omyk napisał(a):Wiesz, ja też mam swoją hipotezę, co do przyczyn takiego stanu rzeczy. Po prostu od czasów gnozy nic się nie zmieniło Dualizm nadal "robi" swoim zwolennikom wodę z mózgu, przepraszam. No, ale to przecież mój punkt widzenia, a Twój może być zupełnie inny i w zasadzie do prawdy nie dojdziemy, bo co to jest prawda?
Celne pytanie. Moim zdaniem prawdy są dwie:
Prawda subiektywna - czyli to, co UZNAJESZ (bezdowodowo, czy tylko na bazie przesłanek, ktore sama akceptujesz) za prawdę. Każdy może ją mieć, ale musi zważać, że jest to jedynie prawda na jego własny użytek. Głoszenie jej jako prawdy samej w sobie jest nagięciem tej definicji.
Prawda obiektywna - jest to prawda, która JEST. Prawda, która nie jest zależna od punktu widzenia, od poglądów, etc etc. Czy człowiek może ją w pełni poznać? Moim zdaniem nie - musiałby mieć wszelkie wejściowe dane (a raczej nikt z nas nie jest w stanie ich posiąść), idealne możliwości weryfikacyjne (trudno powiedzieć, jak mogłyby wyglądać - przy czym "poczucie", ze się doszło do prawdy, przy prawdzie OBIEKTYWNEJ nie ma zastosowania), i, przede wszystkim - być absolutnie pozbawionym subiektywizmu, skojarzeń, emocji itd itd.
Same więc warunki prawdy obiektywnej nie pozwalają na stwierdzenie, że człowiek jest w stanie ją poznać.
Cytat:Nie bądźmy tak radykalni, nie szukajmy prawdy, niech wszystko pozostanie rozmyte, spierwiastkowane, subiektywne. Tak bezpieczniej. Dla okultystów rzecz jasna, bo to, co racjonalne i rzeczowe, dociekania prawdy się nie lęka...
Ależ okultyści też szukają "prawdy". Tyle, że nie popadają w pychę twierdząc, że poznali jedyną, "tą właściwą", obiektywną prawdę. Innymi słowy - też szukają, ale trzeźwo i racjonalnie oceniają wyniki swoich poszukiwań.
Cytat:Cytat:Wniosek? MOŻLIWE, że sama rzeczywistośc jest obiektywna, ale jednocześnie NIKT z nas nie postrzega jej obiektywnie.
I co z tego?
To z tego, że jeśli ktoś Ci powie, że poznał, jak wygląda rzeczywistość, że może Ci powiedzieć, jaka jest faktyczna Prawda, to możesz mu się zaśmiać w twarz, lub odejść z uśmiechem politowania.
Cytat:Poza tym... 'możliwe'? To jakie inne opcje są jeszcze MOŻLIWE?
Możliwe, gdyż - skoro nikt nie ma możliwości postrzegać rzeczywistości obiektywnie, to trudno stwierdzić, że na 100% istnieje jakaś obiektywna rzeczywistość. Osobiście uważam, że tak (tu - patrz wyżej, pojęcie "prawda subiektywna"), ale nie mam możliwości udowodnienia i wykazania tego, więc mówię: "możliwe".
Cytat:Cytat:każdy będzie miał swoją wersję tej "Prawdy"
A co powiesz o prawdziwości każdej z tych wersji? Czy każda będzie w równym stopniu prawdziwa, czy może się okazać, że są bardziej/mniej prawdziwe/fałszywe 'wersje' odbioru rzeczywistości (prawdy)?
Oczywiście, że tak się może okazać, uważam nawet, że tak jest. Tyle tylko, że, w obliczu braku możliwości ustalenia, co jest "wzorcem", prawdą obiektywną, nie mamy prawa OCENIAĆ, która "wersja prawdy" jest bliższa prawdzie obiektywnej.
Cytat:Czy dlatego należy porzucić wszelkie próby dociekania prawdy na rzecz wymyślania własnej 'wersji' i utrzymywania, że jest zupełnie obojętnym, na ile ta 'wersja' jest zgodna z rzeczywistością, bo 'wszystko jest względne'?
Nie. Trywializujesz tutaj podejście "względnościowe". Nie chodzi o to, by nie dociekać, nie szukać, nie badać. Chodzi o to, by nie utrzymywać, że to, do czego się dotarło, na tysiąc pięćset sto dziewięćset procent jest tą prawdą obiektywną. A tym bardziej - gdy nie mamy na to dowodów, które świadczą o tym bezsprzecznie, NIEZALEŻNIE od tego, jakie inne "prawdy" uznaje człowiek, któremu to wykażemy.
Cytat:Albo, co lepiej, że być może dla mnie ta 'wersja' jest zgodna z rzeczywistością, a dla drugiej osoby jest zupełnie odwrotnie...
Nie możemy odrzucić możliwości, że każdy człowiek sam kształtuje swoją rzeczywistość, więc nie możemy odrzucić też tego, co napisałaś. Aczkolwiek subiektywnie uważam, że tak nie jest, że pewna rzeczywistość istnieje obiektywnie. Ale to tylko MOJE zdanie.
Cytat:Bardzo prosty unik. Czy jeśli spór będzie dotyczył składu powietrza, to również prawda sąsiada o 78% tlenu może okazać się lepsza od mojej, o 78% azotu?
Jasne. Może się w tym miejscu znajdować maszyna wydzielająca azot, i cała "prawda" runie.
Jakie widzę wyjśćie z sytuacji? Wziąć na warsztat prawdę sąsiada i prawdę swoją. Potem użyć narzędzi pomiarowych NIEZALEŻNYCH od wyznawanych prawd - i wykazać, która jest obiektywnie prawdziwa.