miasto napisał(a):mylisz się czcigodny księże Marku i to bardzo głęboko
Każdy kto choc trochę liznął metodologii badań statystycznych wie doskonale, że korelacja nie oznacza koniecznie wzajemnego wynikania, tylko może byc efektem zupełnie innych czynników, np. wspólnej przyczyny. Z resztą nawert ks. Dziewicki w swej wypowiedzi na to zwraca uwagę, wskazując, że przyczyną tej korelacji jest skłonność do szukania łatwiejszych rozwiązań.
Zatem osoby, które (A) mają skłonność do szukania łatwiejszych rozwiązań:
(B) częściej decyduja się na aborcję
oraz
© częściej stosują antykoncepcję zamiast metody naturalnej
mamy więc wynikanie:
A=>B
A=>C
ale nie mamy wynikania:
C=>B
podchodząc do tego tak jak ty podszedłeś masz rację, że antykoncepcja nie musi powodować aborcji i faktycznie sama w sobie do niej nie prowadzi, ale....jest też wiele słuszności w tym co napisał ks Dziewiecki. Człowiek myśli: nie chcę mieć dziecka w tej chwili bo będzie mi przeszkadzało w karierze, bo jest nam dobrze bez dziecka ale nie chcę jednocześnie rezygnować ze współżycia bo jest przyjemne i stosuje antykoncepcje. Niestety ona zawodzi, a więc kobieta jest w ciąży i pyta co dalej: no i są dwie możliwości: nie no kurcze zawiodła antykoncepcja ale ja nie zamierzam urodzić tego dziecka i dokonuje aborcji, lub druga droga: coś dziwnego się stało i jednak chcę urodzić to dziecko, mimo że nie chciałam go. Może też być sytuacja trochę pomiędzy, że kobieta chce tego dziecka ale jednocześnie jest naciskana przez najbliższe osoby i dokonuje aborcji, albo jej nie dokonuje trwając w swojej decyzji.
Dodając fakt, że człowiekowi który idzie zła drogą, ale która jest mu na rękę (antykoncepcja), bardzo ciężko z niej zawrócić, ja skłaniam się do stwierdzenia, że duża część kobiet wybierze jednak karierę i swój komfort niż dziecko. zwłaszcza te kobiety które jeszcze nie poznały skutków aborcji, bo te które poznały - jestem tego niemalże pewna - że albo nie zdecydowałaby sie na dziecko albo urodziłyby je i oddały do adopcji.
W każdym razie zdanie"antykoncepcja prowadzi do aborcji" ma czasem pokrycie w rzeczywistości. Skłonność człowieka dotrwania w tym co jest wygodne, nawet jeśli moralnie jest to złe jest wpisana w ludzką mentalność. Gdyby tak nie było, zniknęło by wiele problemów: kradzieże - są z wygody bo łatwiej ukraść niż zarobić,
otyłość - słodycze to taki fajny przysmak,
lenistwo zamiast dbania o rodzinę,
oszustwa bo to dobry interes.
I popatrz że kradzieże czasem kończą się morderstwami - dlaczego?? - bo człowiek brnie dalej w swoją wygodę, osoba otyła może umrzeć, bo nie potrafi zrezygnować ze słodyczy które w jakimś momencie zaczynają zagrażać jej życiu; lenistwo - "zabija" relacje w rodzinie, człowiek który spędza dzień tak jak mu wygodnie a nie tak jak powinien niszczy relacje rodzinne; oszustwa - oszust "zabija" w ludziach zaufanie do drugiego człowieka. Popatrz że nie potrzeba antykoncepcji by potwierdzić że czasem "coś z wygody prowadzi do śmierci", no a ze antykoncepcja jest z wygody to chyba nie muszę przekonywać.
Cytat: Dodano: Sro 03 Wrz, 2008 08:52 ]
Baptysta napisał/a:
Kobieta, która stosuje antykoncepcje - jest chodzącym cmentarzyskiem swoich nienarodzonych dzieci.
Jak wielka gromadka powita ją po drugiej stronie - po śmierci - ciekawe tylko, czy spodoba jej się to spotkanie ](*,)
owoce jej łona będą świadczyć przeciw niej i ona sama widząc je będzie świadczyć przeciw sobie...
Móc być matką to bardzo wielki dar, a tak wiele kobiet nie ma tej łaski, mimo, że bardzo by chciały. Jak osoba, która go ma z niego korzysta ...
np. katoliccy księża, zakonnicy i zakonnice
(za uogólnienie przepraszam tych licznych księży, którzy mają dzieci)
A dlaczego niby uważasz że katoliccy księża nie wykorzystują tego daru?? Przecież ksiądz swoje ojcostwo włącza w swoje kapłaństwo, gdyby nie dar ojcostwo księża by nie mogli pomagać ludziom, rozmawiać z nimi, wspierać ich, czasem upomnieć, bo czyż nie to robi ojciec w stosunku do swojego dziecka?? A co z ludźmi samotnymi - oni też marnują dar??
Tak samo zakonnice, dar macierzyństwa pozwala im przygotować młode dziewczyny do bycia w zakonie: obdarzają je serdecznością, doradzają, pomagają w poznawaniu życia zakonnego czy to nie jest nauka życia którą matka uczy swoje dziecko?? Zbyt płytko rozumiesz dar macierzyństwa i ojcostwa
miasto napisał(a):Baptysta napisał/a:
miasto napisał/a:
3. Dla bardzo wielu niechrześcijan antykoncepcja jest środkiem, który zastępuje aborcję, a zatem wynalazcy, producenci i sprzedawcy środków antykoncepcyjnych przyczyniają się do zmniejszenia skali rzezi nienarodzonych.
tak, podobnie jak Hitler przyczynił się do zmniejszenia liczebności "podludzi" na świecie
NIE!
antykocepcja powoduje, że nigdy nie poczęły się (a więc nigdy nie istniały) miliardy dzieci, których matki by je bez wątpienia zaszlachtowały lub otruły w swych łonach. Nie można mówić o zabiciu osoby, której nigdy nie było.
zło użyte w dobrej wierze jest dalej tym samym złem i nic go nie usprawiedliwia.
miasto napisał(a):no właśnie księże Marku
kto Ci dał takie prawo?
Bóg Cie stworzył płodnym mężczyzną, a Ty niweczysz ten Boży plan! Ingerujesz w Boskie dzieło stworzenia!
Kto Ci dał takie prawo?!?!?!
Jeśli tak to ja będąc w narzeczeństwie także ingeruję w Boski plan, bo nie chcę mieć dziecka przed ślubem i pewnie Bóg mnie za to już potępia... :zmieszany: Miasto pomyśl proszę że Boskie dzieło stworzenia nie działa tak, że teraz każdy z każdym rozmnażajcie się, bo jak nie to nie jesteście godni być moimi dziećmi. Bóg księżom daje prawo do rezygnacji z bycia płodnym w sensie posiadania dzieci, bo widzi że kierują nimi dobre cele i za to daje im "płodność" w innych dziedzinach. To polega na obustronnej współpracy zaś gdy człowiek "płodny" zamyka się na Boży plan to wtedy faktycznie ingeruje w dzieło stworzenia
[ Dodano: Pią 05 Wrz, 2008 00:08 ]
Tutaj masz odpowiedź na to co znaczy dar macierzyństwa i ojcostwa w kapłaństwie i zakonie. (akapit 11) a odnośnik wkleiłam z innego watku o celibacie
tutaj