A tak to można odebrać:
KKK 1453 Także żal nazywany "niedoskonałym" (attritio) jest darem Bożym, poruszeniem Ducha Świętego. Rodzi się on z rozważania brzydoty grzechu lub lęku przed wiecznym potępieniem i innymi karami, które grożą grzesznikowi (żal ze strachu). Takie poruszenie sumienia może zapoczątkować wewnętrzną ewolucję, która pod działaniem łaski może zakończyć się rozgrzeszeniem sakramentalnym. Żal niedoskonały nie przynosi jednak przebaczenia grzechów ciężkich, ale przygotowuje do niego w sakramencie pokuty.
Pisałem o pierwszym etapie
nawracania się, a nie pierwszym etapie ewangelizowania. A ty mi piszesz że nie moge...tak ewangelizować.
a u śJ jest jak jest. U katolików też. Bo jeśli katolik wejdzie to co propagują media choćby, źle skonczy. Pewna bariera być musi. Ale katolik bynajmniej nie cieszy się z tego że my to ok a reszta na out.
Cytat:Sęk w tym, że do podważenia. Bo przyjęcie tego co im mówiłeś zakłada jakieś doświadczenie wiary.
Potrzeba znaku, by unaocznić, że to co mówisz jest prawdą. Oni tej wiary nie mieli. I myślę, że ich nie przekonałeś.
Ty na siłę zawsze usiłujesz udowodnić że we wszystkim masz więcej racji? Jakie doświadczenie wiary? Mistyczną wizję piekła jak u siostry Faustyny? Bo już w ogóle nie rozumiem. Wiara rodzi się ze słuchania, i zasiałem ziarno jak umiałem. Znaki to oznaka przyjęcia słowa, wynik tego. I o tym mówi św Paweł przecież.
Piotr uleczył chorego, ale on musiał mieć wiarę potrzebną do tego. Ty co robisz? Uzdrawiasz chorego obok świadków żeby uwierzyli? Charyzmat czynienia cudów mam, ale magicznie [bez wiary] to nie działa. Jezus w swoich rodzinnych stronach nie mógł uczynić znaków, i dziwił się ich niedowiarstwu.