angua
Dużo pisze
Liczba postów: 353
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
|
Oczywiście, że nastawienie też się liczy - zresztą pisałam nie tylko o mszy, ale i o świętowaniu niedzieli. Więc jeśli chodzi o spełnienie obowiązku [a wszyscy wiemy, że jego niespełnienie to grzech śmiertelny] uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii, to msza wigilijna wystarcza [może właściwiej: jest równorzędna niedzielnej]. Oczywiście - świętowanie niedzieli nie kończy się na Eucharystii.
Ja bym jednak powiedziała, że jeśli ktoś chce odbębnić i na tym zakończyć, to jest obojętne, czy pójdzie w sobotę, czy w niedzielę. A jeśli chce prawdziwie świętować - to również, bo taka wieczorna msza może być pięknym początkiem pięknej niedzieli. Najlepiej zapytać kogoś z Neo
Wiesz, równie dobrze można narzekać na tych, którzy chodzą w niedzielę wieczorem - no bo jak to tak, zostawiać na sam koniec? [sama tak przeważnie chodzę ale to wynika z przyzwyczajenia śródtygodniowego...] A z kolei ci na mszy sobotniej może nie potrafią się już doczekać tego wydarzenia?
Tak więc rzeczywiście - liczą się intencje. Bylebyśmy nie zakładali, ze wszyscy mają złe
A więc czuwaj i módl się bezustannie,
a czyż to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.
|
|
17-02-2006 21:06 |
|