Ks.Marek napisał(a):/ Potem dopisałem kilka słów od siebie, celem zainicjowania prowokacji. No i sie udało. Ludzie! Na litość Pańska! Nie dajcie się zwariowac, bo ci, co sa nam, jako chrześcijanom, nie przymierzając, mało przychylni, bęa mieli ciągle milion powodów i zachęt do wygwizdywania nas.
Nadmienię, że na forum jest zapuszczona jeszcze jedna prowokacja. Jej owoce sa znane już na ten moment niektórym forumowiczom.
Z bólem, ale jednak powiem to: wielu piszącym tu, pewnie i na ewien sposób mnie również, potrzeba modlitwy o uwolnienie: od manii prześladowczej oraz od frustracji, która się napełniamy nieustannie.
Amen.
1/Myślę, że księdzu chodziło o to, żebyśmy nie byli nazbyt gorliwi w tropieniu postaw antykatolickich, ale z drugiej strony stosowanie prowokacji podważa jednak zaufanie do samego prowokatora?
2/ Czy dobrym jest przyjmowanie postawy daleko idącej tolerancji wobec podejrzanych akcji i dwuznacznych „dzieł”, a jednocześnie doszukiwanie się, a nawet tzw."węszenie" prowokacji ze strony osób „swoich”/duchownych, i na mocy tego braku zaufania, zaprzestanie wypowiadania się nawet wówczas gdy pytają nas o zdanie?