Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy Pan Bóg potrzebuje rozgłosu?
Autor Wiadomość
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #16
 
Myślę że w tym gronie nie ma kwestii czy należy głosić. To rzecz oczywista.
Kwestia jest inna : do głoszenia używamy różnych narzędni : rozmów, rekolekcji itd. Potrzebna jest nieustanne badanie naszych narzędzi - czy są skuteczne, czy efekty ich działania są zgodne z oczekiwaniami itd. Chodzi o to by cel był ważniejszy od narzędzi.

Co do wspólnot to niestety Prawda. Oczywiście trudno obarczać winą wyłącznie luki w formacji (powodów jest multum, w tym sporo zewnętrznych), jednak są to przypadki niepokojące.

pozdrawiam
Marek
12-08-2004 13:45
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #17
 
Zostało powiedziane abyśmy szli i ewangelizowali. Ewangelizator moze ewangelizowac na rozny sposob. Moe podchodzic do osoby i glosci jej Jezusa ( np. jeden na jednego) lub tak jak sa organizowane wszelkiego rodzaju kursy nowej ewangelizacji. Ewangelizacja na kursie Filip jest niesamowita bo ewangelizuje sie na takim kursie wieksza ilosc osob. Jesli ktos przezyl ten kurs to wie jaka on ma strukture. Jak moglbym niesc dobra nowine o Jezusie gdybym Go pierw nie poznal?
Aby ewangelizowac trzeba:
1. Miec doswiadczenie zbawienia
2. Zapal do ewangelizacji
3. Zdolnosc oceny rzeczywistosci
4. Zyc wedlug ewangelii
Tych 4 punktow nie trzeba tlumaczyc.

Faktem jest, ze kurs Filip jest emocjonalny.
Nie chce dawac suchych przykladow, ale podzielem sie moim doswiadczeniem o tym co wiem z obserwacji.
Po zakonczeniu mojego kursu Filip, gdzies tak na 3 tygodnie poprostu "latalem". Ale po tym czasie emocje opadly. Powrocilem do szarej rzeczywistosci. Przestalem sie modlic. Chodzilem na spotkania, ale to juz nie bylo to samo. Dlatego wazne jest to o czym sie mowi na tych kursach czyli WSPÓLNOTA. Chodzi o to, ze moj kazdy dzien powinien byc nowa Piedziesiatnica. Bardzo wazne jest niezaniedbywanie modlitwy osobistej.

Aby ewangelizowac trzeba miec wzor, do ktorego mamy dazyc-->JEZUS
Nie mozemy ewangelizowac kiedy nie jestesmy na bierzaco z Pismem Swietym. Jak mamy pozac Jezusa kiedy nie czytamy Jego slowa.
Ewangelizowac nie mamy tylko po przez rozmowe, czy po przez prowadzenie wszelakich kursow. Mamy ewangelizowac calym soba. Tak aby w nas bylo wiadac najwiekszego ewangelizatora Jezusa Chrystusa.
12-08-2004 18:08
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #18
 
Marek napisał(a):1.Myślę że w tej wypowiedzi JPII miał na myśli trochę co innego niż głośną ewangelizację w znaczeniu akcji na ulicy

A czy ja miałem na myśli ulicę, bądź papież? Jedno jest pewne, powinniśmy szukać nowych metod głoszenia Jezusa i napewno to ma być głos słyszalny na całym świecie! Pozostaje jeszcze wiele innych kwestii. Czy słuchamy tego co chce zrobić Bóg, bo dla mnie to podstawa! Można zorganizować 10 "Filipów" i może to nic nie przynieść... Jeszcze odnosząc się do cytatu. Czas na siedzenie w Kościele i biadolenie się skończył. Oczywiście nasze wyjście do ludzi w 95% to ma być świadectwo naszego życia, bo jak tylko będziemy mówić to będzie czysta propaganda. Jan Paweł II wyraźnie zachęca do Nowej Ewangelizacji, dlatego odsyłam do Encykliki Redemptoris Missio. Jeszcze jedno. Akcje na ulicy, wiadomo efekty są różne! Najczęściej najwięcej czasu to organizacja. Tylko trzeba zauważyć, że to nie są akcje na których skupia się ewangelizacja, to jest bardziej coś okazjonalnego! Jeśli chodzi o moją wspólnotę to jest 0% działalności. Choć nie wykluczam tego. Tylko jeszcze raz powtarzam, słuchajmy tego co mówi Bóg, bo możemy powiedzieć, że to do kitu, a może On tego chce!
Marku, co dla Ciebie konkretnie oznacza ten cytat?

Marek napisał(a):2.Nie chodzi mi o to że nie widziałem efektów. problem w tym że efekty są... niekoniecznie pozytywne.

Może nie jestem za bardzo kumaty, ale chodzi ci o ewangelizację uliczną, Szkolę Nowej Ewangelizacji - głównie o "Filipa"? Jeśli chodzi o ten ostatni kurs, bądź Seminarium Odnowy w Duchu Świętym, mówię o osobach, ich nawrócenie, dostrzegłem dużo pozytywów. Wiele osób, które przeszło te kursy nadal są we wspólnocie, co więcej podążają za Panem, rozwijają się duchowo! Jednocześnie nie będę udawał greka: niektórzy powiedzieli piękne świadectwa i na tym się skończyło. Jednak dla mnie to nie powód, żeby od razu krytykować całkowicie ta formę ewangelizacji. Jak powiedziałem są dobre przykłady, nawet bardzo dobre. To nie jest jedna osoba, zaznaczam.

Marek napisał(a):3. Jednak czy nie jest dziwne że Filip jest w Polsce tyle lat i nie przeprowadzono całościowej refleksji nad jego zawartością i skutkami.
Co więcej, każda próba przeprowadzenia takiej refleksji wiąże się przeważnie z posądzeniami o "sprzeciwianie się ewangelizacji" i "gaszenie Ducha" (aż się dziwię że tu jest tak spokojnie - dyskutujemy, jakieś dojrzałe forum Uśmiech

Heheh... Myślenie krytyczne to podstawa! Tak szczerze mówiąc to chyba "rdzeń" naszej dyskusji, tylko proszę o konkrety!!!!!!!! Ci, którzy, mówią, że to gaszenie Ducha trochę przesadzają. Moje stanowiska ogólnie jest takie. Jak najbardziej popieram Szkołę Nowej Ewangelizacji i kursy przez nią organizowane, ale nie chcę być ślepy. Są głoszy krytyczne i chcę je wysłuchać /część sam popieram/. Oczywiście należy wyciągnąć konkretne wnioski...
Pytanie: Skąd wiesz, że nie przeprowadzono refleksji nad kursami, zawartością?

Marek napisał(a):Jeśli chcecie mogę skonkretyzować zebrane zastrzeżenia wobec Alfy a także... chyba teraz to już dostanę w czajnik... wobec ewangelizacji jaką prowadzi się na pierwszym stopniu Oazy.

Nie dostaniesz w czajnik /chyba, że przegniesz --> eheheheh/. Tylko pamiętajmy nie jesteśmy teologami, stąd wymagany umiar i pokora.

Pozdrawaim

PS. Marku widze, ze się zgadzamy ---> trzeba głosić Duży uśmiech . No może co do form ewangelizacji będziemy się różnic, ale przecież Kościół to różnorodność!
12-08-2004 21:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gerwaz Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 276
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #19
 
Gregoriano napisał(a):Czas na siedzenie w Kościele i biadolenie się skończył.
Zgadza sie.

Gregoriano napisał(a):Oczywiście nasze wyjście do ludzi w 95% to ma być świadectwo naszego życia, bo jak tylko będziemy mówić to będzie czysta propaganda.
To sie zgadza jeszcze bardziej Język Pisalem zreszta o tym juz w innym temacie.

Gregoriano napisał(a):Jan Paweł II wyraźnie zachęca do Nowej Ewangelizacji, dlatego odsyłam do Encykliki Redemptoris Missio.
Nie czytalem - przyznaje. Ale jestes pewien, ze SNE odpowiadaja tej wizji? Zreszta nawet papiez moze nie miec racji...

Gregoriano napisał(a):Może nie jestem za bardzo kumaty, ale chodzi ci o ewangelizację uliczną, Szkolę Nowej Ewangelizacji - głównie o "Filipa"? Jeśli chodzi o ten ostatni kurs, bądź Seminarium Odnowy w Duchu Świętym, mówię o osobach, ich nawrócenie, dostrzegłem dużo pozytywów. Wiele osób, które przeszło te kursy nadal są we wspólnocie, co więcej podążają za Panem, rozwijają się duchowo! Jednocześnie nie będę udawał greka: niektórzy powiedzieli piękne świadectwa i na tym się skończyło. Jednak dla mnie to nie powód, żeby od razu krytykować całkowicie ta formę ewangelizacji. Jak powiedziałem są dobre przykłady, nawet bardzo dobre. To nie jest jedna osoba, zaznaczam.
Wiem, ze niektorym takie kursy pomagaja. Jest jednak tez wiele osob, dla ktorych to droga na manowce - upatrywaly w tym np. ostatniej deski duchowego ratunku, a skonczylo sie na tym, ze ludzie dookola sobie radosnie pokrzykiwali...
Kurs "Filip" jest bardzo krzykliwy i nasaczony duza dawka emocji, a emocje sa zludne. I po czyms takim ludziom moze sie naprawde wydawac, ze to np. nawrocenie, i stad te piekne swiadectwa, a kiedy emocje opadna to wszystko wraca do niekoniecznie dobrej normy, albo prowadzi do stanu jeszcze gorszego, bo czlowiek jest rozczarowany (i nie mowcie tylko, ze "za malo sie otworzyl", bo to czesto nieprawda - ludzie chca przemiany)

Gregoriano napisał(a):Tylko pamiętajmy nie jesteśmy teologami, stąd wymagany umiar i pokora.
Hmm... Jesli dyplomowany teolog twierdzi, ze w kwestii seksualnosci nie jest grzechem nawet przedmalzenski stosunek przerywany o ile tylko nie doprowadzi do orgazmu (temat poruszony na forum, do ktorego link jest w moim podpisie Oczko) , to smiem watpic czy taki osobnik ma prawo mowic mi w co i jak mam wierzyc... Dyplom o niczym nie swiadczy, ale to juz zupelnie inna bajka Oczko

www.malach.tox.pl
12-08-2004 21:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #20
Nowa Ewangelizacja
Ten post napisałem ja: Gregoriano zmienię później autora!!!!
Gerwaz napisał(a):Zaznaczam od razu, ze nie wykluczam mozliwosci nawrocenia np. na kursie "Filip", bo to juz sprawa miedzy Bogiem a czlowiekiem, ale tez sadze, ze nie tedy droga.

Spoko, twoje zdanie! A którędy ta droga?

Gerwaz napisał(a):Kurs "Filip" teoretycznie ma ludzi zewangelizowac. Co to znaczy? Otoz w ciagu tych trzec dni uczestnicy tak naprawde maja bardzo niewiele czasu na przemyslenie spraw, o ktorych im sie mowi. Jest za to bardzo duzo emocji, ktore latwo w takim rozentuzjazmowanym tlumie uznac za rzeczywiste akty przemiany. Tak niestety czesto nie jest. Zdarzaja sie radykalne, nagle nawrocenia, jak np. swietego Pawla. Chociaz nie. Nieprawda - on tez potrzebowal czasu i spokoju aby to wszystko poukladac w czaszce i przyjac (kiedy stracil wzrok).

Chyba trochę sobie zaprzeczyłeś! Dlaczego? Bardzo fajnie ukazałeś znaczenie kursu "Filip" właśnie na przykładzie św. Pawła. On doświadczył "szybkiego" nawrócenia, podobnie jak na kursie - jak sądzisz! Właśnie. Kurs "Filip" może być tym początkiem jak u Pawła, niezbędnym /w relatywnym sensie, jeśli chodzi o konkretne osoby/, aby ruszyć z miejsca. Dzięki za dobry przykład! Po nim można wszystko poukładać, ale najpierw Bóg "musi wszystko zniszczyć"!

Gerwaz napisał(a):Na "Filipie" wszystko dzieje sie w jakiejs maniakalnej goraczce... Ludzie maja wyjsc i ewangelizowac innych, chociaz tak naprawde sami jeszcze osobistego kontaktu z Bogiem czesto nie nawiazali.

Dobra, masz negatywne doświadczenia z "Filipa". Nie podważam, to nie jest idealne dzieło. Tylko robisz pewien błąd, dość poważny jak dla mnie. Przekładasz swoje jedno doświadczenie na wszystko. Indukcyjnie oceniasz ogół. Dla Ciebie to jest maniakalna gorączka dla innych może nie! Od czegoś trzeba zacząć. Chodzi mi o podejmowanie decyzji wiary, może - na przykład - Ty potrzebujesz więcej czasu, choć wcale nie wyklucza to, że na Filipie możesz ogłosić Jezusa swoim Panem, później to pogłębiać! Apostołowie tak robili, Jezus też postawił młodzieńca w kłopotliwej sytuacji, musiał decyzję podjąć od razu! Dla mnie ta decyzja jest jakimś początkiem, dopiero z czasem możemy tak naprawdę uświadomić sobie co zrobiliśmy! Zawsze tak jest! Na ślubnym kobiercu nie wiesz co Ciebie czeka, a jednak podejmujesz ryzyko!

Gerwaz napisał(a):A potem (zaraz po zakonczeniu kursu) skladaja swiadectwa. Szczerze mowiac stracilem szacunek do swiadectw mowianych "na goraco" po zakonczeniyu jakichs rekolekcji, bo sam wiem, ze te emocje, ktorych kurs/rekolekcje dostarczyly trwaja przez okolo tydzien.

A może przez dwa tygodnie? Skąd te uogólnienia? Wszystko do jednego wora. Zgoda z emocjami jest różnie, ale dlaczego tak ostro je odrzucasz? Gdy człowiek polega głównie na emocjach to błąd. Jednak nie można ich całkowicie odrzucić! To część naszej natury. Czy radość po kursie jest taka zła. /wiem o co ci chodzi, gdy to przejdzie odchodzą i nawrócenie ma wyłącznie chwilowy efekt/ Napisałem tak, ponieważ trochę skrajnie większość dla Ciebie podlega emocjom. Są przecież emocje, że tak to określę, o charakterze duchowym. Już Pismo św. mówi o smutku pochodzącym od Boga, który nas oczyszcza.
Oczywiście bronię kursu "Filip". Choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego że wzbudza emocje. Tylko sądzę, że nie należy się ich bać. Nie przeczę, niektórzy im ulegają /nie wszyscy/, ale dla nie których właśnie jakieś takie przeżycia stały się powodem nawrócenia. /Trudno nie odczuwać radości gdy Bóg nawiedza - tylko fakt nie każdy umie to przyjąć we właściwy sposób, ale to przecież też pedagogia Boga, czy jesteśmy w stanie ją pojąć?/ Doświadczenie również pokazuje, moje zaznaczam, że jest wcale nie mało rzeczywistych nawróceń, na kursie, który ponoć jest aż tak emocjonalny /bo jest ale nie aż tak ja to przedstawiasz/. To jest mój następny zarzut wobec Ciebie! Na postawie twojego Filipa dokonałeś dużych uproszczeń rzeczywistości. Niby same emocje pchają ludzi do konkretnych decyzji... Zresztą Filip to początek, to nie jedyne narzędzie ewangelizacji.
Podsumowując: kurs wzbudza emocje nie da się ukryć, jednak twoje stanowisko jest dla mnie przejaskrawione. Inaczej można by było posądzić twórców o manipulację ludźmi, chybioną metodologię itd. Zresztą trudno mi się teraz całościowo wypowiedzieć, będzie to przedmiotem dalszej dyskusji /bo trochę to zagwatmane/


Gerwaz napisał(a):Znacznie bardziej trafiaja do mnie slowa (ale przede wszystkim czyny) ludzi, ktorzy np. pol roku po jakichs rekolekcjach, albo osobistym nawroceniu potrafia pokazac i powiedziec, ze w tym dalej trwaja, ze to nie bylo puste, nawet, jesli jest ciezko.

Masz takie same odczucia/zdanie jak ja. Zgoda w 100%. Jednak do takiej postawy prowadzi nas Bóg różnymi drogami. Wiem jestem monotematyczny, ale takie kursy o których mówimy są jednym ze „wstępów”. Przecież kiedyś u każdego z nas następuje spotkanie z Jezusem. U jednego przez kursy, u innego jakoś inaczej.

Gerwaz napisał(a):Sama forma glosnej publicznej ewangelizacji jest wg. mnie chybiona (wiem, ze zaraz przytoczycie motyw apostolow, ale prosze - na razie zostawmy ich w spokoju).

Trochę naginasz! Dlaczego mamy zostawić apostołów, bo nie pasują do tego co chcesz przedstawić? To skąd niby mamy czerpać wzorce? Nie tędy droga. Jednocześnie tak argumentujesz bez wglądu w to co mówi Kościół, a to bardzo spłyca. Encykliki, postanowienia Vaticanum II itd., to bardzo ważne w naszej dyskusji i twoim myśleniu. Przecież należymy do jednego Kościoła, nie można polegać tylko na swojej mądrości!

Gerwaz napisał(a):Dlaczego? Dlatego, ze czesto po czyms takim czlowiek potrafi wyjsc na miasto, wziac tube i krzyczec, ze "Jezus jesty Panem", a nie jest w stanie okazac zwyklej ludzkiej zyczliwosci mieszkancom tego samego domu...

Zgoda w 100%, choć trochę to przedstawiasz jakby Nowa Ewangelizacja polegała tylko na słowie. Tak nie jest. Niech komentarzem będą słowa Jana Pawła VI-tego: „Człowiek współczesny chętniej słucha świadków niż nauczycieli, a jeśli słucha nauczycieli to tylko dlatego, że są jednocześnie świadkami” Pamiętaj ewangelizacja opiera się na trzech filarach! 1. Ewangelizacja prorocka – to właśnie głoszenie;
2. Ewangelizacja kapłańska – poprzez modlitwę;
3. Ewangelizacja królewska – poprzez czyny – najważniejsza, najlepszy przykład to Matka Teresa z Kaluty.
To jest nierozerwalne, inaczej głosić nie można, to będzie tylko propaganda!
Choć to co napisałeś jest nie jasne. Czy chodzi o ewangelizatorów, czy o nowo nawróconych?! Bo od neofitów to na początku nie ma co żądać idealnego życia. Zresztą znam tyle osób, które po Filipie radykalnie się nawróciły, że nie można tak uogólniać! Oczywiście jest druga strona medalu, ta mniej pozytywna ale to wcale nie przekreśla całości!

Gerwaz napisał(a):Nawrocenie dokonuje sie w sercu. Tam tez sie zaczyna - na pewno nie od naklaniania do pokrzykiwania slow "Jezus jest Panem!", czy "Zaufaj Panu!".

Tak, ale wiara rodzi się ze słyszenia, przepowiadanie jest konieczne, inaczej Jezus by nas nie posyłał aby konkretnie głosić, mówić, krzyczeć! Czyny, modlitwa, słowo!

Pozdrawaim.

PS. Stary dzięki za twój głos. To że się różnimy to nic. To co napisałeś jest dla mnie bardzo ważne, nie lekceważę tego, wręcz pobudziłeś mnie to bardziej krytycznego myślenia. Choć pewne wady już dostrzegałem wcześniej oczywiście.
12-08-2004 23:06
Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #21
 
Gerwaz napisał(a):Zreszta nawet papiez moze nie miec racji...

Dla mnie to przegięcie!!!!!!! Znaczy możesz się z tym nie zgadzać, bo nieomylność papieża dotyczy sprawa doktrynalnych, ale czy twoje doświadczenie jest takie super? Wolę słuchać proroka naszych czasów, a nie sie wymądrzać. W końcu chodzi o jedność! Takie moje zdanie w tym temacie.

Gerwaz napisał(a):Wiem, ze niektorym takie kursy pomagaja. Jest jednak tez wiele osob, dla ktorych to droga na manowce - upatrywaly w tym np. ostatniej deski duchowego ratunku, a skonczylo sie na tym, ze ludzie dookola sobie radosnie pokrzykiwali...
Kurs "Filip" jest bardzo krzykliwy i nasaczony duza dawka emocji, a emocje sa zludne. I po czyms takim ludziom moze sie naprawde wydawac, ze to np. nawrocenie, i stad te piekne swiadectwa, a kiedy emocje opadna to wszystko wraca do niekoniecznie dobrej normy, albo prowadzi do stanu jeszcze gorszego, bo czlowiek jest rozczarowany (i nie mowcie tylko, ze "za malo sie otworzyl", bo to czesto nieprawda - ludzie chca przemiany)

A to chyba problem tych ludzi, że polegają za bardzo na emocjach? Wtedy to już nie ważne czy to będzie Filip czy coś innego. Dalej. Wiele ludzi nawróciło się przez emocje i dalej trwają i są w stanie po pół roku powiedzieć świadectwo że są!!!!!!!! Twój błąd polega na tym, że odrzucasz emocje w całości. Zawsze będą tacy co im ulegną, nic na to nie poradzisz.

Gerwaz napisał(a):Hmm... Jesli dyplomowany teolog twierdzi, ze w kwestii seksualnosci nie jest grzechem nawet przedmalzenski stosunek przerywany o ile tylko nie doprowadzi do orgazmu (temat poruszony na forum, do ktorego link jest w moim podpisie Oczko) , to smiem watpic czy taki osobnik ma prawo mowic mi w co i jak mam wierzyc... Dyplom o niczym nie swiadczy, ale to juz zupelnie inna bajka Oczko

Zgoda, ale mi chodziło o umiar w wyrażaniu naszych tez i nic więcej. Gerwaz nie ukrywaj, że w tym temacie masz małą wiedzę /ja też!!!!!!!/, stąd nie możemy rościć sobie pretensji do jakiś wqielkich uogólnień.

Pozdrawim.
12-08-2004 23:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gerwaz Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 276
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #22
 
Gregoriano napisał(a):
Gerwaz napisał(a):Zreszta nawet papiez moze nie miec racji...

Dla mnie to przegięcie!!!!!!! Znaczy możesz się z tym nie zgadzać, bo nieomylność papieża dotyczy sprawa doktrynalnych, ale czy twoje doświadczenie jest takie super? Wolę słuchać proroka naszych czasów, a nie sie wymądrzać. W końcu chodzi o jedność! Takie moje zdanie w tym temacie.
To jest moje osobiste zdanie i nikomu nie kaze w to wierzyc. Kazdy wierzy w to, co lubi Język Co do "wymadrzania" - wcale nie mam zamiaru komukolwiek (ani sobie) wmawiac, ze mam wieksze doswiadczenie niz Jan Pawel II, bo nawet z racji wieku jest to oczywiscie niemozliwe. Szanuje poglady papieza, ale bezkrytycznie za swoje ich nie moge przyjac, bo nie uznaje zadnych autorytetow.

Gregoriano napisał(a):
Gerwaz napisał(a):Wiem, ze niektorym takie kursy pomagaja. Jest jednak tez wiele osob, dla ktorych to droga na manowce - upatrywaly w tym np. ostatniej deski duchowego ratunku, a skonczylo sie na tym, ze ludzie dookola sobie radosnie pokrzykiwali...
Kurs "Filip" jest bardzo krzykliwy i nasaczony duza dawka emocji, a emocje sa zludne. I po czyms takim ludziom moze sie naprawde wydawac, ze to np. nawrocenie, i stad te piekne swiadectwa, a kiedy emocje opadna to wszystko wraca do niekoniecznie dobrej normy, albo prowadzi do stanu jeszcze gorszego, bo czlowiek jest rozczarowany (i nie mowcie tylko, ze "za malo sie otworzyl", bo to czesto nieprawda - ludzie chca przemiany)

A to chyba problem tych ludzi, że polegają za bardzo na emocjach? Wtedy to już nie ważne czy to będzie Filip czy coś innego. Dalej. Wiele ludzi nawróciło się przez emocje i dalej trwają i są w stanie po pół roku powiedzieć świadectwo że są!!!!!!!! Twój błąd polega na tym, że odrzucasz emocje w całości. Zawsze będą tacy co im ulegną, nic na to nie poradzisz.
Gregoriano napisał(a):Zgoda z emocjami jest różnie, ale dlaczego tak ostro je odrzucasz? Gdy człowiek polega głównie na emocjach to błąd. Jednak nie można ich całkowicie odrzucić! To część naszej natury. Czy radość po kursie jest taka zła. /wiem o co ci chodzi, gdy to przejdzie odchodzą i nawrócenie ma wyłącznie chwilowy efekt/ Napisałem tak, ponieważ trochę skrajnie większość dla Ciebie podlega emocjom.
Pisalem, ze niektorym takie rzeczy pomagaja, ale chyba emocje sa czyms, na czym budowac relacji nie mozna - ani z czlowiekiem, ani z Bogiem. A rekolekcje takie jak "Filip", czy 1st oazy bazuja wlasnie na emocjach. Czy nalezy swiadomie wywolywac takie zludne stany?

Gregoriano napisał(a):Trochę naginasz! Dlaczego mamy zostawić apostołów, bo nie pasują do tego co chcesz przedstawić? To skąd niby mamy czerpać wzorce? Nie tędy droga. Jednocześnie tak argumentujesz bez wglądu w to co mówi Kościół, a to bardzo spłyca. Encykliki, postanowienia Vaticanum II itd., to bardzo ważne w naszej dyskusji i twoim myśleniu. Przecież należymy do jednego Kościoła, nie można polegać tylko na swojej mądrości!
Nie chodzi o to, ze to nie pasuje. Po prostu to byla wyjatkowa sytuacja, kiedy wyszli i zaczeli dzialac. Teraz nie licz na to, ze po jednym wystapieniu ewangelizatora nawroci sie 3000 czy ile tam bylo osob.

Gregoriano napisał(a):
Gerwaz napisał(a):Hmm... Jesli dyplomowany teolog twierdzi, ze w kwestii seksualnosci nie jest grzechem nawet przedmalzenski stosunek przerywany o ile tylko nie doprowadzi do orgazmu (temat poruszony na forum, do ktorego link jest w moim podpisie Oczko) , to smiem watpic czy taki osobnik ma prawo mowic mi w co i jak mam wierzyc... Dyplom o niczym nie swiadczy, ale to juz zupelnie inna bajka Oczko

Zgoda, ale mi chodziło o umiar w wyrażaniu naszych tez i nic więcej. Gerwaz nie ukrywaj, że w tym temacie masz małą wiedzę /ja też!!!!!!!/, stąd nie możemy rościć sobie pretensji do jakiś wielkich uogólnień.

Pozdrawim.
[/quote]
Moja wiedza jest niewielka, ale jesli teolog glosi cos sprzecznego ze slowami Jezusa to z jakiej racji mam go sluchac? A poza tym odsylam do akapitu o autorytetach. Ale jak juz mowilem to inny temat.

[ Dodano: Pią 13 Sie 2004 0:20 ]
Gwoli scislosci: jednak uznaje jeden autorytet Uśmiech : Jezusa z Nazaretu Uśmiech

www.malach.tox.pl
13-08-2004 00:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #23
 
Spokojnie.
Może spróbuję w puntach, by łatwiej było poemizować :

1) Głoszenie na dachach to niekoniecznie coś w rodzaju widowiska ewangelizacyjnego. Jest słusznym postulatem by wykorzystywać do ewangelizacji wszelkie dostępne media ( w tym formę rekolekcji, TV , internet etc...). To jest jeden z elementów Nowej Ewangelizacji. Natomiast uważam ze należy czuwać by nie trywializować Ewangelii - niestety część działań ociera się o coś w rodzaju religijnego kiczu.

2) Gdy piszę że nie podjęto krytycznej refleksji nad Filip-em mam oczywiście na myśli że ja nic o tym nie wiem. Sądzę jednak że - biorąc pod uwagę moje zainteresowanie tematem - wiedziałbym.
Oczywiście pisząc o krytycznej refleksji mam na mysli refleksję w środowisku przyjaznym Nowej Ewangelizacji - a nie ze strony przeróżnych "krytyków wszystkiego co nowe".
Pewne przepracowanie "Filipa" nastąpiło u źródeł ruchu "Redemptoris Missio" (po tym jak ks.Królikowski poznał się na tzw. Koinonii Jan Chrzciciel), jednak w moim przekonaniu zmiany są dużo za płytkie.

3) Oprócz niedostatków formy (wspomniany tu niedostatek refleksji ocierający się o działania manipulacyjne, mieszanie elementów Prawd Wiary z np. charyzmatami , nieodróżnianie rzeczy pożytecznych od koniecznych) problemem jest treść "Filipa". Otóż stawiam tezę iż Kerygmat a la Filip nie jest
a/pozbawiony błędów
b/kompletny

Jest on rozwinięciem słynnych "4 prawd życia duchowego" o elementy charyzmatyczne. Niestety podobny "błąd pierworodny" ma w swoim programie Oaza - mimo wielu wysiłków ks.Blachnickiego by to zneutralizować (w większości wysiłki te nie były daremne - w sumie jednak okazaly się niewystarczające).
To nie jest po prostu chrześcijański ( a więc katolicki) Kerygmat !

pozdrawiam
Marek
13-08-2004 02:21
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #24
 
Marek MRB napisał(a):1) Głoszenie na dachach to niekoniecznie coś w rodzaju widowiska ewangelizacyjnego. Jest słusznym postulatem by wykorzystywać do ewangelizacji wszelkie dostępne media ( w tym formę rekolekcji, TV , internet etc...). To jest jeden z elementów Nowej Ewangelizacji. Natomiast uważam ze należy czuwać by nie trywializować Ewangelii - niestety część działań ociera się o coś w rodzaju religijnego kiczu.

Przecież to oczywiste! Zgoda, bracie. Tylko co jest tym kiczem, może kłopotliwe pytanie, ale mimowszystko zadaję!

Marek MRB napisał(a):2) Gdy piszę że nie podjęto krytycznej refleksji nad Filip-em mam oczywiście na myśli że ja nic o tym nie wiem. Sądzę jednak że - biorąc pod uwagę moje zainteresowanie tematem - wiedziałbym.
Oczywiście pisząc o krytycznej refleksji mam na mysli refleksję w środowisku przyjaznym Nowej Ewangelizacji - a nie ze strony przeróżnych "krytyków wszystkiego co nowe".
Pewne przepracowanie "Filipa" nastąpiło u źródeł ruchu "Redemptoris Missio" (po tym jak ks.Królikowski poznał się na tzw. Koinonii Jan Chrzciciel), jednak w moim przekonaniu zmiany są dużo za płytkie.

Więcej konkretów, proszę.......

Marek MRB napisał(a):3) Oprócz niedostatków formy (wspomniany tu niedostatek refleksji ocierający się o działania manipulacyjne, mieszanie elementów Prawd Wiary z np. charyzmatami , nieodróżnianie rzeczy pożytecznych od koniecznych) problemem jest treść "Filipa". Otóż stawiam tezę iż Kerygmat a la Filip nie jest
a/pozbawiony błędów
b/kompletny

Jest on rozwinięciem słynnych "4 prawd życia duchowego" o elementy charyzmatyczne. Niestety podobny "błąd pierworodny" ma w swoim programie Oaza - mimo wielu wysiłków ks.Blachnickiego by to zneutralizować (w większości wysiłki te nie były daremne - w sumie jednak okazaly się niewystarczające).

Coś bardziej konkretnego, ale "wejdź w to bardziej". Nie zajmowałem się /prawdopodobnie/ tym jak ty, więc zrozum mnie! Potrzebuje konkret, dość dokładny!
Co jest niekompletnego w "Filipe"?

Marek MRB napisał(a):To nie jest po prostu chrześcijański ( a więc katolicki) Kerygmat !

:arrow: Hmmm... Przepraszam za uszczypliwość, ale co? Kerygmat w tym wydaniu może jest buddyjski, a może weddyjski? Czyli zespoły, które głosiły Jezusa przy pomocy kursu "Filip", nie głosiły Jezusa! W innych religiach przewija się postać Jezusa, ale bądź jest to prorok, bądź jakaś inkarnacja bóstwa, co jest typowym synkretyzmem dla mnie! Gdybyś powiedział, że nie jest katolicki, można polemizować, a tak popadłeś w jakąś skrajność!

Jeszcze proszę o jedno, bądzmy konkstruktywni! Jeśli coś odrzucasz, zaproponuj coś innego. Mówię od razu będe bronił pewnych pozycji, bo narazie mam takie poglądy i tyle. tylko nie chcę aby ta dyskusja była tylko negacją, to wtedy nie ma sensu!

Pozdrawiam.
13-08-2004 09:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #25
 
Tak szybciutko :
a/Co do formy, elementów manipulacyjnych i elementów kiczowatych - proponuję by zająć się tym w drugiej kolejności (sądzę że to mimo wszystko mniej ważne niż treść Kerygmatu)

b/Co do konkretów - proponuję nowy wątek "Kerygmat" gdzie moglibyśmy spokojnie i w sposób uporządkowany zająć się treścią Kerygmatu. Tam przedstawię moje zastrzeżenia i dokonamy z kolei ich krytyki, OK ?
Na stronie [url][/url] przedstawiłem kiedyś (jeszcze za czasów głoszenia na "Filipach") Kerygmat "filipowy" (choć już nieco uzupełniony). Proponuję byśmy przeszli po kolei wszystkie punkty, OK ?

c/
Cytat:To nie jest po prostu chrześcijański ( a więc katolicki) Kerygmat !
------
[...]
Gdybyś powiedział, że nie jest katolicki, można polemizować, a tak popadłeś w jakąś skrajność!
Już śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż Kościół Katolicki (CIało Jezusa) strzeże tzw. Depozytu Wiary. Więc cokolwiek jest chrześcijańskiego w innych religiach, jest fragmentem nauki Kościoła Katolickiego. W kwestiach nauki "chrześcijańska teza" i "katolicka teza" to tautologia.
Ja wiem że to b. "betonowe podejście" - ale ja jestem "betonowy... Uśmiech

d/
Cytat:Jeszcze proszę o jedno, bądzmy konkstruktywni! Jeśli coś odrzucasz, zaproponuj coś innego.
Oczywiście, ale chciałbym też pokazać dlaczego "coś innego" jest potrzebne (od razu zaznaczam że nie będzie to nic dramatycznie innego, w końcu każdy(każda) z nas wie że np. Bóg mnie kocha).

Cytat:Mówię od razu będe bronił pewnych pozycji, bo narazie mam takie poglądy i tyle. tylko nie chcę aby ta dyskusja była tylko negacją, to wtedy nie ma sensu!
Bardzo słuszny postulat - zgadzam się z nim w 100 %. Co do obrony pozycji - naturalne jest że w dyskusji bronimy naszych pozycji (ja też będę bronił) - rzecz w tym by się otworzyć również na inne argumenty.
Ale pewnie mi powiesz słusznie (jak mawiał stary Żyd do Wokulskiego): "Panie, Pan nie musiałeś tego powiedzieć" UśmiechUśmiechUśmiech

pozdrawiam
Marek
13-08-2004 11:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gerwaz Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 276
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #26
 
Marek MRB napisał(a):Co do formy, elementów manipulacyjnych i elementów kiczowatych - proponuję by zająć się tym w drugiej kolejności (sądzę że to mimo wszystko mniej ważne niż treść Kerygmatu)
Marek MRB napisał(a):Głoszenie na dachach to niekoniecznie coś w rodzaju widowiska ewangelizacyjnego. Jest słusznym postulatem by wykorzystywać do ewangelizacji wszelkie dostępne media ( w tym formę rekolekcji, TV , internet etc...). To jest jeden z elementów Nowej Ewangelizacji. Natomiast uważam ze należy czuwać by nie trywializować Ewangelii - niestety część działań ociera się o coś w rodzaju religijnego kiczu.
Od poczatku... Temat jest poswiecony "rozglosowi Pana Boga", a nie tylko SNE, choc ona z rozglosem ma sporo wspolnego, ale mozna podyskutrowac tez o innych formach "gloszenia na dachach".
Jesli chodzi o kicz - zyjemy w czesach kultury obrazkowej. Natworzylismy sobie symboli wiec dobrze z nich korzystajmy. Nie mam nic przeciwko elementom "popkulturowym" w ewangelizacji - koszulki, strony internetowe, jakies gadzety, no i oczywiscie roznego rodzaju media, w tym elektroniczne, ale bez przesady, bo czesto granica tzw "dobrego smaku' zostaje mocno przekroczona, a to nie jest juz nawet smieszne, tylko zalosne... Chce od razu zaznaczyc, ze czasem jakis chrzescijanski (choc nawet niekoniecznie, ale taki jest temat, wiec do tego sie ogranicze Uśmiech) symbol na koszulce/plecaku itp. dziala bardzo pozytwnie na innych ludzi, ktorzy go widza. Ale jest jeden warunek - osoba, ktora nosi takie rzeczy powinna sie z tym identyfikowac (zwlaszcza jesli ja znamy, bo oczywiscie na pierwszy rzut oka trudno cokolwiek powiedziec). Denerwuje mnie jak ktos nosi np. ogromniasty krzyz tylko i wylacznie jako ozdobe (i otwarcie o tym mowi)... :?

I wlasnie np. symbole na kursie "Filip" sa czesto po prostu mocno splycone (choc oczywiscie nie wszystkie, nawet na mnie jeden dosc mocno zadzialal Oczko).

MArek MRB napisał(a):Oprócz niedostatków formy (wspomniany tu niedostatek refleksji ocierający się o działania manipulacyjne, mieszanie elementów Prawd Wiary z np. charyzmatami , nieodróżnianie rzeczy pożytecznych od koniecznych) problemem jest treść "Filipa". Otóż stawiam tezę iż Kerygmat a la Filip nie jest
a/pozbawiony błędów
b/kompletny
Jest on rozwinięciem słynnych "4 prawd życia duchowego" o elementy charyzmatyczne. Niestety podobny "błąd pierworodny" ma w swoim programie Oaza - mimo wielu wysiłków ks.Blachnickiego by to zneutralizować (w większości wysiłki te nie były daremne - w sumie jednak okazaly się niewystarczające).
Oswiecily mnie w pewien sposob te slowa Uśmiech - moze wlasnie doprowadzenie do przewagi formy nad trescia w pewnych punktach i "zmixowanie" wszystkiego, co z wiara sie wiaze (jak mowiles np. prawdy wiary + od razu charyzmaty), a z drugiej strony brak zaglebienia sie w te tresci moze wywolac zamet w sercach i umyslach uczestnikow.

Marek MRB napisał(a):b/Co do konkretów - proponuję nowy wątek "Kerygmat" gdzie moglibyśmy spokojnie i w sposób uporządkowany zająć się treścią Kerygmatu. Tam przedstawię moje zastrzeżenia i dokonamy z kolei ich krytyki, OK ?
Na stronie [url][/url] przedstawiłem kiedyś (jeszcze za czasów głoszenia na "Filipach") Kerygmat "filipowy" (choć już nieco uzupełniony). Proponuję byśmy przeszli po kolei wszystkie punkty, OK ?
Jestem jak najbardziej za, bo zagadienie jest ciekawe i moze uda sie przynajmniej czesc bledow wychwycic i przy burzy naszych niewatpliwie genialnych mozgow (bez ironii Duży uśmiech) zaproponowac jakies konstruktywne rozwiazanie. I Marku masz racje - jesli fundament, jakim t przypadku omawianych akcji jest kerygmat jest niedopracowany/bledny, to forma moze byc po prostu mocno widowiskowa, ale pusta lub prowadzaca w niekonieczaie dobrym kierunku

www.malach.tox.pl
13-08-2004 11:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #27
 
Marek MRB napisał(a):b/Co do konkretów - proponuję nowy wątek "Kerygmat" gdzie moglibyśmy spokojnie i w sposób uporządkowany zająć się treścią Kerygmatu. Tam przedstawię moje zastrzeżenia i dokonamy z kolei ich krytyki, OK ?

A więc OKI :!: :!:

Jeśli chcesz dalej dyskutować o kerygmatycznym przekazie Ewangelii zapraszamy do nowego tematu, odsyłacz poniżej!

KERYGMAT
13-08-2004 13:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gerwaz Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 276
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #28
 
Mam uwazac temat za zamkniety, czy po prostu watek kerygmatu bezie rozwijany gdzie indziej a tutaj dalej bedziemy dyskutowac "Czy Pan Bog potrzebuje rozglosu?"?

www.malach.tox.pl
13-08-2004 14:20
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rasta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 443
Dołączył: Jun 2004
Reputacja: 0
Post: #29
 
Ja osobiście bym jeszce podyskutowal na temat cz Pan Bog potrzebuje rozglosu.
Ale 3majmy sie tematu. SNE Ok. Pomaga ona w ewangelizacji. Ale po samym kursie Filip nie wiem jakbym mogl isc ewangelizowac.
Ale uwazam, ze potrzebna jest nam ewangelizacja na dachach!! Wiadomo o co chodzi... Oczko
13-08-2004 15:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lubsia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 62
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #30
 
Czy Pan Bóg potrzebuje rozglosu???
Moim zdaniem nie. Bóg nie potrzebuje rozglosu, to my ludzie potrzebujemy o nim glono mowic i aby o nim glosno mowiono.
To jest tylko takie moje male wlasne zdanie na ten temat, ale nie o tym chcialam napisac. W tym temacie padly bardzo negatywne zdania o kursie "Filip" i o 1st ONŻ (Oazy Nowego Życia). Gregoriano zaja sie "obrona" (dyskusja) na temat kursu "Filip", a ja chciała bym porozmawiac o Oazie.

Moderowane przez Admina 15 sierpnia 2004r. o godz. 1.50
ADMIN : A więc zapraszam do tematu o Oaza & Odnowa
Oczko

Chwy? mnie i nie?, niech niebo bli?ej b?dzie
Tak bardzo chc? w ramionech skry? si? Twych.
15-08-2004 02:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów