Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rozkosze życia w pojedynkę, czyli single i singielki
Autor Wiadomość
werkaczerwinska Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 15
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 0
Post: #31
 
15 lat...a mowie .. ze moje kumpele ..moje rowisniczkisajuz w zwiazkach.. po 3, 4 a jedna 5 lat... z tym samych chlopakiem...zaczela z nim chodzic jak miala 11 lat Duży uśmiech

"?ycie jest pi?kne, kiedy ?y? si? umie, gdy jedno serce.... drugie rozumie"

Kocham ten tekst :**
19-07-2008 11:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jockey Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 80
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #32
 
15 lat... o Boże czuję się jak emeryt...
a co do singlowania to różnie bywa czasami czlowiek nie chce a jak potem chce to nie może spotkać nikogo konkretnego
czasmi wydaje mu się że Bóg go powołuje a naprawdę to jakieś zranienia z poprzednich związków (nie mowie o małżeńskich a narzeczeńskich lub nawet nie narzeczeńskich)

jeśli masz powolanie do singlowania to będziesz odnajdował szczęście w takim życiu a jesli nie to ciągle będziesz nosić w sercu tęsknotę za jakimś innym zyciem

Któż jak Bóg
19-07-2008 20:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sauer Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 28
Dołączył: Aug 2008
Reputacja: 0
Post: #33
 
Poczytałem. Ile osób tyle zdań. Moje streszczenie:

1. Sam nie równa się samotny (mozna byc otoczonym ludźmi a mimo to czuc sie samotnym i na odwrót).

2. Mozna byc samym z wyboru i JA nie dostrzegam w tym żadnego egoizmu.

3. Mozna byc pięknym zdrowym i bogatym i zdecydować się na singlowe życie.

4. Owszem ludzie mało atrakcyjni (pod róznymi względami) często "podpinają się" pod singlowanie bo to fajne usprawiedliwienie a i trend aktualny.

5. Prawdziwy singel NIGDY nie będzie się nudził sam ze sobą.

Nika:
Cytat:kobieta bez mężczyzny więdnie,a meżczyzna bez kobiety głupieje"

Jakieś nieporozumienie chyba. Singiel to nie pustelnik. :diabelek: To własnie single znane są z bogatego życia hmmmm...erotycznego i "singlizm" wcale nie zakłada nie wiązania się z partnerem. Tyle tylko, że bez/zbędnych/ formalności. Język

"Nigdy nie w?tpi ten tylko, kto nic nie wie."
13-08-2008 08:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
werkaczerwinska Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 15
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 0
Post: #34
 
Zgadzam się.... Ile osob tyle zdan.. kazdy widzi to inaczej Duży uśmiech buzki :* :* :*

"?ycie jest pi?kne, kiedy ?y? si? umie, gdy jedno serce.... drugie rozumie"

Kocham ten tekst :**
13-08-2008 10:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #35
 
Sauer napisał(a):Jakieś nieporozumienie chyba. Singiel to nie pustelnik. To własnie single znane są z bogatego życia hmmmm...erotycznego
ostatnio czytałam artykuł,ze bogate zycie erotyczne singli to mit...

[Obrazek: mysz4.gif]
13-08-2008 15:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sauer Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 28
Dołączył: Aug 2008
Reputacja: 0
Post: #36
 
Myszkunia:
Cytat:ostatnio czytałam artykuł,ze bogate zycie erotyczne singli to mit...
No dobra Myszkunia. :mrgreen: To mają większy potencjał a przynajmniej MOŻLIWOŚCI. Przytulanie

"Nigdy nie w?tpi ten tylko, kto nic nie wie."
13-08-2008 15:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #37
 
Sauer napisał(a):To mają większy potencjał a przynajmniej MOŻLIWOŚCI
Zwłaszcza możliwości chyba, szczególnie kiedy mowa o teoretykach-gawędziarzach...

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
13-08-2008 16:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
werkaczerwinska Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 15
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 0
Post: #38
 
Ja czytalam .. ze to nie jest mit.. ale prawda.. ale czy to prawda to nie wiem Duży uśmiech

"?ycie jest pi?kne, kiedy ?y? si? umie, gdy jedno serce.... drugie rozumie"

Kocham ten tekst :**
13-08-2008 17:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sauer Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 28
Dołączył: Aug 2008
Reputacja: 0
Post: #39
 
Ks_Marek:
Cytat:Zwłaszcza możliwości chyba, szczególnie kiedy mowa o teoretykach-gawędziarzach...
No,Ty coś o tym pewnie wiesz.... Duży uśmiech

"Nigdy nie w?tpi ten tylko, kto nic nie wie."
14-08-2008 09:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #40
 
Proszę o rzeczowe argumenty. Aluzje pod adresem osób świadczą raczej o braku tychże argumentów.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
14-08-2008 10:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #41
 
Ks.Marek napisał(a):Proszę o rzeczowe argumenty. Aluzje pod adresem osób świadczą raczej o braku tychże argumentów.
Racja!!
Sauer napisał(a):No dobra Myszkunia. To mają większy potencjał a przynajmniej MOŻLIWOŚCI.
Podejrzewam,że potencjal niekoniecznie większy; możliwości- teoretycznie tak, w praktyce to różnie to bywa, bo zależy to od charakteru tegoż poszczególnego singla i od towarzystwa, w jakim przebywa.

Bo weźmy przykład ( z wyobraźni mojej): przychodzi mąż z pracy, a w domu czeka żona. I on już ma z kim "romansować". A przychodzi singiel:w mieszkaniu sam. Żeby z kimś "romansować" to albo musi szukać numeru osoby, która do niego przyjdzie albo sam musi iść gdzieś i szukać. Czyli ten mąż ma bardziej komfortową sytuację z tego punktu widzenia.

[Obrazek: mysz4.gif]
20-08-2008 15:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #42
 
Argumentem może być frag z Ewangelii , gdzie oprócz poświęcenia się Bogu z własnego wyboru, są też tacy bezżenni których ludzie takimi uczynili, czyli nie - sprawnymi do bycia żoną czy też męzem.
Napewno nie jest to proste dla tych osób, ale wierzę, że jeżeli w tym wszystkim odajdą sens to wielkich rzeczy Bóg przez nich zdziała dla innych.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
20-08-2008 19:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #43
 
Rachel napisał(a):są też tacy bezżenni których ludzie takimi uczynili, czyli nie - sprawnymi do bycia żoną czy też męzem.
Dokładnie! I niestety, rośnie liczba tych niezdatnych do małżeństwa, w bardzo przerażającym, wg mnie, tempie.
Kilkanaście lat temu, kiedy ludzie milei około tych 20-22 lat, wstępowali w związki małżeńskie i już. Wszystko bardziej lub mniej "grało". Dziś zaś wcale nie "gra". To są dość często osoby, które mają przeszkody natury psychicznej, nie pozwalające na podjęcie obowiązków wynikających z przysięgi małżeńskiej. Są to: niedojrzałość psychiczna oraz emocjonalna, instrumentalne traktowanie człoweika, nieumiejętność radzenia sobie z trudnościami. Dalej: są to problemy natury religijnej, a konkretnie postawy niewiary: brak ufności w Boża Opatrzność, magiczne traktowanie sakramentów świętych, letniość/oziębienie religijne. To wszystko może zaważyć na fakcie, iż małżeństwa coraz częsciej bywają zawierane jako nieważne.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
21-08-2008 08:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sauer Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 28
Dołączył: Aug 2008
Reputacja: 0
Post: #44
 
Groch z kapuchą kochani albo tzw. magiel tu uskuteczniacie.
Myszkunia:
Cytat:Bo weźmy przykład ( z wyobraźni mojej): przychodzi mąż z pracy, a w domu czeka żona. I on już ma z kim "romansować".
No i teraz nie wiem-"z wyobraźni" czy z praktyki bo strasznie to naiwniutkie. To jakiś "model" związku, rodziny? :shock: Ty piszesz o potrzebach(zaspokajaniu)potrzeb biologicznych czy psychologicznych w takim związku? Nie bardzo wiem jak rozkminic Twój termin "poromansować"

Marek:
Cytat:Kilkanaście lat temu, kiedy ludzie milei około tych 20-22 lat, wstępowali w związki małżeńskie i już. Wszystko bardziej lub mniej "grało".
No jasne. A dlatego tak prędko bo zanim się "dorobili" w PRL-u mieli po pięć dych na karku zatem trzeba było wcześniej zacząć. No i umówmy się Marku-choć wiem, ze do dla Ciebie jako funkcjonariusza kościoła temat drazliwy-młodzież mamy seksualnie teraz bardziej wyedukowaną a i dostepność środków antykoncepcyjnych jakby większa więc nie każda "miłość" kończy się bejbe i ślubem bo "co ludzie powiedzą". Język

Marek:
Cytat:To są dość często osoby, które mają przeszkody natury psychicznej, nie pozwalające na podjęcie obowiązków wynikających z przysięgi małżeńskiej. Są to: niedojrzałość psychiczna oraz emocjonalna, instrumentalne traktowanie człoweika, nieumiejętność radzenia sobie z trudnościami. Dalej: są to problemy natury religijnej, a konkretnie postawy niewiary: brak ufności w Boża Opatrzność, magiczne traktowanie sakramentów świętych, letniość/oziębienie religijne.
Ej Ty mały psychologu! [-X Ja sądzę, że w przypadku singli sedno sprawy tkwi raczej w ODMIENNYM sposobie realizowania potrzeby identyfikowania się z grupą (przynależnośći). No człowiek krótko mówiąc zwierzęciem stadnym jest. :* A i w świecie zwierząt spotykane są osobniki samotnicze, które nie łączą się w stada. Czy to znaczy, że to jakieś wynaturzenie???
Łączenie się w pary, stada dawało większą szansę PRZETRWANIA teraz rozwój cywilizacji, zasobność(zwróćcie uwagę, że to dotyczy krajów BOGATYCH),udogodnienia dają też szansę singlom.

Rachel:
Cytat:Argumentem może być frag z Ewangelii , gdzie oprócz poświęcenia się Bogu z własnego wyboru, są też tacy bezżenni których ludzie takimi uczynili, czyli nie - sprawnymi do bycia żoną czy też męzem.
To ma być argument??? No rozbawiłaś mnie. Szczęśliwy Czyli jeśli to poświęcenie się Bogu (chyba, że doprecyzujesz)to ok a jak np.NAUCE, SZTUCE,IDEI, LUDZIOM, etc. to co???

"Nigdy nie w?tpi ten tylko, kto nic nie wie."
21-08-2008 11:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #45
 
Mając kfilkę czasu postanowiłem zajrzeć do tego topica... a co - staremu też się coś należy Język

Czytam sobie i... popadam nagle w głęboką konfuzję po lekturze:
Ks.Marek napisał(a):są to problemy natury religijnej, a konkretnie postawy niewiary: brak ufności w Boża Opatrzność, magiczne traktowanie sakramentów świętych, letniość/oziębienie religijne.
Nie wypowiadając się co do strony duchowej sakramentu małżeństwa /jako ateistyczny agnostyk Szczęśliwy / zapytam:
- mam zatem rozumieć, że KK oszukał mnie i moją żonę, bo wiedząc iż jestem niewierzący, dał mi ślub obrządkiem wierzącej z niewierzącym... i jeszcze zapraszał mnie/nas na rozmowy, dostawałem jakieś pisma, kuriewną pieczęcią sygnowane... i czynił to wszystko cynicznie wiedząc, że ślub ten /sorry - sakrament/ będzie nieważny :shock:

Albo się Marku zagalopowałeś - albo pędzę zaraz do sądu z pozwem p-ko kurii diecezjalnej i proboszczowi pospołu... albo błądzę w odbiorze sensu... :roll:

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
21-08-2008 14:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości

Wróć do góryWróć do forów