omyk napisał(a):To bardzo ważne. Jest istotna różnica między wlewaniem w siebie trucizny a używaniem czegoś, co ma wpływ zarówno korzystny jak i niekorzystny.
Wiele substancji, które spożywamy, ma na nasz organizm dwojaki wpływ. Coś może być pożywnym jedzonkiem, a jednocześnie obciążać wątrobę, albo serce.
Ok, papieros jest więc świetny na redukcję stresu. Alkohol - także. Marihuaną można uśmierzać ból, czy, czasami, leczyć depresję. I tak dalej, i tak dalej. Prawda jest taka, że WIĘKSZOŚĆ substancji w przyrodzie czy nawet sztucznych w rozsądnych ilościach ma działanie pozytywne, a w przesadzie - negatywne.
Cytat:Różnica między kawą a papierosem jest ogromna, jej niezrozumienie musi wynikać z braku wiedzy.
W przypadku obu możesz zejść. Kawa np podwyższa ciśnienie krwi - co może powodować choćby wylew czy choroby serca. A kofeina również uzależnia.
Cytat:Obawiam się, że wcale nie zadajesz tego pytania w Duchu, Który natchnął Pismo...
Nie jestem bez winy. Przeciwnie - jestem grzesznikiem, i to niestety sporym. Nie oceniam człowieka. Nazywam tylko grzech grzechem, a zło złem.
Otóż nie. Nazywasz coś, co uważasz za zło - złem. Jednocześnie stawiasz swoje zdanie jako prawdę absolutną, stojącą ponad zdaniem innych. Co jest niczym innym, jak pychą.
Cytat:Uuuu, zaleciało new age'owskimi naleciałościami eko-terroryzm?
Widzę, że koleżanka łyknęła kolejny mit, że wszyscy new-age'owcy to obrońcy środowiska (i, jak widzę po cytacie, że każdy obrońca środowiska "zalatuje" new-age). Oświecę Cię - jedno z drugim nie ma nic wspólnego. No, ale zapomniałem, że muszę brać poprawkę, że wiedzę o tym masz najpewniej tylko ze źródel, których autorami są osobniki z "ks" przed nazwiskiem, więc sprawa jest zrozumiała.
A odpowiadając na stwierdzenie - nie. Żaden new age, żaden eko-terroryzm. Tyle, że faktem jest, że wydzielanie spalin do atmosfery skutkuje tym samym, co zwiększona ilość palonych przez społeczeństwo papierosów - zwiększoną zachorowalnością na raka. Więc skoro uznajesz palenie papierosów za grzech przeciw przykazaniu "nie zabijaj", to, całkowicie ANALOGICZNIE, za zabijanie musisz uznać wydzielanie takich samych spalin do atmosfery. Ergo - jesteś morderczynią, zgodnie z takim rozumieniem tego przykazania.
Cytat:Skoro jesteś palaczem, to powinieneś sam "gdzieś czytać" - choćby na paczce fajek.
Czerpanie informacji z paczek fajek jest porównywalnie obiektywne, co czerpanie informacji o proszkach do prania z reklam. Niestety, muszę Cię zmartwić - Święty Mikołaj nie istniej - a razem z nim "samopiorące" proszki i "samoczyszczące" żele do łazienek.
A jeśli chcesz wiedzieć, czemu służą takie napisy na paczkach fajek, to zapoznaj się z badaniami na temat reklamy negatywnej (oddziałującej np poprzez strach). Oświecę Cię - taka reklama jest skuteczna, jeśli zawiera w sobie:
a) średni poziom strachu (a np "Palenie zabija" czy "Palenie powoduje śmiertelnego raka płuc" zawierają raczej wysoki poziom)
b) instrukcję, jak szybko zredukować zagrożenie (papierosy tego nie zawierają).
Jeśli tych elementów brak, wtedy przekaz jest NIESKUTECZNY. ALE! Co ciekawe, taki przekaz zawiera słowa aktywujące podświadome treści ("palenie", "papieros"). Co w konsekwencji powoduje... CHĘĆ palenia!
Rozumiesz już, po co są te etykietki, i jaki jest ich cel? Tak, przez konstrukcję przekazu ZWIĘKSZENIE zakupu papierosów i ich spalanej ilości.
Jeśli mi nie wierzysz, weź pierwszą lepszą książkę do marketingu - praktycznie w każdej przykład ten jest pokazywany jako wzorcowy przykład reklamy, która, teoretycznie zniechęcając, w rzeczywistości zachęca. To tak, gdybyś nie wierzyła mi na słowo.
Cytat:Hoł, toż nie twierdzę, że każdy co do jednego męża zachoruje na nowotwór płuc albo będzie impotentem. Sformułowanie "może powodować" oznacza tyle, że u jednych powoduje, a u drugich - nie. Nie zmienia to faktu, że u pierwszej grupy powoduje. Mówienie, że to mitomania - cóż... samo brzmi po mitomańsku
Mitomanią jest twierdzenie o powodowaniu impotencji. Naciągnięciem z kolei, że zabija. Nie zabija, ale może zabić. Ale zabić może też poranny spacer (wpadasz pod tramwaj i kaput)
Cytat:Hehe no wiesz, od każdego papierosa jakaś część Twoich komórek umiera. Czy więc nie zabija ZAWSZE?
Cóż, nawet bez papierosa kilkaset (bodajże, dużo w każdym razie) komórek na MINUTĘ umiera. Ponadto, od spalin też mnóstwo umiera.
A jakoś widzę, że nie poczuwasz się do odpowiedzialności za tych wielu ludzi, do których śmierci na raka płuc się przyczyniłaś, jeżdżąc samochodem/autobusem. Doprawdy, niesamowita dysproporcja, nie sądzisz?