Narayana,
Cytat:Zauważ tylko, że nie są to słowa MISTRZA, Jezusa, a słowa zwykłego człowieka - apostoła Pawła. Czyżby Jezus nie mówił nic o tym?
chciałeś Biblii to masz Biblię. a teraz co? skoro znalazło się coś w Biblii to teraz będziesz wybrzydzał, "a tej księgi to nie lubię"? myślisz,że ewangelia jest bardziej natchniona niż listy, albo niż Stary Testament? na jakiej podstawie. ewangelii też nie spisał, ani nie podyktował Jezus. a nie boisz się np., że to co jest w ewangelii wkładane w usta Jezusa to nie jest to co On sam powiedział, tylko to co autor chciał przekazać Jego ustami? tak podważać można w kółko. albo więc uznajesz całą Biblię jednakowo albo wcale, bo inaczej to uprawiasz jakaś schizofrenię.
a tutaj akurat, gdzie dyskutujemy o tym czy dana czynność jest zboczeniem i grzechem wg Biblii nie ma znaczenia co z niej uznajesz i czy w ogóle Biblię uznajesz, bo z założenia było czy Biblia coś podaje w tym temacie i co, żeby chrześcijanie się mogli na Biblię powołać.
Cytat: Dodam, że Paweł znany był ze swoich skrajnych poglądów i nietolerancji.
dodam tylko (co powinno być oczywiste), że Paweł głosił w czasach apostolskich, więc gdyby heretykował zostałby spacyfikowany. co więcej - Paweł był całkiem tolerancyjny, bo baczył na boże natchnienie i to, że ewangelia jest do wszystkich, a nie jak chcieli inni tylko do Żydów (Piotr się przekonał dopiero po szczególnych doświadczeniach), dalej: chrześcijanie nawróceni z judaizmu domagali się by pogan przyjmujących chrześcijaństwo obrzezać i ując pod Prawo mojżeszowe, a Paweł był temu przeciwny.
i na koniec: jeśli Paweł i jego listy są tak mało istotne to dlaczego na 27 ksiąg NT około 13 jest Pawłowych?
btw. na czym ta nietolerancyjność polega? że uważał, że chrześcijaninem nie można być tylko z nazwy, ale trzeba też nim być w zachowaniu nauki i sposobie życia?
Cytat:Wspominał też, że ten, kto nie ma czystego SERCA, nie może wejść do Krolestwa Niebieskiego. Więc dla ewentualnej ofiary ewangelizacji wychodzi na jedno.
rozwiń to, bo nie wiem co to ma mieć wspólnego z tym o czym była dyskusja.
Cytat:Można przede wszystkim zadać pytanie, po co komu wolna wola, gdyby Bóg namawiał, aby wierzący w niego na siłę wymuszali "jedyną słuszną" drogę na innych ludziach.
wolna wola polega na tym, że możesz nie posłuchać i zrezygnować z tego co Bóg poleca jako dobre. ponieważ masz wolną wolę to możesz wybrać
Cytat:Pytanie więc polega na tym, gdzie kończy się nawracanie, a zaczyna wymuszanie. Moim zdaniem narzucanie się ze swoimi poglądami komukolwiek jest już wymuszaniem.
nawrócenie to zmiana tego co masz w sercu, co jest twoim osobistym stylem myślenia i motywowania się. tego nie da się zmienić na siłę. na siłę możesz zmienić komuś rzeczy zewnętrzne.
czym jest dla ciebie "narzucanie się ze swoimi poglądami", że utożsamiasz je z wymuszaniem? można się komuś narzucać z poglądami tym, że nieustannie je głosisz, ale to przecież nie ogranicza woli drugiego i nie zmusza go wbrew niemu do zmiany poglądu.
Cytat:Nie jest to slogan czy idealizowanie. Jest to pokazanie drugiej strony medalu. Tak samo jak małżeństwo hetero nie gwarantuje spełnienia, tak i małżeństwo homo nie gwarantuje niespełnienia.
związek homo nie jest i nigdy nie będzie małżeństwem bo małżeństwo to z definicji związek osób różnej płci. i związek homo gwarantuje niespełnienie - o czym była mowa wcześniej. (ps. po co szukasz argumentów biblijnych na różne kwestie skoro jak widać patrzysz tylko na doczesność, a Biblia nie ma być przewodnikiem ostateczne szczęście i spełnienie w doczesności?)
Cytat:Co do kryteriów - to sumienie i duch każdego człowieka decyduje i czuje, co jest dla niego "spełnieniem", a co nie.
na jakiej podstawie? (bo widać, że nie na Biblijnej)
Cytat:Nie Wam to oceniać (sytuacja z nierządnicą się kłania, ale i "Nie sądźcie...")
sytuacja z nierządnicą polegała na tym, że potępili ją za coś co sami czynili i chcieli zabić a nie dać szansy na poprawę. nie polegało to na tym, co chcesz tutaj zasugerować, że "jakim prawem mówicie kobiecie, że grzeszy?". co do badania czy ktoś grzeszy (ja sam, czy ktoś inny) Jezus wypowiada się na innym miejscu: jeśli twój brat zgrzeszy to idź go upomnij, itd.a nie "stój biernie, jakby nic się nie stało".
Cytat:Wybacz, ale jeśli homoseksualista nie jest katolikiem i nie uznaje tego, co robi, za złe, to trudno twierdzić, że celowo "zaprasza" znajomego do zła, którego NIE wyznaje, prawda? Tylko aby takie rzeczy zobaczyć, trzeba spojrzeć trzeźwo, nie ograniczając się jedynie do własnych poglądów. Pamiętać, że nie wszyscy muszą wierzyć w to samo. I ocenianie jego intencji jedynie przez pryzmat swoich przekonań jest raczej naiwne.
to "zapraszanie do zła" to piszesz w kontekście wspomnianego wcześniej w wątku zaproszenia na ceremonię a la ślub przez homoseksualistów? tutaj sprawa była konkretna i prosta: ludzie znali się na tyle by wiedzieć jakie kto ma poglądy i czy ktoś komuś czymś sprawia radość/przykrość itd.
natomiast co do sytuacji ogólnej:
homoseksualizm nie jest zły, bo ja go uznaje za zły, tylko ja go uznaję za zły bo on jest zły. zło i dobro to kwestia obiektywna, a nie kwestia poglądów i widzimisiów. ale żeby to zobaczyć trzeba umieć spojrzeć obiektywnie, a nie przez pryzmat subiektywizowania wszystkiego na potęgę i gubienia się we własnych myślach a co dopiero w cudzych.
jeśli dla ciebie homoseksualizm jest wartością, to uzasadnij to: jaka wartość dla świata, społeczeństwa, populacji ludzkiej itd. z homoseksualizmu. bo że choroby, nie tylko weneryczne, degradacja społeczna, brak rozwoju populacji itd. to widać gołym okiem.
co więcej: jaka wartość wnoszona przez homoseksualistów do świata i społeczeństwa zostanie zniszczona przez to, że zostaną zewangelizowani, Chrystusowi, żyjący przykazaniem miłości (bez względu na to czy w czystości bez leczenia orientacji lub poddając się terapii)?