Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Do wszystkich.
Autor Wiadomość
CezaryT Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 106
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #1
Do wszystkich.
Do wszystkich.

Życzę Wam spokojnych Świąt Wielkanocnych.
Za Wszystkie pozdrowienia z góry dziękuję.
Za chwilkę wyłączę komputer i „polecę” tam gdzie zawsze wracają bociany.


Bocianie gniazdo

Między rzeczką zwaną Radew a kanałem
Pięknego poranka samotnie stałem
Podniosłem w milczeniu do góry głowę
Czarno białe latawce zoczyłem nowe

Szybowce w dali podniebnej oglądałem
Już po godzinie się zorientowałem
Że to nie papier i nie maszyna
Ale bociek ma ukochana ptaszyna

Codziennie szybuje bardzo wysoko
I dowolny pokarm upatrzy jego oko
Kiedy bociek znajdzie jadła obfitość
To dla robactwa kończy się jego litość

Wraz z upływem długiego żrącego lata
Nie ma dość jedzenia ta brać skrzydlata
Tak bociany wlecą do mego nieba
W poszukiwaniu powszedniego chleba

A kiedy i tam tak blisko Pana Boga
Braknie bocianom pracy, bije trwoga
Na lotniskach mają bociany swe zloty
Tam omawiają one wspólne kłopoty

Kiedy pierwsze listki brzóz opadają
Wtedy to stare bociany rady zdają
Kiedy nie można do wiosny czekać
Wtedy to bocianom trzeba uciekać

I na dany sygnał Boży z samej góry
Zaklekoczą pieśń bocianie chóry
Ptaki klekoczą żal i rozczarowanie
W tym hymnie bocianim na rozstanie

Następnego ranka nim nowe opadną mgły
Słyszę jęk oddechu szyty szpikulcem igły
Startują kluczami, całymi rodzinami
Rodzice wraz z siostrami i kuzynami

Wzbijają się wysoko w niebiosa
Tam gdzie rodzicielka gości nas bosa
Na pożegnanie miłowanego pola
Wszystkie klucze kołują wielkie koła

A gdy wzbiją się tak hen wysoko
Że tylko jedyny Pan zoczy nad nimi Oko
Tak odleci mym oczom skrzydlata armia
Smutek niemożliwy mnie ogarnia

Poleciały boćki po chleb hen daleko
Bo w innych krajach płynie ptasie mleko
Choć jadła i zajęcia tam nie brakuje
Jedno pytanie bociana wszem nurtuje

A gdzie to rodzinny mój utracony Raj?
Gdzie podziała się łąka, pastwisko, gaj?
Tam są zieleni i żarnowca szkielety
Tam to są czerwone dachy i podniety

Na bocianim, na drewnianym słupie
W gnieździe boćka, serce w żalu łupie
Czy ponownie powróci i zaklekoce
Oddany w opiekę jedynej opoce?

Znowu ze spuszczoną głową idzie zima
Bezsenność samotna długie noce kima
Co dziennie wyglądam na dach czerwony
Czy nie dojrzę boćka, lub lubej jego żony

Wnet radośnie zaświeci słońce
One roztapia ostatki lodu końce
Gdy nastanie krokusa przekwitanie
Ma nadzieja odradza przywitanie

Wtedy czuję że znowu wiosna nadchodzi
W marzeniach bociek po wodzie brodzi
Dmuch porywa pogodny klekot bociana
Nie powstrzyma go ni wojna ni ściana

Boćki porzucą krainę obiecaną
W której stęsknienie jest jątrzącą raną
Choćby kasza manna była w tej krainie
Czas pobytu bocianów w niej minie

Raptem hałas i rumor w wejściu łomocze
Zaleciał półżywy w biało czarnym kocze
Już zajął swe stare bocianie gniazdo
Jużci u siebie gazdujesz mój gazdo

Na prawdę zmęczony i cały ubrudzony
Czasochłonną podróżą mocno strudzony
Bocian w pomyślności i stale szczęśliwy
Że do rodzinnego gniazda dotarł żywy

Bo musicie wiedzieć jedną prawdę
Że bocian jedną jedynie ma wadę
Bez końca istnieje w jednej rodzinie
Dlatego z rzadka pisklę w niej zaginie

Do rodzimego gniazda zawsze powraca
W biało czarnym stroju bociani baca
Bierz przykład z bocianiego związku
On prowadzi bociana do obowiązku

CezaryT
2004-08-08 18:10:16

Serdecznie wszystkich pozdrawiam
CezaryT
16-03-2005 16:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów