Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mistycyzm Prawosławia
Autor Wiadomość
Maciej Mróz Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 8
Dołączył: Jan 2010
Reputacja: 0
Post: #31
 
Z licznych wycieczek na Ukrainę wielkim przeżyciem był dla mnie pobyt w Sanktuarium Maryjnym w Poczajowie. Przepiękna liturgia, oprowadzający nas batiuszka, modlitwy wiernych, zapach kadzideł. Podziwiałem przepiękny śpiew wszytkich ludzi. Uczestniczyłem w Wigilii Paschalnej w Tarnogrodzie. Byłem też zapraszany na ich Święta Wielkanocne i Wigilię Bożego Narodzenia. Szkoda że katolicy tak mało wiedzą o Kościele Prawosławnym.

[ Dodano: Sob 09 Sty, 2010 17:47 ]
Pozwolę wkleić artykuł który mnie się bardzo podoba.
Jelizawieta
„Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”: przejdzie czas i Paweł, a za nim tysiące, tysiące wyznawców powtórzą: „Żyję ja — już nie ja — żyje we mnie Chrystus”. Karmiąc się Chlebem i Krwią, powtórzą to swoim życiem.

Chcę opowiedzieć o przedziwnej kobiecie. U schyłku ubiegłego wieku ktoś napisał: „mamy w dzisiejszej Europie dwie piękności i o dziwo — obie Elżbiety”. Jedną z nich była ona.

Urodziła się w październiku 1864 roku w dobrej, luterańskiej rodzinie. Jej ojcem był wielki książę Hessen–Darmstadski Ludwik IV, matką zaś córka brytyjskiej królowej Wiktorii, księżna Alice. Na chrzcie świętym dano jej imię Elżbieta na cześć świętej praprababki Elżbiety Węgierskiej, w niemieckiej tradycji zwanej również Elżbietą z Turyngii. Wychowywano ją w surowym, wiktoriańskim stylu: rodzice byli rozmodleni, kochający, acz niewylewni. Traktowali swoją pozycję społeczną jako obowiązek i w tym duchu wychowywali dzieci. Matka osierociła ją, kiedy Emma, bo tak nazywano ją w domu, miała zaledwie czternaście lat. Zaraziła się dyfterytem, pielęgnując cierpiące nań dzieci. Po jej śmierci wychowaniem dziewczynki zajęła się babcia, królowa Brytyjskiego Imperium — Wiktoria.

W 1884 roku dwudziestoletnią piękność wydano za mąż. Jej małżonkiem został wielki książę Sergiusz, syn Aleksandra II, cara Wszechrusi zamordowanego przez terrorystów. Ich ślub odbył się w Sankt Petersburgu w dwóch obrządkach: prawosławnym i luterańskim. Nikt w Rosji, zwłaszcza jej głęboko religijny mąż, nie zmuszał Elżbiety do zmiany konfesji, jednakże ona z własnej, nieprzymuszonej woli chciała poznać duchowość swego nowego narodu. Chciała go pokochać i zasłużyć na jego miłość. Pragnęła też być bliżej swego męża. To on ją prowadził na codzienną jutrznię.

Sergiusz przestrzegał rygorów prawosławnego kalendarza liturgicznego, odwiedzał sławne ruskie monastyry. Zawsze obok niego była jego młoda i olśniewająco piękna żona. W jej zapiskach pozostało z tamtych czasów świadectwo zadziwienia, potem radosnego niepokoju, wreszcie prawdziwego głodu. W czasie prawosławnej Mszy świętej doznawała czegoś, czego nigdy nie doświadczała w luterańskich świątyniach. Widziała nieziemską radość Sergiusza po każdym przyjęciu przez niego Ciała i Krwi Pańskiej. Coraz bardziej chciała sama podejść do Świętej Czaszy, jeść Ciało i pić Krew, i dzielić to szczęście.

W 1888 roku odwiedziła wraz z mężem Ziemię Świętą. To właśnie tam, w kościele świętej Marii Magdaleny, w jerozolimskim ogrodzie Getsemani, u grobu naszego Pana, zdecydowała się przejść na prawosławie. Trudna to była decyzja. Wiedziała, że zaboli ona ojca i babkę. Jednak nie chciała już i nie mogła żyć bez sakramentu Ciała i Krwi Pańskiej.

W sobotę poprzedzającą Niedzielę Palmową, która w prawosławnej tradycji nazywa się sobotą świętego Łazarza, w 1891 roku, Elżbieta przyjęła prawosławny sakrament Miropomazania — w Kościele katolickim jest to sakrament bierzmowania — i na Paschę tego roku mogła już, prawdziwie szczęśliwa, przyjąć Ciało i Krew Pańską.

W tym samym roku jej mąż został mianowany gubernatorem Moskwy. Ona zaś poświęciła się dziełu miłosierdzia. Jej wielkie serce poznali biedni, chorzy i potrzebujący.

W lutym 1905 roku socjalistyczny terrorysta zamordował księcia Sergiusza. Przepełniona bólem Elżbieta zaniosła mordercy do więziennej celi Ewangelię, prosiła cara o darowanie mu życia.

Żałobną odzież, którą nosiła od śmierci męża, zdjęła 10 lutego 1909 roku, by wraz z grupą 17 sióstr włożyć mniszy habit. Z jej oszczędności powstały: dziś odrodzony klasztor świętych sióstr Marii i Marty. Nie przypadkiem. Elżbieta i jej klasztorne siostry modliły się i pracowały. Przy klasztorze powstał szpital, ochronka, szkoła. W centrum klasztoru były dwie świątynie: pierwsza pod wezwaniem świętych Marii i Marty i druga pod wezwaniem Najświętszej Bogurodzicy.

W lipcową noc 1918 roku, w przeddzień święta patrona Rusi, świętego Sergiusza Radoneżskiego, czternaście kilometrów od uralskiego miasteczka Ałapajewska, bolszewiccy oprawcy zrzucili Elżbietę do kopalnianego szybu wraz z Barbarą, inokinią z ich klasztoru, z wielkim księciem Sergiuszem Michajłowiczem Romanowem, z księciem Włodzimierzem Palejem i z sekretarzem wielkiego księcia Sergiusza — Fiodorem Remezem oraz z trzema synami wielkiego rosyjskiego poety, którego nazwisko aż do naszych czasów komuniści ukrywali, wielkiego księcia Konstantego Romanowa.

W ślad za ofiarami czerwoni kaci wrzucili do szybu granaty. Jednak z jego głębin wciąż dobiegała cherubińska pieśń z liturgii świętych Jana Złotoustego i Bazylego Wielkiego. Męczennicy pomarli w wielkich cierpieniach z ran, łaknienia i z głodu. Ich ciała wydobyto, gdy kilkanaście dni później podeszła tam armia admirała Kołczaka. Okazało się wtedy, że matka Elżbieta nie upadła na dno szybu. Ze skrzyżowanymi do modlitwy rękami leżała na występie skalnym, piętnaście metrów pod ziemią. Obok niej spoczywał Joan, trzydziestodwuletni syn wielkiego księcia Konstantego. Miał opatrzoną głowę. W godzinie śmierci matka Elżbieta starała się ulżyć jego cierpieniu.

Ciała matki Elżbiety i siostry Barbary cofająca się armia Kołczaka wywiozła ze sobą do Chin, stamtąd zaś do Ziemi Świętej. W 1921 roku doczesne szczątki wielkiej księżnej i matki Elżbiety spoczęły w kościele świętej Marii Magdaleny, tej, która pierwsza ujrzała Zmartwychwstałego w ogrodzie Oliwnym, w tym kościele, w którym podjęła najważniejszą decyzję w swoim życiu: żyć Ciałem i Krwią Chrystusa. „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”

ZDZISŁAW NOWICKI ur. 1951, ekonomista, w latach 1992–1998 przebywał na placówkach dyplomatycznych w Sankt Petersburgu i Charkowie, od września 2000 roku ambasador RP
w Kazachstanie, publikował po polsku i rosyjsku, żonaty.


artykuł pochodzi z wydawnictwa " w drodze" Nr 3 (343) 2002
zamieszczony na Mateuszu.pl

http://mateusz.pl/wdrodze/nr343/06-wdr.htm


uzupełniłam źródło
aleksab Oczko
09-01-2010 18:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #32
 
Prosiłbym jednak o źródlo tego artykułu, inaczej będziemy musieli wyciąć ten fragment. Należy pamiętać o zamieszczaniu źródeł pochodzenia artykułów czy informacji ze względu na prawa autorskie. Administracja nie odpowiada za treści, ale też musi pilnować porządku, tak więc jeśli można to proszę uzupełnić swój post o źródło.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
10-01-2010 15:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Maciej Mróz Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 8
Dołączył: Jan 2010
Reputacja: 0
Post: #33
 
Mateusz.pl W drodze, nr 3 (343) 2002
Przepraszam, myślałem że wystarczy podać autora.
10-01-2010 22:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rubinka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 106
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #34
 
Bardzo piękna opowieść. Zastanawia mnie czemu w kościele katolickim, nie jest spożywana komunia św. pod dwiema postaciami?

"Wybrałem cię, gdy planowałem stworzenie świata."
Ef 1,11-12 Serce
30-03-2010 19:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #35
 
Jest! Uśmiech
Na Eucharystiach z okazji rekolekcji, czy wspólnotowych, czasem na zwykłej Eucharystii (u mnie w parafii nawet dosyć często), czy z okazji Świąt... To zależy od kapłana, jeśli widzi taką potrzebę i możliwość - to może dla słusznej przyczyny wprowadzić Eucharystię pod dwoma postaciami. Kiedy jednak kapłan odłamuje kawałek Hostii i wrzuca ją do Kielicha, w sposób symboliczny łączy Krew i Ciało Pańskie, tak naprawdę przyjmując Komunię przyjmujemy Jezusa Chrystusa w Jego Ciele i Krwi.

A na co dzień - byłoby trudno podawać Komunię pod dwiema postaciami ze względów "technicznych". Choć oczywiście, jest to do wykonania.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
30-03-2010 21:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rubinka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 106
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #36
 
Może i tak, KK ma więcej wiernych od prawosławia. Będąc na rekolekcjach u klarysek w Elblągu Komunie św. mieliśmy pod dwiema postaciami.Uśmiech
Chciałabym by większości naszych kościołów odprawiała się przynajmniej raz w tygodniu Liturgia Trydencka. Prawosławni mówią, że w współczesna Msza w kościele jest podobna do protestanckiej. Msza Trydencka nie potrzebuje od razu być po łacinie.
Prawosławie niczym się nie zmieniło od tylu lat, tylko w niektórych cerkwiach wprowadzono język polski, u mnie akurat jest po cerkiewnosłowiańsku. Młodzież prawosławna też się buntuje, by Liturgia była po polsku, ale co innego mówią starsze osoby. Z kościoła katolickiego wiele ludzi przechodzi do prawosławnego. Sama myślałam o knwersji, ale jestem katoliczkom.Uśmiech

"Wybrałem cię, gdy planowałem stworzenie świata."
Ef 1,11-12 Serce
01-04-2010 11:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #37
 
We wspólnotach neokatechumenalnych Komunia Święta praktycznie zawsze jest pod dwiema postaciami, a liturgia Wigiili Paschalnej trwa wiele godzin nocnych.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
01-04-2010 12:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rubinka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 106
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #38
 
Nie jestem przekonana do neokatechumenatu, wielu tradycyjnych katolików uważa, to za herezje.

"Wybrałem cię, gdy planowałem stworzenie świata."
Ef 1,11-12 Serce
01-04-2010 16:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Dawid Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 380
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #39
 
Cytat:Nie jestem przekonana do neokatechumenatu, wielu tradycyjnych katolików uważa, to za herezje.

A największy głos zabierają tradycyjni schizmatycy, którzy nie uznają całego Vaticanum II.

[Obrazek: zadowolony_user_sancti.jpg]
01-04-2010 17:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #40
 
To nie jest wątek o neo.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
01-04-2010 18:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #41
 
A co to jest "herezja"? Tak formalnie, wg definicji?

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
01-04-2010 21:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
or8odox Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 2
Dołączył: Oct 2010
Reputacja: 0
Post: #42
 
jako to mój pierwszy post witam wszystkim Oczko

Temat troszkę zamarzł ale mimo to chciałbym napisać kilka zdań.

Prawosławie w Polsce jest w diasporze i jak to zawsze jest diaspora nabiera cech wyznania dominującego, dlatego też prawosławie w Polsce jest inne niż w kraju gdzie prawosławni są większością. Diaspora powoduje skupienie się elit i nie da się ukryć jest na wyższym poziomie aniżeli gdyby prawosławnych nie było 1% a 30%.
Wizyta, dłuższa wizyta w kraju prawosławnych nieco zmienia obraz który nabyliśmy w Polsce, widzimy że prawosławie jest bardzo złożone i ten mistycyzm tak podkreślany jest oczywiście ale nie ma go więcej niż w katolickich zakonach Uśmiech Większość wiernych to żadni mistyce a jak u nas zwykli ludzie którzy chcą tak jak potrafią chwalić Boga.
Co więcej w prawosławiu poziom zabobonów i guseł jest o wiele wyższy niż u nas, stąd spotyka się większą liczbę znachorów, wróżbitów etc. W Bułgarii np: są praktyki przyjmowania przez wdowę komunii za zmarłego Uśmiech chrzczenia ubrania jeśli zmarły nie był ochrzczony itd

Gwarantuje że szukając mistycyzmu w zachodnim chrześcijanie nie ma go mało - Mistrz Erkhard, św Jan od Krzyża, św. Jose Maria de Escriva, św. Teresa z Avila, św. Jan Kasjan, itd... można tak dalej. To co najlepsze w prawosławiu moim skromnym zdaniem mamy w naszych kościołach wschodnich Uśmiech Maronici, Melkici, Bizantyjscy katolicy itd...
Dziwię się że niektórzy mają 18-19 lat myślą o konwersji na prawosławie - to bez sensu! To jest trochę jakby mając dwa dni prawo jazdy chcieć pojechać do Anglii i jeździć lewą stroną drogi ... łatwo o wypadek Uśmiech
Podobnie liturgia, jest piękna, cudowna ale nie dla każdego. Bo jak można chwalić prawosławną liturgię nie odkrywszy bogactwa liturgii zachodniego kościoła? A z doświadczenie powiem że liturgie w ukraińskiej cerkwi greckokatolickiej jest bogatsza. Chodzi głównie o język bo Polakowi prościej zrozumieć ukraiński niż cerkiewno-słowiański.

jesteś kłamcą jeśli mówisz że kochasz Boga gardząc człowiekiem
13-10-2010 11:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #43
 
Rubinka napisał(a):Nie jestem przekonana do neokatechumenatu, wielu tradycyjnych katolików uważa, to za herezje.
Ewidentnie neokatechumenat jest częścią Kościoła Katolickiego uznaną za taki przez Kościół i nie ma nic w tym temacie do rzeczy do czego ty jesteś przekonana i co wielu katolików nie znających Magisterium i historii Kościoła i pojęcia herezji oraz dokumentów Kościoła uważa za herezję. Jeśli wielu z nich w dodatku tkwi faktycznie w praktycznej herezji.
I jaki związek z komunią pod dwiema postaciami ma to co oni uważają?
Na pytanie dlaczego w KK nie ma komunii pod dwiema postaciami odpowiedziałem że jest takowa. I to wszystko. I podawana w sposób o wiele pełniejszy i czytelniejszy niż w prawosławiu.
Rubinka napisał(a):Prawosławie niczym się nie zmieniło od tylu lat,
Co wcale nie świadczy o jego wyższości nad katolicyzmem. Po prostu kościół katolicki nie jest skamieliną lecz żywym organizmem. Co do języka to prawosławie jest bardziej "modernistyczne" od KK, ponieważ o wiele wcześniej niż KK przeszło z greki lub łaciny na języki narodowe - w tym przypadku starocerkiewnosłowiański, który był wtedy w powszechnym użyciu. Podobnie z innymi aspektami. Po prostu- jeśli kiedyś pod pewnymi względami prawosławie było bardziej elastyczne niż katolicyzm, to teraz jest odwrotnie. Jednak jak wynika z twojego postu nie wszędzie. I dobrze, że z martwego już języka starocerkiewnosłowiańskiego przechodzi się ponownie na aktualne języki narodowe. Bo nie język sakralny (cokolwiek by to znaczyło) ułatwia mistycyzm czy kontakt z Bogiem, a zrozumienie i nawrócenie. A język narodowy znacznie te procesy ułatwia. Szczęśliwy
A tak na marginesie to właśnie ów neokatechumenat do którego masz jakieś zastrzeżenia - pełną garścią czerpie również z prawosławia i go szanuje. Bodaj najbardziej ze wszystkich rzeczywistości KK (z wyjątkiem unitów - z oczywistych powodów) Nawet nie wiesz jak bardzo mylisz się w swoich osądach.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
13-10-2010 13:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Dawid Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 380
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #44
 
Myślę, że warto wyjaśnić też pewną definicję.
Otóż "prawosławie" to nie tylko Cerkiew Prawosławna, ale dziesiątki innych wspólnot tradycji wschodniej, obecnych także w "szeregach" Kościoła Katolickiego.
Grekokatolicy to też prawosławni. Jest to zresztą definicja sporna, która nabrała już wiele znaczeń i ciężko jest dyskutować o czymkolwiek przyjmując różne płaszczyzny odniesienia.

Mistycyzm prawosławia w niczym nie jest lepszy od "katolickiego" o ile w ogóle można w taki sposób rozdzielić pojęcie mistycyzmu.

Osobiście pierwszy raz zetknąłem się z szeroko pojętym prawosławiem, próbując dokopać się moich wschodnich korzeni. Nie ukrawam, że pierwszy raz "starłem" się z Polskim Kościołem Prawosławnym. Ze względu jednak na to, że przodkowie nie byli wyznawcami Cerkwi Prawosławnej drążyłem temat dalej, aż dokopałem się nie tylko do Katolickich Kościołów Wschodnich, ale także Kościołów Orientalnych i innych Kościołów Wschodnich. Ciężko powiedzieć, że jest w prawosławiu coś, czego brakuje w Kościele Katolickim. To dwa nurty, których wzajemne przenikanie się widoczne co prawda jeszcze w Polsce, zachodniej Europie jest raczej zdecydowanie dalsze.

Nie wyobrażam sobie "migracji" na Prawosławie (do Cerkwi Prawosławnej). Mimo, że w domu zazwyczaj modlę się przed ikoną Trójcy Rublowa, często korzystając z tradycyjnych modlitw Kościoła Wschodniego. Niewątpliwie wiele czerpię z duchowości wschodniej, ale nigdy nie uznałem jakiejkolwiek wyższości jej nurtów nad duchowością typowo katolickiego zachodu.

Od jednego z wiernych Polskiej Cerkwi Prawosławnej usłyszałem nawet kiedyś, że jeśli w pełni poznam ikonę i Modlitwę Jezusową, to stanę się prawosławnym. Nie wiem co miał na myśli pod pojęciem "w pełni" - bo jeśli linearne znaczenie tego wyrażenia to śmiem twierdzić, że nigdy nie sprawdzę jego słów. Drażę jednak ten temat i krótko i długo zarazem, bo od dwóch lat, nie zauważyłem jednak w sobie ani dozy pragnienia konwersji.

Mówiąc ogółem, jestem o wiele większym zwolennikiem pojęcia głębokości bogactwa duchowości wschodniej - ogółem (czyli prawosławia z małej litery), aniżeli samego Prawosławia z wielkiej litery. I chociaż nie raz spotkałem się z osobami, które zafascynowane przejściową atrakcyjnością wizyty w cerkwi, szybko zapomniały o jakichkolwiek obliczach prawosławia zarówno tego z wielkiej jak i małej litery.

Wydaje mi się, że do zgłębiania bogactwa duchowości wschodu, trzeba wykazać się pewną umiejętnością i świadomością własnych korzeni oraz bogactwa rodzimego zachodniego odłamu myśli kultury i sacrum. Umiejętnością zaś - wplatania Wschodu w nasze życie religijne. To na prawdę trudne, proszę mi wierzyć.

[Obrazek: zadowolony_user_sancti.jpg]
16-10-2010 22:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #45
 
Dawid, mała poprawka: prawosławie to owszem cała rodzina Kościołów Wschodnich, ale grekokatolicy, jak sama nazwa wskazuje, są katolikami, zatem nie są prawosławiem - gdyż zasadniczym rozróżnieniem nie jest kwestia obrządku w liturgii itp. a wyznawana doktryna, począwszy od filioque poprzez papiestwo itd.

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
17-10-2010 09:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów