Homoseksualizm...

[Dawid]

Homoseksualizm to pewna psychologiczna skłonność. Dziś o wiele bardziej przywiązuje się wagę do tego typu relacji między mężczyznami, niż kobietami, zapewne dlatego, że oba typy tych relacji, mimo podobnej istoty objawiają się w zupełnie inny sposób.
Skłonności homoseksualne, to jednak nie to samo co choroba, ale też nie to samo co naturalny wynik prawidłowego funkcjonowania człowieka, jako jednostki społecznej.
Uznawanie relacji homoseksualnych za coś normalnego, to unikanie trudu podejmowania relacji z samymi zainteresowanymi.

Warto podkreślić, że o ile homoseksualizm jest pewną skłonnością, która sama w sobie nie jest złem, bo nie ma w niej udziału złej woli człowieka (wówczas testosteron u mężczyzn heteroseksualnych musiałby byś traktowany jak coś złego, bo jest przecież czasami skutkiem gwałtów, czy nieczystych zachowań), o tyle - intymne relacje homoseksualne, czy kontakt seksualny to zachowanie przeczące naturze człowieka.

Często podaje się jako potwierdzenie naturalności takich przypadków przykład zwierząt. Przyjrzyjmy się jednak doświadczeniu na "homoseksualnych" pingwinach:

Cytat:W przypadku pingwinów zaobserwowano, że niektóre osobniki płci męskiej łączą się w pary na całe życie i zdarza się, że wspólnie budują gniazdo, w którym zamiast jajka umieszczają kamień próbując wysiadywać go.

Według mnie ciężko to zakwalifikować do tego samego typu zachowań, co homo związki międzyludzkie. Powie ktoś: no jasne - to przecież pingwiny. Nie o to do końca chodzi. Na seksualizm u człowieka wpływają związki i instynkty, takie same jak u większości kręgowców. Człowiek, jako istota inteligentna i zdolna do uczuć wyższych potrafi hamować te instynkty, kontrolować.
W wypadku powyższych pingwinków widać, że zachowanie to jest oparte o wydawanie na świat potomstwa. Te kamienie nie bez przyczyny się tam znajdują. A więc relacje te oparte są o instynkt rozrodu, a więc prawidłowo funkcjonującą naturalną zdolność rozwojową populacji.
Człowiek budujący relację homoseksualną opiera ją o zupełnie inne fundamenty. Ma zupełnie inną świadomość i w danym związku poszukuje czegoś innego. Związek homoseksualny nie opera się na powołaniu do spłodzenia i wychowania potomstwa, w relacji podmiotowej z partnerem, ale o samą tę relację, usytuowaną w innych realiach.

Tak więc nie oszukujmy się na siłę. Homoseksualizm u człowiek wynika w dużej mierze z tego, co nas od pozostałych zwierząt, nawet naczelnych - odróżnia. Niekoniecznie musi być to kontrolowana w pełni sfera człowieczeństwa, jednak nie oszukujmy się, że jest to naturalna, właściwa, wrodzona umiejętność.

To tak, jakby, z całym przeproszeniem, za wszelkie kontrowersje, nazwać stanami właściwymi: arachnofobię, czy agrofobię, albo zaakceptować i tolerować pedofilię.
Może i wymiar społeczny tego typu zachowań jest zupełnie inny, konsekwencje zresztą też, ale czy podłoże: pociągu do dzieci i pociągu do osób tej samej płci, nie jest tak samo nienaturalne?
Nikogo dziś nie usprawiedliwimy za to, że zabił własne dziecko, bo "to naturalne, to instynkt samca" - tak przecież w przyrodzie nie rzadko się zdarza.
I jak już mówiłem, nie chcę porównywać tutaj konsekwencji czynów, bo są one nieporównywalne, ale istotę usprawiedliwiania i funkcjonowania tych zachowań.