Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #61
 
Gossia - MOŻE spowodować, a POWODUJE to dwie różne rzeczy. Przykładowo, upał w lecie może spowodować udar. Co nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że każdy, kto wyjdzie wtedy z domu, skończy z udarem.

Druga sprawa, że jest to nie wynik badań, ale zalecane przez ministerstwo treści ostrzeżeń na papierosach, które, z oczywistych względów (mają zapobiec paleniu) są przedstawione w najbardziej ostrym świetle. To również nie jest wynik badań naukowych.

Przykładowo, na papierosach może też być umieszczona treść "Palenie zabija" - czy oznacza to, że każdy, kto pali, od palenia umrze? Nie. Więc ta treść jest przejaskrawiona. Podobnie jak inne.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
04-04-2010 15:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gossia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 984
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #62
 
Drizzt,

Drizzt napisał(a):MOŻE spowodować, a POWODUJE to dwie różne rzeczy. Przykładowo, upał w lecie może spowodować udar. Co nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że każdy, kto wyjdzie wtedy z domu, skończy z udarem.

Druga sprawa, że jest to nie wynik badań, ale zalecane przez ministerstwo treści ostrzeżeń na papierosach, które, z oczywistych względów (mają zapobiec paleniu) są przedstawione w najbardziej ostrym świetle. To również nie jest wynik badań naukowych.

Przykładowo, na papierosach może też być umieszczona treść "Palenie zabija" - czy oznacza to, że każdy, kto pali, od palenia umrze? Nie. Więc ta treść jest przejaskrawiona. Podobnie jak inne.

zgadzam się Język

Faktem pozostaje że parom starającym się o dziecko zaleca się zaprzestanie palenia tak jak antykoncepcji.

http://www.pro-life.pl/index.php?a=index

Bóg działa cuda Serce
04-04-2010 16:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #63
 
gossia napisał(a):zgadzam się Język

Faktem pozostaje że parom starającym się o dziecko zaleca się zaprzestanie palenia tak jak antykoncepcji.

Zgoda. Faktem pozostaje jednak też, że:

1. Nic dziwnego, że zaleca się nie stosowanie antykoncepcji, gdyż chęć zajścia w ciążę i antykoncepcja są ze sobą w zupełnej sprzeczności Język (co chyba oczywiste)

2. Parom zaleca się zaprzestanie palenia nie dlatego, że facet może mieć problemy "techniczne" z tego powodu, ale dlatego, że wdychane przez kobietę substancje dostają się (lub mogą dostać) do krwiobiegu dziecka.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
04-04-2010 17:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Eldian Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 141
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #64
 
Drizzt: i dalej w tym momencie mamy hipotetyczną sytuacje gdzie substancje dostają się do krwiobiegu dziecka. I co? Przecież one tylko MOŻE coś zniszczą. A nie muszą ;]
Tak samo z dziećmi których matki piły alkohol. Jest tylko jakaś szansa że coś się zniszczy.

I teraz pytanie: czy taka matka miałaby grzech, skoro świadomie wiedząc że może coś się stać jej dziecku piła alkohol/paliła papierosy?

Cytat:Faktem pozostaje że parom starającym się o dziecko zaleca się zaprzestanie palenia tak jak antykoncepcji.

Jeden z lepszych tekstów które ostatnio widziałem Duży uśmiech
04-04-2010 17:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #65
 
Augustus napisał(a):jest to zakorzenione przyzwyczajenie, czyli jest to nałóg
Błąd w myśleniu. Nie każde zakorzenione przyzwyczajenie jest nałogiem.

Cytat:nie pozwalam, aby używka odwracała mnie od Chrystusa.
W jaki sposób to rozeznajesz? Co stanowi kryterium?

Cytat:Ojojoj, widzę, że się włącza wewnętrzny cenzor i samousprawiedliwianie.
U mnie samousprawiedliwianie? :-s

Cytat:A czy to ważne, czy jest równie szkodliwa, co tytoń, czy też mniej szkodliwa, czy bardziej? Ważne, że szkodliwa jest, więc jest sprzeczna z 5 przykazaniem.

To bardzo ważne. Jest istotna różnica między wlewaniem w siebie trucizny a używaniem czegoś, co ma wpływ zarówno korzystny jak i niekorzystny.
Wiele substancji, które spożywamy, ma na nasz organizm dwojaki wpływ. Coś może być pożywnym jedzonkiem, a jednocześnie obciążać wątrobę, albo serce.
Różnica między kawą a papierosem jest ogromna, jej niezrozumienie musi wynikać z braku wiedzy.

Cytat:Więc Omyku, pytam Ciebie w duchu Biblii: czy jesteś bez winy, by oceniać ludzi i ich ewentualne grzechy?
Obawiam się, że wcale nie zadajesz tego pytania w Duchu, Który natchnął Pismo...
Nie jestem bez winy. Przeciwnie - jestem grzesznikiem, i to niestety sporym. Nie oceniam człowieka. Nazywam tylko grzech grzechem, a zło złem. Zaznaczam przy tym cały czas, że nie sprawia to, że kocham Augustusa jako mojego brata mniej. Gdybyś przeczytał moje wcześniejsze posty uważniej, nie musiałbyś stawiać tego pytania, bo napisałam wprost:
omyk w tym temacie napisał(a):Nikt Cię Augustusie nie odrzuci, bo wszyscy jesteśmy grzeszni i wszyscy potrzebujemy Zbawczej Ofiary Jezusa. Nie znaczy to jednak, że mamy akceptować czy pochwalać grzech, albo udawać, że go nie ma. Owszem, jest. Nazywajmy rzeczy po imieniu.

Cytat:Czy nigdy nie wsiadłaś do samochodu, popełniając pośrednio masowe morderstwo?
Uuuu, zaleciało new age'owskimi naleciałościami Oczko eko-terroryzm?

Cytat:Jeśli takich badań na podorędziu nie masz, a tylko "gdzieś czytałaś" albo "ktoś Ci powiedział", to daruj sobie, i nie twórz kolejnych mitów. Podobnej zresztą klasy jak mit o tym, że masturbacja wywołuje ślepotę

Skoro jesteś palaczem, to powinieneś sam "gdzieś czytać" - choćby na paczce fajek.

Cytat:Gossia - MOŻE spowodować, a POWODUJE to dwie różne rzeczy. Przykładowo, upał w lecie może spowodować udar. Co nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że każdy, kto wyjdzie wtedy z domu, skończy z udarem.

Hoł, toż nie twierdzę, że każdy co do jednego męża zachoruje na nowotwór płuc albo będzie impotentem. Sformułowanie "może powodować" oznacza tyle, że u jednych powoduje, a u drugich - nie. Nie zmienia to faktu, że u pierwszej grupy powoduje. Mówienie, że to mitomania - cóż... samo brzmi po mitomańsku Uśmiech
Zresztą każdy, kto pali, uważa, że te ostrzeżenia "właśnie jego nie dotyczą". A potem jak diagnoza brzmi: "rak płuc", to jest wielki krzyk: "Boże, dlaczego ja?"

Cytat:Przykładowo, na papierosach może też być umieszczona treść "Palenie zabija" - czy oznacza to, że każdy, kto pali, od palenia umrze? Nie. Więc ta treść jest przejaskrawiona. Podobnie jak inne.

Hehe no wiesz, od każdego papierosa jakaś część Twoich komórek umiera. Czy więc nie zabija ZAWSZE? xD

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
04-04-2010 19:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #66
 
omyk napisał(a):To bardzo ważne. Jest istotna różnica między wlewaniem w siebie trucizny a używaniem czegoś, co ma wpływ zarówno korzystny jak i niekorzystny.
Wiele substancji, które spożywamy, ma na nasz organizm dwojaki wpływ. Coś może być pożywnym jedzonkiem, a jednocześnie obciążać wątrobę, albo serce.

Ok, papieros jest więc świetny na redukcję stresu. Alkohol - także. Marihuaną można uśmierzać ból, czy, czasami, leczyć depresję. I tak dalej, i tak dalej. Prawda jest taka, że WIĘKSZOŚĆ substancji w przyrodzie czy nawet sztucznych w rozsądnych ilościach ma działanie pozytywne, a w przesadzie - negatywne.

Cytat:Różnica między kawą a papierosem jest ogromna, jej niezrozumienie musi wynikać z braku wiedzy.

W przypadku obu możesz zejść. Kawa np podwyższa ciśnienie krwi - co może powodować choćby wylew czy choroby serca. A kofeina również uzależnia.

Cytat:Obawiam się, że wcale nie zadajesz tego pytania w Duchu, Który natchnął Pismo...
Nie jestem bez winy. Przeciwnie - jestem grzesznikiem, i to niestety sporym. Nie oceniam człowieka. Nazywam tylko grzech grzechem, a zło złem.

Otóż nie. Nazywasz coś, co uważasz za zło - złem. Jednocześnie stawiasz swoje zdanie jako prawdę absolutną, stojącą ponad zdaniem innych. Co jest niczym innym, jak pychą.

Cytat:Uuuu, zaleciało new age'owskimi naleciałościami Oczko eko-terroryzm?

Widzę, że koleżanka łyknęła kolejny mit, że wszyscy new-age'owcy to obrońcy środowiska (i, jak widzę po cytacie, że każdy obrońca środowiska "zalatuje" new-age). Oświecę Cię - jedno z drugim nie ma nic wspólnego. No, ale zapomniałem, że muszę brać poprawkę, że wiedzę o tym masz najpewniej tylko ze źródel, których autorami są osobniki z "ks" przed nazwiskiem, więc sprawa jest zrozumiała.

A odpowiadając na stwierdzenie - nie. Żaden new age, żaden eko-terroryzm. Tyle, że faktem jest, że wydzielanie spalin do atmosfery skutkuje tym samym, co zwiększona ilość palonych przez społeczeństwo papierosów - zwiększoną zachorowalnością na raka. Więc skoro uznajesz palenie papierosów za grzech przeciw przykazaniu "nie zabijaj", to, całkowicie ANALOGICZNIE, za zabijanie musisz uznać wydzielanie takich samych spalin do atmosfery. Ergo - jesteś morderczynią, zgodnie z takim rozumieniem tego przykazania.

Cytat:Skoro jesteś palaczem, to powinieneś sam "gdzieś czytać" - choćby na paczce fajek.

Czerpanie informacji z paczek fajek jest porównywalnie obiektywne, co czerpanie informacji o proszkach do prania z reklam. Niestety, muszę Cię zmartwić - Święty Mikołaj nie istniej - a razem z nim "samopiorące" proszki i "samoczyszczące" żele do łazienek.

A jeśli chcesz wiedzieć, czemu służą takie napisy na paczkach fajek, to zapoznaj się z badaniami na temat reklamy negatywnej (oddziałującej np poprzez strach). Oświecę Cię - taka reklama jest skuteczna, jeśli zawiera w sobie:

a) średni poziom strachu (a np "Palenie zabija" czy "Palenie powoduje śmiertelnego raka płuc" zawierają raczej wysoki poziom)

b) instrukcję, jak szybko zredukować zagrożenie (papierosy tego nie zawierają).

Jeśli tych elementów brak, wtedy przekaz jest NIESKUTECZNY. ALE! Co ciekawe, taki przekaz zawiera słowa aktywujące podświadome treści ("palenie", "papieros"). Co w konsekwencji powoduje... CHĘĆ palenia!

Rozumiesz już, po co są te etykietki, i jaki jest ich cel? Tak, przez konstrukcję przekazu ZWIĘKSZENIE zakupu papierosów i ich spalanej ilości.

Jeśli mi nie wierzysz, weź pierwszą lepszą książkę do marketingu - praktycznie w każdej przykład ten jest pokazywany jako wzorcowy przykład reklamy, która, teoretycznie zniechęcając, w rzeczywistości zachęca. To tak, gdybyś nie wierzyła mi na słowo.

Cytat:Hoł, toż nie twierdzę, że każdy co do jednego męża zachoruje na nowotwór płuc albo będzie impotentem. Sformułowanie "może powodować" oznacza tyle, że u jednych powoduje, a u drugich - nie. Nie zmienia to faktu, że u pierwszej grupy powoduje. Mówienie, że to mitomania - cóż... samo brzmi po mitomańsku Uśmiech

Mitomanią jest twierdzenie o powodowaniu impotencji. Naciągnięciem z kolei, że zabija. Nie zabija, ale może zabić. Ale zabić może też poranny spacer (wpadasz pod tramwaj i kaput)

Cytat:Hehe no wiesz, od każdego papierosa jakaś część Twoich komórek umiera. Czy więc nie zabija ZAWSZE? xD

Cóż, nawet bez papierosa kilkaset (bodajże, dużo w każdym razie) komórek na MINUTĘ umiera. Ponadto, od spalin też mnóstwo umiera.

A jakoś widzę, że nie poczuwasz się do odpowiedzialności za tych wielu ludzi, do których śmierci na raka płuc się przyczyniłaś, jeżdżąc samochodem/autobusem. Doprawdy, niesamowita dysproporcja, nie sądzisz?

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
04-04-2010 21:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #67
 
Dzięki za oświecenie, Drizzt.
Wybacz, ale dalej tej dyskusji nie zamierzam ciągnąć.
Domyślasz się czemu?

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
04-04-2010 21:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #68
 
będąc oderwanym od dyskusji, ale świeżo po obejrzeniu filmu "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", myślę, że to film genialnie pasujący do tak nazwanego tematu... jest to jakby spojrzenie na świat oczami pijaka, narkomana, u którego podłożem nałogu są zaburzone relacje z innymi osobami; tak chyba jest z każdym nałogiem... ostatnie sceny tego filmu są według mnie genialne... nie jest chyba przypadkiem, że łączą mi się one z treścią książki "Dzikie serce" Eldredge'a:

rana serca, która jest powodem wszelkich upadków, rozdrapywana kolejnymi upadkami i wreszcie lekarstwo... to, co dzieje się między ojcem i synem... heroizm na gruzach życia - wzajemne wsparcie

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
04-04-2010 22:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #69
 
Cytat:Błąd w myśleniu. Nie każde zakorzenione przyzwyczajenie jest nałogiem.

Yyyy! :shock: Omyku, otwórz słownik języka polskiego, sprawdź hasło 'nałóg', a potem przeanalizuj temat tutejszej rozmowy.

Cytat:Cytat:
nie pozwalam, aby używka odwracała mnie od Chrystusa.

W jaki sposób to rozeznajesz? Co stanowi kryterium?

W taki, że nie wyrzekam się Go. W taki, że papieros nie odejmuje mi sprawności modlitwy oraz przyjmowania sakramentów.

Ps. Fakt pozostaje faktem, że, analizując bilans zysków i strat, to palenie ma saldo ujemne, natomiast nie czyncie mnie tak samo winnym grzechu cięzkiego, jak abortera, cudzołoznika, złodzieja, satanistę, mordercę etc. etc.

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
05-04-2010 02:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #70
 
Szok. Czyli zakorzenione przyzwyczajenie mycia zębów to nałóg?
Słownik słownikiem, popatrz nie tylko na punkt drugi, ale i na pierwszy. Szczerze mówiąć - to dosyć absurdalna definicja. Zakorzenionym przyzwyczajeniem dla mnie jest chodzenie na Eucharystię - to też nałóg?
Wolę wyjątkowo definicję Wikipedii, ta jest bardzo trafna:
Cytat:Nałóg to zakorzeniona dysfunkcja sprawności woli przejawiająca się w chronicznym podejmowaniu szkodliwych dla organizmu decyzji, które są sprzeczne z przesłankami rozeznania intelektualnego.

Przyczyną nałogu jest mentalne uzależnienie od bodźca lub grupy bodźców, przejawiające się dezintegracją władz psychicznych: intelektu i woli. W odróżnieniu jednak od uzależnienia, będącego jedynie składową, w nałogu mamy do czynienia ze świadomym łamaniem imperatywów rozeznania intelektualnego.

Cytat:W taki, że nie wyrzekam się Go. W taki, że papieros nie odejmuje mi sprawności modlitwy oraz przyjmowania sakramentów.
Jestem grzesznym człowiekiem, spowiadam się często, bo mam z czego. Mimo tego nigdy od momentu nawrócenia nie wyrzekłam się Jezusa. Czy to znaczy, że nigdy nie zgrzeszyłam? Albo że moje grzechy nie osłabiają mojej relacji z Jezusem?
Czym jest sprawność modlitwy i przyjmowania sakramentów, i znowu: jak ją mierzysz? Zdolnością do odmówienia modlitwy? Każdy ateista jest zdolny - gdyby chciał.
Przyjemnymi doznaniami? Kiepski wskaźnik. Jakie więc są kryteria sprawności modlitewnej?

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
05-04-2010 11:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gossia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 984
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #71
 
Drizzt napisał(a):Parom zaleca się zaprzestanie palenia nie dlatego, że facet może mieć problemy "techniczne" z tego powodu, ale dlatego, że wdychane przez kobietę substancje dostają się (lub mogą dostać) do krwiobiegu dziecka.

no właśnie nie, każdy ginekolog ci to powie seksuolog zresztą też.

http://www.pro-life.pl/index.php?a=index

Bóg działa cuda Serce
05-04-2010 13:02
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #72
 
To by było bardzo dziwne. Jestem zresztą chrzestnym dziecka, którego rodzice poczęli je... cóż, bez planowania. Oboje jarają jak smoki.

A abstrahując od tego, nigdy nie spotkałem się z zaleceniem zaprzestania palenia wobec ojca (przyszłego). Wobec matki - owszem, ale wobec ojca - nigdy.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
05-04-2010 13:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Augustus Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Mar 2009
Reputacja: 0
Post: #73
 
Widzisz, Omyku, nie chcesz obrócić czegoś w swojej argumentacji w pozytywne znaczenie. Kiedyś rozmawiałem z duszpasterzem, który mi powiedział: Chrystus jest moim nałogiem. Nie wyobrażam sobie dnia bez Chrystusa. Ulegając innym słabościom z jednoczesnym pominięciem Chrystusa, czuję się źle. Pozwalając Chrystusowi na codzienne wypełnianie mojego ciała, a szczególnie umysłu, żyje mi się lepiej. To Chrystus pozwala mi normalnie funkcjonować, a bez niego nie funkcjonuję dobrze. To On codziennie daje mi szczęście i pogodę ducha. Dzięki Niemu żyje mi się po prostu lepiej.
Duszpasterz obrócił coś, co kojarzy się negatywnie, w pozytywną istotę rzeczy, korzystając z metafory. Notorycznie kreując cokolwiek w sposób negatywny, nie przyczyniasz się do przekonania kogokolwiek. Trzeba wiedzieć, że ludzie ulegają przekorności. Wobec powyższego znajdą się tacy ludzie, którzy będą zarzucać Tobie grzech śmiertelny, kiedy tankujesz własne auto, a nawet obłudę, że dla swojej wygody promujesz coś, co przyczynia się do Twojej wygody, a negujesz to, co w Twoich oczach przeszkadza Tobie, choć innym niekoniecznie.
Definicja słownikowa nie jest absurdalna. Na słownikowe znaczenie składają się: etymologia i słowotwórstwo. Zarzucając mi błąd myślenia, powiedziałaś: nie każdy prostokąt jest kwadratem, zapominając, że każdy kwadrat jest prostokątem.

Cytat:Czy to znaczy, że nigdy nie zgrzeszyłam? Albo że moje grzechy nie osłabiają mojej relacji z Jezusem?

Pytasz siebie, zatem sama sobie odpowiedz. Nie czuję, że mam kompetencje odpowiadać na powyższe pytajniki.
Cytat:Czym jest sprawność modlitwy i przyjmowania sakramentów, i znowu: jak ją mierzysz?

Odczytaj w kontekście, a nie poza nim: sprawność nie jest dysfunkcją, a zatem używka nie doprowadza mnie do dysfunkcji, która ujmuje umiejętność, wynikającą ze sprawności; dlatego też nie czuję, aby używka doprowadzała mnie do ujmowania umiejętności oddawania należnej czci Chrystusowi. Nie jest ona, tj. używka, ważniejsza od Chrystusa. Jeżeli przyjmowanie używki jest ważniejsze od przyjmowania Chrystusa, i jeżeli używka sprawia, że myśli się wyłącznie o niej samej, i jeżeli te myśli sprawiają, że nie ma innej już przyjemności od niej samej, to staje się używka wielkim grzechem, ponieważ odejmuje sprawność umiejętności czczenia dnia świętego, a tym samym odwraca od Chrystusa. Znam ludzi, którzy są uzależnieni od zakupów. Wolą w niedzielę chodzić po pasażach handlowych, dając upust swojej przyjemności, nałogowi, niż poświęcić czas dla Chrystusa. Czują oni wielkie niezadowolenie, kiedy, mając wolne od swojej pracy, nie mogą wypełnić potrzeby swojego nałogu. Czują się wówczas źle i wolą przespać te dni wolne niż poświęcić czas Chrystusowi. I teraz co? Czy możemy potraktować mój nałóg na równi z innymi nałogami? Kocham i miłuję Boga, analizując epistolografię PŚ, oznaczało by to, że poprzez mój nałóg nie jestem godzien miłości Boga na podstawie 1J 2, 22-23; 3,8; 4,8; jak również Ap 3,15-16?
Cytat:Każdy ateista jest zdolny - gdyby chciał.

Jeżeli ateista chce być zdolnym oddawać cześć Bogu osobowemu oraz przyjmować sakramenty, to jaki to ateista? Nie rozumiem, Omyku.

Cytat:Przyjemnymi doznaniami?

Modlitwa, która podtrzymuje więź z Bogiem jest przyjemnym doznaniem. A może ma być nieprzyjemnym? Nie wiem właściwie czemu ma służyć ten pytajnik z późniejszym stwierdzeniem: Kiepski wskaźnik. Kiedy jest niekiepski? Kiedy modlitwa jest nieprzyjemnym doznaniem? Biczowaniem się na pokaz Chrystusowi, aby osiągnąć królestwo niebieskie?

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (...) Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Hbr 11, 1-3 BT
05-04-2010 13:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gossia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 984
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #74
 
Drizzt napisał(a):To by było bardzo dziwne. Jestem zresztą chrzestnym dziecka, którego rodzice poczęli je... cóż, bez planowania. Oboje jarają jak smoki.

A abstrahując od tego, nigdy nie spotkałem się z zaleceniem zaprzestania palenia wobec ojca (przyszłego). Wobec matki - owszem, ale wobec ojca - nigdy.

Piszę o sytuacji w której para stara się o dziecko.

http://www.pro-life.pl/index.php?a=index

Bóg działa cuda Serce
05-04-2010 14:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #75
 
Augustusie, słowo "nałóg" jest nacechowane pejoratywnie. Można sobie żartować, albo mówić nieco przekornie, że owszem, modlitwa jest moim nałogiem, jestem absolutnie uzależniona od Chrystusa, ale nikt nie traktuje tych słów w znaczeniu: Jezus jest moją "używką"!
Podobnie od powietrza czy wody jesteśmy "uzależnieni", a przecież nie mówimy o nałogowym oddychaniu, czy wodopijstwie.

Cytat:Trzeba wiedzieć, że ludzie ulegają przekorności. Wobec powyższego znajdą się tacy ludzie, którzy będą zarzucać Tobie grzech śmiertelny, kiedy tankujesz własne auto, a nawet obłudę, że dla swojej wygody promujesz coś, co przyczynia się do Twojej wygody, a negujesz to, co w Twoich oczach przeszkadza Tobie, choć innym niekoniecznie.
Będą zarzucać różne rzeczy - ok. Podejmuję ten ciężar świadomie jako cenę za głoszenie prawdy i traktuję to jako potwierdzenie prawdziwości ewangelicznych zapowiedzi.
"O mnie się nie martw, ja sobie radę dam..." :-

Cytat:Definicja słownikowa nie jest absurdalna. Na słownikowe znaczenie składają się: etymologia i słowotwórstwo. Zarzucając mi błąd myślenia, powiedziałaś: nie każdy prostokąt jest kwadratem, zapominając, że każdy kwadrat jest prostokątem.
Owszem, każdy nałóg jest zakorzenionym przyzwyczajeniem, ale NIE TYLKO. A już na pewno nie każde zakorzenione przyzwyczajenie jest nałogiem. Myślę, że doskonale znamy różnicę pomiędzy jednym a drugim.

Cytat:Pytasz siebie, zatem sama sobie odpowiedz. Nie czuję, że mam kompetencje odpowiadać na powyższe pytajniki.

Nie proszę Cię o odpowiedź, a jedynie o zastanowienie, pytania są - jak słusznie zauważyłeś - retoryczne.
Oczywiście, że wielokrotnie zgrzeszyłam i niestety grzeszę, oczywiście, że te grzechy osłabiają moją relację z Jezusem - każdy grzech lekki ją osłabia, a ciężki zrywa.
Skoro mimo tego nie wyrzekam się Jezusa jako mojego Pana, to znaczy, że Twoje kryterium nie jest właściwe.
Wskazuje to na to, że nie każdy grzech prowadzi od razu bezpośrednio do decyzji wyparcia się Pana, a więc nie wolno nam twierdzić: 'nie wypieram się Jezusa przez robienie tego i tamtego, więc nie może to być grzech/zło'.

Cytat:sprawność nie jest dysfunkcją, a zatem używka nie doprowadza mnie do dysfunkcji, która ujmuje umiejętność, wynikającą ze sprawności; dlatego też nie czuję, aby używka doprowadzała mnie do ujmowania umiejętności oddawania należnej czci Chrystusowi

Unikasz odpowiedzi na pytanie. Sprawność jest brakiem dysfunkcji, a dysfunkcja - upośledzeniem sprawności, w porządku. Jak jednak oceniasz stopnień sprawności? Czym ona jest? Gotowością do złożenia rąk? Umiejętnością wyszeptania modlitwy Pańskiej?
Postawą serca?

Cytat: Nie jest ona, tj. używka, ważniejsza od Chrystusa.
A gdybym powiedziała, że biorę narkotyki, ale nie są one ważniejsze od Chrystusa i nie zabierają mi bliżej nieokreślonej sprawności modlitewnej, to jest ok? Nie jest to grzechem?

Cytat:oznaczało by to, że poprzez mój nałóg nie jestem godzien miłości Boga
Nikt nie jest godzien miłości Boga, ona jest całkowicie darmowa.

Cytat:Modlitwa, która podtrzymuje więź z Bogiem jest przyjemnym doznaniem. A może ma być nieprzyjemnym? Nie wiem właściwie czemu ma służyć ten pytajnik z późniejszym stwierdzeniem: Kiepski wskaźnik. Kiedy jest niekiepski? Kiedy modlitwa jest nieprzyjemnym doznaniem? Biczowaniem się na pokaz Chrystusowi, aby osiągnąć królestwo niebieskie?

Jest przyjemna. Ale co jeśli nagle obudzisz się w kiepską pogodę i stwierdzisz, że dzisiaj jest nieprzyjemna? Dzisiaj mi się nie chce?
To znaczy, że taka modlitwa nie będzie podtrzymywać więzi z Bogiem?

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
05-04-2010 17:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów