, rządzić, przecież czynił cuda, przecież był Mesjaszem... Mesjasz miał rządzić krajem, a nie cierpieć. "o nie Panie, nie przyjdzie to na Ciebie"... no daj Jezu spokój, przecież nie musisz cierpieć... nie wygłupiaj się już.
I jaka odpowiedź? "zejdź mi z oczu, szatanie". Jestem przekonana, że nie mówił tego do Piotra, tylko do złego ducha, który go kusił, przesłaniał mu oczy 'ludzkim' sposobem myślenia - pójściem na łatwiznę. A czemu miał zejść Mu z oczu? "Bo nie myślał o tym, co Boże, lecz o tym, co ludzkie" - bo nie myślał po Bożemu, ale po ludzku. Bo myślał, ze ma lepszy plan od Boga. Boże plany są trudne, często wydają się być jedną wielką porażką... A na końcu okazują się być zwycięstwem tysiąclecia Oczko

3) Kto jest kompetentny w sprawach wiary? Duch Święty 8)
Odłam tworzy ten, kto sprzeciwia się Jego natchnieniom, a Tradycję ten, kto jest im posłuszny Uśmiech /uwaga, prowokacja Oczko /

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
04-05-2008 23:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #74
 
Annnika napisał(a):Inki, przeprosiny były, upomnienie na razie "ustne".
OKA, jestem udobruchany bo sam też nie jestem bez winy... Smutny

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
04-05-2008 23:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #75
 
Fils napisał(a):Ateizm to czysty i jasny pogląd, nie uznaje on Boga osobowego ani żadnych rzeczy nadnaturalnych.
Jego początek datowany jest na koniec Rewolucji Francuskiej

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
04-05-2008 23:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów