Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pierścień Atlantów
Autor Wiadomość
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #46
 
Helmutt napisał(a):A czy rózne medaliki, krzyżyki itp nie są taką zawoalowaną formą amuletu? Przynajmniej z tego co widze to gros ludzi tak te rzeczy traktuje...
Poruszyłeś dwie różne kwestie.
==================================================
Na drugą kwestię odpowiadam - poruszyłeś ważny temat.
Bywa że ludzie korzystają z dewocjonaliów jak z przedmiotów magicznych, przypisując moc im samym. To oczywisty błąd.
Moc nie leży w tych przedmiotach - są one dla Boga "pretekstami" do obdarzenia nas Łaską.

Myślę jednak że nie jest to błąd aż tak częsty, jak się powszechnie uważa.
Niemniej groźny.

==================================================
Na pierwsze odpowiadam - zdecydowanie NIE.

Pismo Święte wspomina o przywiązaniu łask zarówno do szat Jezusa (Mateusz rozdział 9 - nie będę przytaczał, gdyż fragment jest bardzo znany), jak i apostołów:
* Bóg czynił też niezwykłe cuda przez ręce Pawła, tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby ustępowały z nich i wychodziły złe duchy. (Dz 19,11-12)
* Cień św.Piotra uzdrawiał (Dz 5;15nn)
Zresztą relikwie znane były także w Starym Przymierzu :
* kości Elizeusza miały właściwości wskrzeszające (2Krl 13;21)
* kości Józefa wielce szanowano (Wj 13;19 , Syr 49;15)
Bóg może upodobać sobie pewne miejsca lub przedmioty. Czynił tak wielokrotnie w historii.
Choćby w Jerozolimie była cudowna sadzawka Owcza w której za sprawą anioła (mocą Bożą oczywiście) następowały uzdrowienia. I nie był to przesąd, gdyż Biblia wyraźnie mówi, iż następowały tam uzdrowienia, a nie że np. Żydzi wierzyli że następują tam uzdrowienia (J 5,4). Niemniej choć Bóg upodobał sobie miejsca łaski, nie ograniczają one Jego działania ( jak to dobrze widać w J 5,8).

pozdrawiam
Marek
29-04-2008 21:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #47
 
Inaczej mówiąc: nie medaliki i inne rzeczy czynią cuda, lecz Bóg, który daje człowiekowi natchnienia pobożności.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
29-04-2008 21:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Gosia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 247
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #48
 
Tak. Jeśli chodzi o modlitwę, to:

:arrow: Zgięte kolana i złożone ręce są gestami wolnego człowieka.

:arrow: Najsilniejszy jest zawsze ten, kto umie złożyć dłonie do modlitwy.


ZACZEKAJ (x.J.T.)

Kiedy się modlisz - musisz zaczekać
wszystko ma swój czas
widzą prorocy
trzeba wciąż prosząc przestać się spodziewać
niewysłuchane w przyszłości dojrzewa
to niespełnione dopiero się staje
Pan wie już wszystko nawet pośród nocy
dokąd się mrówki nadgorliwie spieszą
miłość uwierzy przyjaźń zrozumie

nie módl się skoro czekać nie umiesz


Nie ustawajmy w modlitwie! I pamiętajmy, że czasem lepsze jest milczenie lub rozmowa z Bogiem w głębi serca niż 'bezsensowne klepanie' wyuczonych na pamięć modlitw.. Uśmiech

Bóg jest wielki - kocha? Go ma?o to nie kocha? Go wcale.
29-04-2008 21:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #49
 
Wbrew pozorom "bezsensowne klepanie" nie jest pozbawione sensu, bo kiedy człowiek nie potrafi już modlić się inaczej to nawet klepanie - wynikające z wierności przede wszystkim, jest miłe Bogu.

Ale powróćmy do tematu...
29-04-2008 21:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #50
 
Gosia napisał(a):Zgięte kolana i złożone ręce są gestami wolnego człowieka.
Dodaj - zgięte przed Bogiem a nie przed człowiekiem a sama sobie odpowiesz na pytanie...
Gosia napisał(a):Najsilniejszy jest zawsze ten, kto umie złożyć dłonie do modlitwy.
nie siła fizyczna stanowi o sile człowieka ale rozum..
A tam gdzie ludzki rozum "pada" tam Bóg wiele może zdziałać
Zatem - jeżeli naszego rozumu lub sił nie starcza prośba do Boga to najmądrzejsze rozwiązane.

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
29-04-2008 22:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Gosia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 247
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #51
 
'Zgięte kolana i złożone ręce są gestami wolnego człowieka' > dla mnie to oczywiste, że przed Bogiem.. Uśmiech

'Najsilniejszy jest zawsze ten, kto umie złożyć dłonie do modlitwy' > siłą człowieka jest modlitwa, zawierzenie Bogu i ufność w spełnienie Bożych obietnic.. Uśmiech

Bóg jest wielki - kocha? Go ma?o to nie kocha? Go wcale.
29-04-2008 22:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #52
 
Gosia napisał(a):'Zgięte kolana i złożone ręce są gestami wolnego człowieka' > dla mnie to oczywiste, że przed Bogiem..
każdy z nas jest od kogoś uzależniony.
Niemożliwe jest życie ludzkie bez pomocy innego człowieka.
Wolni możemy być zatem - albo od niesprawiedliwości albo od własnych wad bądź nałogów.
Prawdziwa wolność tylko w Bogu zatem który potrafi nas wybronić od zgubnych skutków naszych własnych działań.
warto zatem w imię wolności paść na kolana ... przed Bogiem

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
29-04-2008 22:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Pawel87 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 15
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #53
 
Odbiegając troszkę od tematu...Dziękuję za odpowiedź na moje pytanie Uśmiech. Planowałem się wybrać na zabieg akupunktury bo miałem nadzieję, że ona mi pomoże, ale skoro jest to sprzeczne z moją wiarą (czego wcześniej nie wiedziałem) to jednak sobie odpuszczę.
29-04-2008 23:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #54
 
nadal odbiegając od głównego tematu - gratuluję podjęcia dobrej decyzji! Uśmiech opowiedziałeś się za Jezusem. Nie będziesz tego żałować Uśmiech Proś Pana o uzdrowienie, jeśli tego pragniesz. Pan błogosławi, kiedy ufamy Jemu, a nie magii, bożkom [demonom], czy oszustom.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
29-04-2008 23:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #55
 
Właśnie widziałam ostatnio u bratowej leki homeopatyczne dla dziecka. Ale nic nie mówiłam, bo ona i tak do kościoła nie chodzi i nie ma bladego pojęcia o takich rzeczach. Co myślicie, chyba lepiej nie mówić nic? No bo co? Mój brat kościół to też praktycznie z daleka widzi tylko i to od dawna. Chyba nie ma sensu.
No i przede wszystkim jak powiedzieć, że tego typu "leki" nie są lekami, bo w ogóle nie działają?
29-04-2008 23:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #56
 
Ciężka sprawa, ja bym spróbowała na logikę, można podśmiać się troszkę z homeopatii, że substancje są rozcieńczane tyle razy, że prawdopodobieństwo natrafienia na 1 cząsteczkę leku w roztworze jest nieskończenie małe, że homeopatyczni szarlatani uważają, że roztwór uzyskuje swoje właściwości przez 'potencjalizację', czyli zenergetyzowanie...
Do tego kolejnym tajemniczym i niezgodnym z rzetelną wiedzą choćby matematyczną, rytuałem jest sposób rozcieńczania substancji. Nie można jej rozcieńczyć od razu, 'za 1 zamachem'. Należy rozcieńczać ją w sposób ściśle określony, najpierw do stężenia A, potem do stężenia B, potem kolejne ileś razy o stężenia C itd., do uzyskania pożądanego stężenia.

Ciekawy fragment opisujący podobne sprawy:
Cytat:Np. żeby uzyskać powszechnie stosowany na grypę "lek" oscillococcinum (mgr farm. Iwona Wojtysiak-Karwacka, "Alma Mater" 2002, 160-161) substancję wyjściową, którą jest ekstrakt z wątroby i serca dzikiej kaczki (sic!) rozcieńcza się w opisany wyżej sposób 200 razy (CH 200). Oznacza to ni mniej ni więcej, że szansa trafienia na jedną "aktywną terapeutycznie kaczą molekułę" wynosi 10400. Ta ostatnia liczba to jedynka i czterysta zer - 10 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 - raptem około cztery razy więcej cząstek niż zawiera widzialny wszechświat (fizycy, z którymi rozmawiałem nie wykluczają tych wielkości). Czysta poezja. Według "U.S. News & World Report" (17.02.1997) z jednej ustrzelonej kaczki można uzyskać oscillococcinum za około 20 milionów USD
źródło: http://www.effatha.org.pl/zagrozenia/homeopatia2.htm

Jeśli brat z bratową wykażą zainteresowanie, można powiedzieć, że 'guru' homeopatów, twórca współczesnej homeopatii, Samuel Hahnemann przyznał, że instrukcje wytwarzania 'leków' homeopatycznych otrzymał podczas seansów spirytystycznych.

Myślę jednak, że powinny wystarczyć racjonalne argumenty, a z wiary - zapewnienie o Bożej miłości Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
30-04-2008 00:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #57
 
Hmm, problem jest jeszcze tego typu, że bratowa jakby to powiedzieć... niczym się nie interesuje. Jej wykształcenie ostatecznie zakończyło się na podstawówce i muszą to być bardzo proste argumenty, nic skomplikowanego. Tak więc logika nie wiem, czy coś tu da, a z bożą miłością - jeszcze gorzej.
30-04-2008 00:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #58
 
Ks.Marek napisał(a):Inaczej mówiąc: nie medaliki i inne rzeczy czynią cuda, lecz Bóg, który daje człowiekowi natchnienia pobożności.
Dlaczego się zatem używa oficjalnie określeń "cudowny medalik", "obraz słynący cudami"? Z logiki tych sformułowań jasno wynika, ze to właśnie te przedmioty same z siebie czynią cuda... Skoro jest tak jak piszesz - należałoby trochę zmienić nazewnictwo.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
30-04-2008 05:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #59
 
Helmutt napisał(a):Z logiki tych sformułowań jasno wynika, ze to właśnie te przedmioty same z siebie czynią cuda..
Wg twojej logiki, dodaj.
Cudami słynący medalik --to znaczy, że skuteczne wzywanie imienia Bożego podyktowane nabożeństwem do Krzyża, czy Matki Bożej przyczynia się do takich, czy innych cudów.

Omyk - dzięki za twego posta. Pomógł mi rozumieć teraz cały problem Uśmiech

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
30-04-2008 08:21
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #60
 
Ks.Marek napisał(a):
Helmutt napisał(a):Z logiki tych sformułowań jasno wynika, ze to właśnie te przedmioty same z siebie czynią cuda..
Wg twojej logiki, dodaj.
Cudami słynący medalik --to znaczy, że skuteczne wzywanie imienia Bożego podyktowane nabożeństwem do Krzyża, czy Matki Bożej przyczynia się do takich, czy innych cudów.
Pięknie, ale w takim razie jaką konkretną rolę tu spełnia sam artefakt? (medalik, obraz, relikwia, krzyż etc). Czy nie jest to jakieś zakamuflowane pogaństwo?

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
30-04-2008 08:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów