Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dziecko upośledzone w rodzinie... kara czy łaska?
Autor Wiadomość
GMS Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 74
Dołączył: Feb 2005
Reputacja: 0
Post: #16
 
Świderku Kochany! Nie mów, że masz jeszcze czas na pomaganie komu kolwiek bo nikt z nas nie wie ile ma czasu, niezależnie czy ma 15, 55, czy 90 lat, to tylko tłumaczenie się ..... A nie sądzę , żeby pisanie listów było dobrym pomysłem, bo nie wyobrażam sobie kiedy ten zapracowany opiekun osoby niepełnosprawnej ma na to znaleźć czas, a do samej osoby chorej to chyba nie wiele dotrze, więc może jednak do konkretów.....
Pozdrawiam wszystkich zastanawiających się
09-03-2005 09:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #17
 
Swiderek napisał(a):Cz y takie zachowanie jeśli przebywa się z tymi osobami po raz pierwszy jest normalne?
Czy jest normalne? Wg. mnie wszystko zależy od człowieka. Ciebie znam i wiem, że jesteś osobą wrażliwą, więc może dlatego się tak czułaś. Ja np. podobnie pewnie bym zareagowała. Chociaż nie w takim stopniu jak Ty. Pamiętam jak mi opowiadałaś o tamtym spotkaniu. Wyobraziłam sobie tam siebie. Rodzi się współczucie dla takich osób... I wg. mnie można na początku czuć się źle. I to nie tylko na pierwszym spotkaniu. Oswojenie się z sytuacją może trwać znacznie dłużej.

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
09-03-2005 14:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Swiderek Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 264
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #18
 
GMS ja bardzo chętnie pomogłabym ale juz rodzice narzekają że mam za dużo obowiązków. A jestem taką osobą że jak się czegoś podejmę to naprawdę staram się to dobrze wykonywać. A moja mama uważa że nie powinnam teraz zaangażować się w taką pomoc bo jak nie będę mogła pójść do tej osoby to wtdy lipa można powiedzieć. Wiem że ludzie z porażeniem mózgowym czy z upośledzeniem bardzo czekają na takie spotkania.
Harpoon miło że tak o mnie sądzisz. Możliwe że to właśnie dlatego się tak czułam. Ale jak juz zapomniałam tak troszkę o tej barierze to naprawdę dobrze się czułam z tymi chłopcami. I nawet teraz jak o tym myślę to brakuje mi tego czasu z nimi spędzonego.

Pozdrawiam

"Rozmy?lam nad mi?o?ci?
co ?wiat znaczy?a moc?
i ucze si? pojmowa? j?" ^_^
09-03-2005 15:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #19
 
No widzisz... W taki razie nie powinno być tak źle, bo prze łamać barierę potrafisz Uśmiech
Będzie dobrze Uśmiech
Ale rzeczywiście myślę, że na razie powinnaś się wstrzymać, bo widzę, że naprawdę często się nie wyrabiasz z obowiązkami ...

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
09-03-2005 15:45
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #20
 
dziecko nie bierz zbyt wiele na siebie... jak mowi ksiega syracha (chyba)
fakt nie mozna sobie brac za duzo obowiazkow i potem na sile i padajac chodzic nop na spotkanie z niepelnosprawnymi i potem patrzec tylko na zegarek kiedy bedzie mozna wreszcie wyjsc ... osoby takie lepiej niz inne wyczuja ze sie jest na sile Oczko a chyba nie o to chodzi Oczko

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
09-03-2005 21:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #21
 
Lola napisała :
Cytat:"dziecko niepełnosprawne w rodzinie nie jest karą, to by się jakoś kłóciło z miłosierdziem, miłością Boga..a czy jest łaską? może nią być... "

Tak, to jest prawda,dziecko niepełnosprawne nie jest absolutnie żadną karą, mimo, że niektórzy mogą tak myśleć.
Czy to dziecko zdrowe czy upośledzone - każde jest błogosławieństwem, bo jest darem od Boga. Jest także łaską ponieważ dzięki takiemu dziecku rodzice mogą bardziej ofiarować swoje poswięcenie i miłośc takiemu dziecku, a to jest o wiele trudniejsze niż wychowanie zdrowego dziecka.
Nie uważam, że wychowanie dziecka zdrowego jest takie łatwe, jeśli się nie ma dzieci to można mówić że łatwe, ale to tak naprawdę nie jest prawdą. Wychowanie każdego zdrowego dziecka jest bardzo trudne i wymaga wielu poświęceń. Więc co mówic o dziecku upośledzonym? Ja spokojnie moge powiedzieć, że taka rodzina podejmuje się wprost heroicznego czynu, mimo, że jest to obowiązkiem rodziców wychowanie dziecka, ale takiego - nie ma nic piękniejszego niż oddanie się wychowaniu takiego dziecka.
A jeżeli rodzice opierają swoje życie na Bogu i swój związek także,to Bóg będąc Bogiem miłosiernym będzie wspierał swoją pomocą takich ludzi, by nie czuli tylko cierpienia swojego dziecka ale także i radość, że je mają i że zrobili wszystko co było możliwe do zrobienia by je własciwie wychować.
Tak na marginesie : zauważyłem, ze takie dzieci upośledzone potrafią często okazać więcej czułości niż dzieci zdrowe, potrafią naprawdę podziękować w taki sposób jak tylko potrafią to zrobić, by okazać wdzięczność za opiekę - i to także jest piekne.

Pozdrawiam
Takie to jest moje zdanie,

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
17-08-2005 00:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #22
 
Dzieckiem zdrowym powiedzmy, że się rodzice zajmuja do pewnego etapy jego życia. Kiedy skończy szkołę zacznie pracę, weźmie ślub. Wtety taska osoba zaczyna jakby nowe zycie. Zycie samodzielne. Rodzice sa obezni dalej w ich życiu.

Dzieckiem upośledzonym trzeba się zajmować całeżycie. Nie ma etapu takiego, że zostaje ono całkowicie samodzielne. Własciwie jest ono zależne do końca od swoich rodziców. Jak dobrze, że są jeszce tacy ludzie, którzy potrafia tekie dzieci kochać. Że nie są zawsze oddawane do domów czy tez zabijane odrazu po porodzie bo okazuje się, że dziecko nie jest takie jak powionno a rodzice sa zbyt słabi aby sprostac takiemu zadaniu.
17-08-2005 07:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #23
 
Tak, dobrze że są takie osoby i co najważniejsze,zasługują na wielkie uznanie i szacunek,tym bardziej gdy są to rodzicea nie jakaś specjalistyczna placówka,ich poświęcenie to heroizm, trzeba to przyznać, mało kto się na takie poswięcenie decyduje - ale są takie osoby.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
18-08-2005 16:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
inis Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 222
Dołączył: Feb 2005
Reputacja: 0
Post: #24
 
Jak przeczytałam ten temat to od razu przypomniała mi się książka Doroty Terakowskiej "Poczwarka". Młodemu małżeństwu urodziła się córka. Właściwie już od chwili urodzin miała zapewnione dostatnie życie, wspaniałą przyszłość. Gdy jednak okazało się, że dziecko jest upośledzone, ojciec odwrócił się od niej i od jej matki. Dziewczynkę nazywał poczwarą, traktował jak przedmiot lub jej unikał, natomiast matka była przy niej cały czas. Dopiero gdy dziewczynka miała umrzeć mając zaledwie kilka lat, ojciec ją pokochał...
W tej książce często przewija się biblijny fragment o stworzeniu świata, a ściślej "Bóg widział, że wszystko co stworzył było dobre". Ma to również odniesienie to tej chorej dziewczynki. Stworzył ją Bóg, więc jest dobra!
Odpowiadając na pytanie zawarte w temacie - dziecko upośledzone w rodzinie to raczej łaska. Trzeba tylko umieć to dostrzec! Bóg poprzez takie dziecko wymaga od nas więcej i wie, że sobie poradzimy.
18-08-2005 18:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #25
 
Słyszałam o tej książce. Jeśli jest godna uwagi to poproszę o autora, bo chętnie przeczytam :krzywy:

[ Dodano: Czw 18 Sie, 2005 ]
inis napisał(a):Bóg poprzez takie dziecko wymaga od nas więcej i wie, że sobie poradzimy.

Skojarzyło mi się to z pewną złotą myślą, którą napisała mi koleżanka z rekolekcji - Bóg wierzy w Ciebie, więc Ty uwierz w siebie!

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
18-08-2005 18:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #26
 
Ofieczku, książka jest naprawdę warta polecenia.

Dorota Teralowska "Poczwarka"

mogę ci ją nawet pożyczyć, bo mam swoją.

Teraz kilka słó dla Tomasza, rto że rodzice sami wychowują dziecko upośledzone wcale nie jest rzadkoścą. Prowadząć badania do pracy magisterskiej spotykałam sie z takimi rodzinami. Fakt, zdarzały się rodziny niepełne, ale to najcęściej ojciec odchodził (ale były to rodziny z dziećmi głęboko upośedzonymi). Pośród badanych ok 50 rodzin tylko w jednej wystąpiła skrajna nieakceptacja dziecka, ale rodzice nadal wychowywali je sami, nie korzystająć z pomocy ośrodka (w sensie oddznia dziecka). Pozostałe natomiast zapewniały dzieciom rehabilitacje. Matki dzieci głębiej upośledzonych nie pracują zawodowo, gdyż dzieci wymagają stałej opieki. One zrezygnowały z własnej kariery zawodowej na rzecz wychowania i opieki nad dzieckiem. Należy uwzględnić fakt, że część tych matek miała skończone studia Oczko

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
18-08-2005 20:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #27
 
Droga Julio, wybacz mi, ale nie znam dokładnych statystyk, kierowałem się tylko tym co widzę wokoło siebie, ale może to być znikomy procent. Dlatego nie sugeruj sie tą "rzadkością", po prostu jak widze dzieci upośledzone (i nie tylko, zdrowe także) w domu dziecka to mnie to po prostu przeraża, jak można tak operować życiem tych dzieci, przecież one mają uczucia i pragną być kochane, mieć normalną rodzinę, a traktuje się je jak zwierzeta, które można zwyczajnie porzucić. Dlatego podziwiam tych ludzi, którzy podejmują się wychowania dzieci upośledzonych, jest to dla mnie naprawde wielki heroizm i poświęcenie.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
27-08-2005 00:20
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #28
 
Tomaszu, wybaczam... Uśmiech

Statystyki znam tylko ze względu na to iż prowadziłam badania do pracy magisterskiej, to wszystko.
Jdnak myślę, że jeśli mje dziecko byłoby nepełnosprawne w jakikolwiek sposób, to za wszelka cene starałabym sie zapewnić mu odpowiednia rehabilitacje i rewalidację, by w przyszłości mogło w naknajwiększym stopniu samo funkcjonować. (Pomijam fakt, że nie wyobrażan sobie, by swoje dziecko niezależnie czy pełnosprawne czy niepełnosprawne do domu dziecka) Znając teorie rewalidacj wiem, w jaki sposób można usprawniac poszczególne zaburzone funkcje. Ale zgadza się, że opieka nad takim dzieckiem jest nezwykle truna, szczególnie kiedy ta niepełnosprawność jest w większym stopniu. Jednak, kiedy nie stawia się takiemu dziecku wymagan (oczywiście dostosowanych do jego możliwości), dziecko takie zostaje zależne od rodziców we wszystkim do końca ich życia, a czasem nawet pełnosprawnego rodzeństwa. Smutny

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
27-08-2005 09:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #29
Dzieci upośledzone są łaską.
Mam 4 siostry. Trzy z nich już założyły rodziny. Mam 2 siostrzeńców i dwie siostrzenice(wszystkie to straszne urwisy). Na szczęście żadne z nich nie jest upośledzone. Trudno jest mi więc zabrać głos w tej sprawie, ale wiem, że gdybym sam oczekiwał dziecka chciałbym, aby było zdrowe. Jeśli jednak urodziłoby się upośledzone, to czy mógłbym kochać je mniej? Przecież to dziecko jest dopełnieniem miłości między mężczyzną, a kobietą. Nie można więc dyskredytować Go z powodu jego wrodzonych wad, czy jakichkolwiek innych powodów. To tak, jakbyśmy po narodzinach upośledzonego dziecka rozstali się z żoną twierdząc: "No trudno. Nie wyszło nam"- to przecież chore.
Oczywiście. Takie dziecko jest ciężarem, ale kto powiedział, że miłość jest różą bez kolców? Problemy są krzyżem, z którym musimy iść poprzez życie codzienne bez względu na ich podłoże. Boli mnie to, co piszecie, że w specjalnych ośrodkach dla takich dzieci 99%rodziców się nimi nie interesuje(tymi dziećmi). To okropne, ponieważ wskazuje tylko na ich miłość, jako zniszczoną i słabą. Miłość to odpowiedzialność i tego nie można zapominać. Tyczy się to nie tylko związków między kobietą, a mężczyzną, lecz także ich owoców(dzieci). PozdrawiamUśmiech

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
27-08-2005 11:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #30
 
Ajfen.. tez chciałabym, aby było inxczaej. Jednak odbywając praktyki w specjalnych osrodkach, oraz pracując w szpitalu rehabilitacyjnym miałam okazje spotykac sie z upośledzonymi osobami w różnym wieku. Jednak najgorsze wspomnienia mam z.. chyba to był Dom Pomocy Społecznej w G. (nasze województwoSmutny ) gdzie nasłuchałam się, że dzieciaki są tam przywożone przez rodziny i w zasadzie później za bardzo się nimi nie interesują (że są to częste przypadki) i widząc jak te dzieci są traktowane przez opiekunów pracujących tam, to... mimo to, że było to kilka lat temu, nadal jest we mnie ten obraz i nie chciałabym tam jechać kolejny raz. Fakt jeest tam prowadzona rehabilitacja i rewalidacja, ale dość ważne w terapii jest też zaspokajanie potrzeb emocjonalnych dziecka przez rodziców, a w tamtych przypadkach raczej nie może być o ty mowy Smutny

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
27-08-2005 12:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów