Cytat:Warto też pamiętać, że wiara i chrześcijańskie wartości ratowały Polskę z wielu bardzo tragicznych sytuacji, które mogły zaważyć o dalszych losach kraju. Gdyby nie Maryja, która czuwała nad naszym krajem to losy Polski przedstawiały by się znacznie gorzej. Warto zauważyć, że gdy wierni odchodzą od wiary, gdy zapominają o Bogu i Jego pomocy to nasz kraj spotyka wiele cierpienia. Jest widać ono potrzebne aby ludzie mogli coś zrozumieć - dokładniej to, że bez pomocy Boga, gdy jest on wyrzucany z życia ludzi tworzy się piekło, które tworzą sami ludzie. Tak jest obecnie, gdyż wielu ludzi wywala Boga z życia, z obecnej rzeczywistości. Przychodzi więc cierpienie na własne życzenie, przychodzi kryzys, przychodzą tragedie. Zapominamy komu powierzyliśmy nasz kraj, kto ma stać na czele naszego kraju.
Problem w tym, że chcesz widzieć zależność tam, gdzie jej nie ma. A jest to bardzo proste do wytłumaczenia.
Mianowicie Polacy są takim narodem, który naprawdę zmobilizować się do działania i zjednoczyć potrafi dopiero wtedy, gdy ma topór kata nad głową. Nic więc dziwnego, że w czasach pokoju, dobrobytu, dążymy do kłopotów, a gdy już w nie wpadamy, jednoczymy się, i z nich wychodzimy. Normalny proces psychospołeczny, żadne tam "pomoce Maryji" itp.
Skąd się bierze mit o pomocy boskiej? Ano stąd, że razem z kryzysem (i mobilizacją/zjednoczeniem) przychodzi też szukanie pomocy w sferze sacrum. Dwie rzeczy, dwa procesy, występujące jednocześnie. Tyle tylko, że potem wierni zapominają o mechanizmach psychologiczno-socjologicznych, jednoczących społeczeństwo, przypisując swój sukces sferze sacrum.
Cytat:Pogaństwo bowiem zawsze przynosi zgubę, wiara w Boga może nas wyprowadzać z wielu trudnych sytuacji.
Cóż, po pierwsze, samo porównanie jest nietrafne, bo pogaństwo to nie to samo, co nie-chrześcijaństwo. Nie jest ono żadną "opozycyjną" religią, a zupełnie innym, niezależnym wyznaniem. Po drugie, ciekaw jestem, jakie zdarzenia (z działu pogaństwo vs chrześcijaństwo) z dziejów Polski byś mógł wskazać, potwierdzające Twoje twierdzenie. Bo ja szukam, szukam, i nie znajduję.
Cytat:Oj chyba więcej. Chrześcijaństwo jest obecne od chwili chrztu
Nominalnie - tak. Praktycznie - nie. Wiąże się to z tym, że gdy władca przyjmował chrzest, automatycznie uznawano, że chrzczony jest cały naród. Teoretycznie więc ludzie byli "chrześcijanami", w praktyce zaś - ich życie, wiara etc niewiele się zmieniały. O ile nie wymuszano chrześcijaństwa siłą (a taka "wiara" to akurat, za przeproszeniem, jest o kant d** potłuczona), to w najlepszym dla chrześcijaństwa razie ludzie wierzyli w to, co wierzyli, zamieniając jedynie nazwy świąt i ważnych postaci, a w najgorszym - oficjalnie byli chrześcijanami, a i tak praktykowali to, co wcześniej, jedynie pojawiając się w kościele co niedzielę "dla świętego spokoju".
Cytat:No i spóźniłem się z wysłaniem, bo ktoś już wywalił post Drizzta. :mrgreen:
Hmmm, ciekawe, dlaczego wywalili, oj, ciekawe ;]