Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jeszcze o krzyżach. (POLITYKA - WYBORY PREZYDENCKIE)
Autor Wiadomość
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #331
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):http://www.irekj.terramail.pl/

Przeczytaj sobie to dokładnie i zobacz co Bóg potrafi i czy rzeczywiście nic nie robi, czy nie wysłuchuje modlitw.
Tomku, takie świadectwa bywają, choć to są jakieś wyjątki nagłaśniane na scenie raczej tragicznego w skutkach życia. Są też świadectwa Buddyjskie i wiele innych, ale nie chodzi mi o jednostki tylko o losy świata które nie podlegają takim świadectwom. Mógłbym przedstawić jakieś własne świadectwo, tylko po co, skoro to nie ma znaczenia w skali globalnej. Prawdziwym świadectwem byłoby by gdyby 1000 żydów z baraku "C" wymodliło nawrócenie ss-manów pilnujących obozu koncentracyjnego.

A co do obrońców krzyża to oni są raczej tam aby zasłużyć w ich mniemaniu na raj, zatrzeć swe grzechy, uświęcić się. Taki rodzaj autoterapii bo dla Boga tego nie robią, a gdy nawet już będzie tam ten krzyż czy pomnik to za dwa miesiące będzie jak cielec mijany przez obojętny tłum. Już dawno pozbyłem się złudzeń co do gatunku ludzkiego. Znam ich zachowania, dlatego pozwalam sobie "jasnowidzieć"

Podsumowując, czuję,że jesteś dobrym człowiekiem i rozumiem co chcesz powiedzieć przez swe posty, jednak moja droga duchowa jest inna niż Twoja i oparta na rzeczywistości, na tym co widzę i czuję, moja ścieżka nie zakręca w myślenia życzeniowe ani w iluzje, co nie znaczy,że Twoja jest gorsza od mojej. Jest po prostu inna.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
26-08-2010 09:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #332
 
pafni napisał(a):Chodziło mi o wymiar globalny. Czego owoców nie dostrzegam.
pafni napisał(a):nie o modły za świat, wskazuje na rzeczywiste oblicze świata które nie jest zmienne i nie jest zależne od modlitw. Nie widzę zmian w historii które stały się za sprawą modlitw Chrześcijan czy Buddystów, wnioskuje na tej podstawie, że takie modlitwy nie działają, że
Hmm- choćby:Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. I komunizm padł.
pafni napisał(a):Prawdziwym świadectwem byłoby by gdyby 1000 żydów z baraku "C" wymodliło nawrócenie ss-manów pilnujących obozu koncentracyjnego.
To byłby spektakularny cud. A nie o to chodzi.
pafni napisał(a):A co do obrońców krzyża to oni są raczej tam aby zasłużyć w ich mniemaniu na raj, zatrzeć swe grzechy, uświęcić się.
Nie sądzę.
pafni napisał(a):moja droga duchowa jest inna niż Twoja i oparta na rzeczywistości, na tym co widzę i czuję, moja ścieżka nie zakręca w myślenia życzeniowe ani w iluzje, co nie znaczy,że Twoja jest gorsza od mojej. Jest po prostu inna.
Powiem w imieniu Tomka i swoim: Pafni- nasza droga duchowa jest inna niż Twoja i oparta na rzeczywistości, na tym co widzę i czuję, nasza ścieżka nie zakręca w myślenia życzeniowe ani w iluzje.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
26-08-2010 09:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #333
 
sant napisał(a):pafni napisał/a:
Chodziło mi o wymiar globalny. Czego owoców nie dostrzegam.

pafni napisał/a:
nie o modły za świat, wskazuje na rzeczywiste oblicze świata które nie jest zmienne i nie jest zależne od modlitw. Nie widzę zmian w historii które stały się za sprawą modlitw Chrześcijan czy Buddystów, wnioskuje na tej podstawie, że takie modlitwy nie działają, że


Hmm- choćby:Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. I komunizm padł.
To już kwestia wiary, czy za sprawą tych słów komunizm padł. Na pewno dodały te słowa nadziei co mogło być powodem większej mobilizacji do nowego zapatrywania się na przyszłość.
sant napisał(a):pafni napisał/a:
Prawdziwym świadectwem byłoby by gdyby 1000 żydów z baraku "C" wymodliło nawrócenie ss-manów pilnujących obozu koncentracyjnego.


To byłby spektakularny cud. A nie o to chodzi.
Właśnie dokładnie oto chodzi. Wówczas byłoby to prawdzie "stalowe" świadectwo.
sant napisał(a):pafni napisał/a:
moja droga duchowa jest inna niż Twoja i oparta na rzeczywistości, na tym co widzę i czuję, moja ścieżka nie zakręca w myślenia życzeniowe ani w iluzje, co nie znaczy,że Twoja jest gorsza od mojej. Jest po prostu inna.


Powiem w imieniu Tomka i swoim: Pafni- nasza droga duchowa jest inna niż Twoja i oparta na rzeczywistości, na tym co widzę i czuję, nasza ścieżka nie zakręca w myślenia życzeniowe ani w iluzje.
Zakręca

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
26-08-2010 10:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #334
 
pafni napisał(a):Na pewno dodały te słowa nadziei co mogło być powodem większej mobilizacji do nowego zapatrywania się na przyszłość.
I to już jest to o co nam chodzi. A takie spektakularne, by mieć
Cytat:prawdzie "stalowe" świadectwo
, to wodzenie Boga na pokuszenie. Mówi o tym Jezus na pustyni podczas kuszenia, tuż przed podjęciem działalności publicznej.
Co do zakrętów, to jednak proponuję popatrzeć bardziej na siebie niż na innych.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
26-08-2010 12:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #335
 
sant napisał(a):Cytat:
prawdzie "stalowe" świadectwo

, to wodzenie Boga na pokuszenie. Mówi o tym Jezus na pustyni podczas kuszenia, tuż przed podjęciem działalności publicznej.
Co do zakrętów, to jednak proponuję popatrzeć bardziej na siebie niż na innych.
Nie, to nie wodzenie Boga na pokuszenie, to nie szantaż wobec Boga to tylko i wyłącznie rozeznanie się w tym co można nazwać pełnym świadectwem i dodatkowo tym co dałoby pewność ,że Chrześcijaństwo idzie w dobrym kierunku i różni się swymi owocami od innych systemów religijnych.
Popatrzyłem na siebie, i nie wiem o jakich zakrętach piszesz, natomiast na co dzień widzę zakręty w życiu społecznym które pod pokrywką katolicyzmu urabiają własne interesy, lub sami popadają w złudzenia typu"módlmy się o pokój na świecie" gdy tymczasem wolna wola człowieka wygrywa z ową modlitwą, co jasno pokazuje, że nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
26-08-2010 13:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #336
 
pafni napisał(a):To już kwestia wiary, czy za sprawą tych słów komunizm padł.

A ty pafni przypadkiem nie opierasz się na wierze buddyjskiej? Czy świadectwo buddyjskie miałoby być więcej warte od świadectwa katolika? Pokaż mi za tem przykład takowego cudu w religii buddyjskiej? Jak często zdarzają się takie cuda i w jakiej liczbie nawróconych był cud w religii buddyjskiej? Czy modlitwa do buddy pozwoliła na to, aby nawróciło się 1000 osób? Co takiego się stało w religii buddyjskiej aby można było mówić o cudzie? Czy wogóle w tej religii były jakieś cuda? Podaj jakieś przykłady takich cudów.

Te słowa papieża miały ogromny wpływ na upadek komunizmu, ale to nie w oparciu o same słowa padł komunizm, ale w parciu o działanie Boga, te słowa były tylko prośbą, modlitwą o pomoc i ta pomoc przyszła, gdyż Bóg sie nie odwraca od człowieka, co ci przedstawiłem na przykładzie tego świadectwa. A to, że w nie nie wierzysz to już inna sprawa. Nie musisz, ale faktu nie zmienisz. Może kiedyś Bóg pozwoli na to, że ujrzysz chwałę Boga - mam nadzieję, że pokaże ci właściwą drogę do Niego.

pafni napisał(a):Na pewno dodały te słowa nadziei co mogło być powodem większej mobilizacji do nowego zapatrywania się na przyszłość.

Te słowa także zmobilizowały naród do większej wiary w pomoc Boga, w to, że warto Bogu zaufać i napewno sie to opłaciło. To jest po części cud, gdyż bez interwencji Boga taka sytuacja komunistyczna mogła jeszcze trawć dosyć długo.

pafni napisał(a):Właśnie dokładnie oto chodzi. Wówczas byłoby to prawdzie "stalowe" świadectwo.

"Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli" Potwierdzam jednak zdanie santa, że nie o cuda tutaj chodzi, gdyż cudów było wiele i ludzi to tez nie przekonuje. Taki cud mogliby też uznać za jakąś magię lub jakiś przekręt. To działanie Boga otwiera człowiekowi oczy, Jego udzielona łaska pozwala się nawrócić człowiekowi a nie cuda. Jednak Bóg udziela łaski tym, którym chce, którzy szukają Boga a nie GO odpychają. Człowiek ma wolną wolę, więc może sam wybrać drogę.

pafni napisał(a):Wówczas byłoby to prawdzie "stalowe" świadectwo.

Nie sądzę. Może byłoby to świadectwo. Ale czy stalowe? Nie o to chodzi w wierze, aby opierała się ona na cudach. Może dobrze by było, aby tylu ludzi się nawróciło w krótkim czasie, ale Bogu raczej nie o to chodzi. Bardziej chodzi o to, aby człowiek sam szukał Boga, aby Go odkrył w swoim życiu, w swoim sercu, aby poczuł jak Bóg działa, aby człowiek mógł doświadczyć miłości Boga, aby uwierzył, że Bóg jest tym, który kocha człowieka bardziej niż którykolwiek człowiek.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
26-08-2010 13:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #337
 
pafni napisał(a):Nie, to nie wodzenie Boga na pokuszenie, to nie szantaż wobec Boga to tylko i wyłącznie rozeznanie się w tym co można nazwać pełnym świadectwem i dodatkowo tym co dałoby pewność ,że Chrześcijaństwo idzie w dobrym kierunku i różni się swymi owocami od innych systemów religijnych.
Ty wiesz lepiej, cóż....A ja myslałem, że to ja jestem katolikiem. Ale widocznie sie mylę, albo wg ciebie katolicyzm jest tak słaby, że aż wymaga interwencji niekatolików w interpretacje teologiczne.
pafni napisał(a):Popatrzyłem na siebie, i nie wiem o jakich zakrętach piszesz, natomiast na co dzień widzę zakręty w życiu społecznym które pod pokrywką katolicyzmu urabiają własne interesy, lub sami popadają w złudzenia typu"módlmy się o pokój na świecie" gdy tymczasem wolna wola człowieka wygrywa z ową modlitwą, co jasno pokazuje, że nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Odpowiem tak - popatrzyłem na siebie i nie wiem o jakich zakrętach piszesz.
Cytat:na co dzień widzę zakręty w życiu społecznym które pod pokrywką katolicyzmu urabiają własne interesy
Ale co to ma wspólnego z tym o czym dyskutujemy. Sam sobie wszak odpowiedziałeś: które pod pokrywką katolicyzmu urabiają własne interesy.
Co zaś do mnie , albo i do Tomasza- proszę odpowiedz, jakiż to ubijamy interes pod pokrywką katolicyzmu? (o ile dobrze rozumiem, to zdajesz się też negować nasz katolicyzm)
Cytat:lub sami popadają w złudzenia typu"módlmy się o pokój na świecie" gdy tymczasem wolna wola człowieka wygrywa z ową modlitwą
Tu to juz ciebie nie rozumiem> Mam wrażenie że całkiem co innego rozumiemy pod pojęciem zarówno modlitwy jak i samego pojęcia Boga.
Modlitwa wg mnie to pokorne przedstawianie Bogu swoich intencji. Ale też z założeniem- niech sie ostatecznie dzieje wola Twoja , nie moja- bo ja widzę wszystko z mojego partykularnego interesu i wiem, że Ty Boże wiesz lepiej niz ja.
Polecam film Bruce Wszechmogący- to takim facecie, który uważał się za Boga- tzn uważał, że on jakby miał władzę równa boskiej- to dopiero by ten świat urządził. I otrzymuje tę moc. Problem jest ten że potem Bóg musiał nieźle sie natrudzić, by poprostować to co Bruce w swojej głupocie sknocił doprowadzając do kosmicznych katastrof- ale on chciał dobrze przecież i miał gotową receptę na wszystkie problemy. No bo Bóg pewne rzeczy przeoczył. Źle urządził ten świat. I to jest własnie to myslenie o modlitwie w kategoriach Boga spełniającego moje zachcianki. Jak nie spełni - tym gorzej dla Niego. Nie spełnia- to znaczy że Go nie ma. Bo nie ogarniamy naszym umysłem całości, tylko część rzeczywistości, a zachowujemy się jakbysmy wiedzieli wszystko.

Chrześcijanin w dodatku te modlitwy kieruje w stronę Boga. Żyd również- tzn np. modlitwa wygląda tak: "Bądź błogosławiony Boże, za wszystko co czynisz wobec mojego zycia. Dziekuję ci za to, i owo itd." Bo żyd i chrzescijanin wie że Bóg zna doskonale jego zycie i również doskonale je prowadzi. Tylko on nie wszystko musi rozumieć. Nie zna wszystkich aspektów. Wie że nie jest wszechwiedzący jak Bóg. Obaj wiedzą że nie są bogami.
I dlatego ich modlitwa nie usiłuje gwałcić Boga by naginał sie do ich woli. Bo wiedzą że moga się mylić. I wiedzą że Bóg nie jest chłopcem na posyłki, zachce mu sie coś to od razu do Boga- ej ty tam - zrób mi to i to. To troche nie tak.
Jan Paweł II w przytoczonej tu modlitwie również nie narzucał Bogu w jaki sposób ma swiat odmienic, zgodnie ze swoim rozumieniem. Tylko pokornie prosił o zmianę oblicza ziemi. I został wysłuchany. Chodzi o to by jeżeli juz modlitwa ma być intencjonalna, to przynajmniej zgodna z Bożą wolą wobec danego zagadnienia. Innymi słowy- chrześcijanin w modlitwie patrzy na świat oczami Boga, ale z pokorą uznaje swoją ograniczoność.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
26-08-2010 13:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #338
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):pafni napisał/a:
To już kwestia wiary, czy za sprawą tych słów komunizm padł.



A ty pafni przypadkiem nie opierasz się na wierze buddyjskiej? Czy świadectwo buddyjskie miałoby być więcej warte od świadectwa katolika? Pokaż mi za tem przykład takowego cudu w religii buddyjskiej? Jak często zdarzają się takie cuda i w jakiej liczbie nawróconych był cud w religii buddyjskiej? Czy modlitwa do buddy pozwoliła na to, aby nawróciło się 1000 osób? Co takiego się stało w religii buddyjskiej aby można było mówić o cudzie? Czy wogóle w tej religii były jakieś cuda? Podaj jakieś przykłady takich cudów.

Te słowa papieża miały ogromny wpływ na upadek komunizmu, ale to nie w oparciu o same słowa padł komunizm, ale w parciu o działanie Boga, te słowa były tylko prośbą, modlitwą o pomoc i ta pomoc przyszła, gdyż Bóg sie nie odwraca od człowieka, co ci przedstawiłem na przykładzie tego świadectwa. A to, że w nie nie wierzysz to już inna sprawa. Nie musisz, ale faktu nie zmienisz. Może kiedyś Bóg pozwoli na to, że ujrzysz chwałę Boga - mam nadzieję, że pokaże ci właściwą drogę do Niego.
Cuda w każdej religii są porównywalne, statystycznie chodzi o uzdrowienia. Różnice wynikają do zwracania się ku Bogu,Stwórcy lub samego siebie.
Pisząc o fakcie zmiany systemu na demokratyczny to jest to fakt nie zaprzeczalny.
Bóg mi już wiele pokazał, także drogę którą obrałem, nie musi być taka jak twoja o czym już pisałem.
Może dzięki temu bardziej duchowo podchodzę do każdej istoty, i mam obiektywny sposób widzenia także na Buddyzm i Chrześcijaństwo. I nie twierdzę,że jedno jest lepsze od drugiego. Bo to nie wybory miss lata. Po prostu więcej spokoju i harmonii niesie Buddyzm, a Jezus ze swoimi naukami nie ma sobie równych. Scalając w całość przesłania wybitnych nauczycieli widzę dla siebie szanse zrozumienia tego świata.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):pafni napisał/a:
Bardziej chodzi o to, aby człowiek sam szukał Boga, aby Go odkrył w swoim życiu, w swoim sercu, aby poczuł jak Bóg działa, aby człowiek mógł doświadczyć miłości Boga, aby uwierzył, że Bóg jest tym, który kocha człowieka bardziej niż którykolwiek człowiek.
Dlatego szukam.
sant napisał(a):pafni napisał/a:
Nie, to nie wodzenie Boga na pokuszenie, to nie szantaż wobec Boga to tylko i wyłącznie rozeznanie się w tym co można nazwać pełnym świadectwem i dodatkowo tym co dałoby pewność ,że Chrześcijaństwo idzie w dobrym kierunku i różni się swymi owocami od innych systemów religijnych.


Ty wiesz lepiej, cóż....A ja myslałem, że to ja jestem katolikiem. Ale widocznie sie mylę, albo wg ciebie katolicyzm jest tak słaby, że aż wymaga interwencji niekatolików w interpretacje teologiczne.
Mój stosunek do interpretacji teologów jest tylko znakiem zapytania.
sant napisał(a):Cytat:
na co dzień widzę zakręty w życiu społecznym które pod pokrywką katolicyzmu urabiają własne interesy


Ale co to ma wspólnego z tym o czym dyskutujemy. Sam sobie wszak odpowiedziałeś: które pod pokrywką katolicyzmu urabiają własne interesy.
Co zaś do mnie , albo i do Tomasza- proszę odpowiedz, jakiż to ubijamy interes pod pokrywką katolicyzmu? (o ile dobrze rozumiem, to zdajesz się też negować nasz katolicyzm)
Nie pisałem o was. Nie neguje waszego światopoglądu. nie wiem czy jest katolicki względem np. katolika z USA. Co człowiek to nieco inne zapatrywania na różne sprawy .
sant napisał(a):Cytat:
lub sami popadają w złudzenia typu"módlmy się o pokój na świecie" gdy tymczasem wolna wola człowieka wygrywa z ową modlitwą


Tu to juz ciebie nie rozumiem> Mam wrażenie że całkiem co innego rozumiemy pod pojęciem zarówno modlitwy jak i samego pojęcia Boga.
Modlitwa wg mnie to pokorne przedstawianie Bogu swoich intencji. Ale też z założeniem- niech sie ostatecznie dzieje wola Twoja , nie moja- bo ja widzę wszystko z mojego partykularnego interesu i wiem, że Ty Boże wiesz lepiej niz ja.
Bóg- stwórca wszechrzeczy
modlitwa- łączność z Bogiem, czasem prośba o coś, ale tylko dotycząca rzeczy które nie kolidują z wolą osób których ona może dotyczyć, ponieważ się nie spełni.
sant napisał(a):Polecam film Bruce Wszechmogący- to takim facecie, który uważał się za Boga- tzn uważał, że on jakby miał władzę równa boskiej- to dopiero by ten świat urządził. I otrzymuje tę moc. Problem jest ten że potem Bóg musiał nieźle sie natrudzić, by poprostować to co Bruce w swojej głupocie sknocił doprowadzając do kosmicznych katastrof- ale on chciał dobrze przecież i miał gotową receptę na wszystkie problemy. No bo Bóg pewne rzeczy przeoczył. Źle urządził ten świat. I to jest własnie to myslenie o modlitwie w kategoriach Boga spełniającego moje zachcianki. Jak nie spełni - tym gorzej dla Niego. Nie spełnia- to znaczy że Go nie ma. Bo nie ogarniamy naszym umysłem całości, tylko część rzeczywistości, a zachowujemy się jakbysmy wiedzieli wszystko.
Przerabiałem takie myślenie ze dwadzieścia lat temu.
sant napisał(a):Chrześcijanin w dodatku te modlitwy kieruje w stronę Boga. Żyd również- tzn np. modlitwa wygląda tak: "Bądź błogosławiony Boże, za wszystko co czynisz wobec mojego zycia. Dziekuję ci za to, i owo itd." Bo żyd i chrzescijanin wie że Bóg zna doskonale jego zycie i również doskonale je prowadzi. Tylko on nie wszystko musi rozumieć. Nie zna wszystkich aspektów. Wie że nie jest wszechwiedzący jak Bóg. Obaj wiedzą że nie są bogami.
I dlatego ich modlitwa nie usiłuje gwałcić Boga by naginał sie do ich woli. Bo wiedzą że moga się mylić. I wiedzą że Bóg nie jest chłopcem na posyłki, zachce mu sie coś to od razu do Boga- ej ty tam - zrób mi to i to. To troche nie tak.
O tym też wiem od dawna
Cytat: Innymi słowy- chrześcijanin w modlitwie patrzy na świat oczami Boga, ale z pokorą uznaje swoją ograniczoność.
_________________
Tak jak każdy inny wyznawca. Bóg jest w każdym taki sam.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
26-08-2010 14:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #339
 
pafni napisał(a):Scott napisał/a:
pafni napisał/a:
Z modlitwą też sie nic nie zmieni, przeszłość to wyraźnie pokazuje. Trzeba sie dopasować do warunków jakie są aby przetrwać.

Nie masz racji w całej rozciągłości. wg Stanisława Kostki każde "Zdrowaś Maryjo" to strzał do diabła, ojciec Pio nazywał różaniec swoją "bronią", tak walczy w swoim życiu chrzescijanin.

Teorie są piękne. Gorzej z praktyką.
Gdybyś ty tyle się modlił co błędne teorie pisał... Byłoby dużo lepiej z tym patrzeniem na świat. To mówili ludzie którzy własnie zmienili świat.

Pozatym, jeśli uważasz się za lepszego od Jezusa który modlił się, i tym zmieniał świat, to faktycznie z takim myśleniem nic poza poleceniem różanca nie przychodzi mi do głowy.

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
26-08-2010 21:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #340
 
Scott napisał(a):Scott napisał/a:
pafni napisał/a:
Z modlitwą też sie nic nie zmieni, przeszłość to wyraźnie pokazuje. Trzeba sie dopasować do warunków jakie są aby przetrwać.

Nie masz racji w całej rozciągłości. wg Stanisława Kostki każde "Zdrowaś Maryjo" to strzał do diabła, ojciec Pio nazywał różaniec swoją "bronią", tak walczy w swoim życiu chrzescijanin.

Teorie są piękne. Gorzej z praktyką.

Gdybyś ty tyle się modlił co błędne teorie pisał... Byłoby dużo lepiej z tym patrzeniem na świat. To mówili ludzie którzy własnie zmienili świat.

Pozatym, jeśli uważasz się za lepszego od Jezusa który modlił się, i tym zmieniał świat, to faktycznie z takim myśleniem nic poza poleceniem różanca nie przychodzi mi do głowy.
Chyba nie mam tobie nic do powiedzenia.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
26-08-2010 21:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #341
 
Może w koncu weżmiesz się bardziej za modlitwe, mniej za gadanie. Twoje komentarze do ortodoksyjnych cytatów świętych są powalające. Ogólnie ciężko gadać z kimś kto ma w profilu obrazek gdzie Bóg i Zły tworzą całość i się przenikają.

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
27-08-2010 17:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #342
 
Scott napisał(a):Ogólnie ciężko gadać z kimś kto ma w profilu obrazek gdzie Bóg i Zły tworzą całość i się przenikają.
Scott, =D> Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech <Brak słów>

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
27-08-2010 17:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #343
 
Chyba jeszcze Razen mało rozumiesz drugie dno ideologii, jeśli o tym nie wiesz.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
27-08-2010 20:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #344
 
Scott napisał(a):Może w koncu weżmiesz się bardziej za modlitwe, mniej za gadanie. Twoje komentarze do ortodoksyjnych cytatów świętych są powalające. Ogólnie ciężko gadać z kimś kto ma w profilu obrazek gdzie Bóg i Zły tworzą całość i się przenikają.
Co możesz wiedzieć o mojej modlitwie i co możesz wiedzieć o obrazku, zapewne tyle samo co o swastyce kojarzącej się tylko z Hitlerem. A o krzyżu wiesz pewnie tyle co przekazują współcześni teologowie... miło Ci teraz? Twój obrazek przedstawia Zło wcielone w ptaka który zniża lot aby zaatakować bezbronnego królika, więcej o obrazkach ?
Jeśli nie rozumiesz co piszę to pytaj, a nie wydawaj wyroki. Over.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
27-08-2010 20:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #345
 
pafni napisał(a):A o krzyżu wiesz pewnie tyle co przekazują współcześni teologowie... miło Ci teraz?

Na temat krzyża to nie potrzeba prac współczesnych teologów. Krzyż jest tak konkretnym symbolem, że bez tych prac można zrozumieć jego znaczenie, jego historię. Wystarczy sięgnąć po Biblię, nawet taką dla dzieci. Ale aby zagłębić się w bardziej konkretne znaczenie krzyża należy poznać jego historię i tajemnicę. Krzyż to nie jest tylko symbol śmierci, symbol cierpienia. To także symbol życia, zmartwychwstania, tyle, że dla niekatolika to jest zwykły znak mało znaczący, dla katolika, który nie chce patrzeć na krzyż, ale uważa go za święty to jest to symbol tylko cierpienia - gdyż tyle taki katolik widzi w krzyżu. Nie widzi jednak prawdy a prawda boli, więc po co na nia patrzeć, lepiej ją wyrzucić, schować niż przyjrzeć się na krzyż, na którym wisi nasza grzeszność, nasza prawda o nas samych, że jesteśmy grzesznikami, że na krzyżu powinno być miejsce dla nas a nie dla Tego, który dał się dla nas zabić z miłości i pragnienia przebaczenia nam wszystkich grzechów.

Tylko po co to komu, skoro łatwiej żyć w świadomości, że jest się wspaniałym człowiekiem, poukładanym obywatelem. Po co cierpieć patrząc sie na prawdę wiszącą na krzyżu jak można uciec od tego chowając krzyże gdzie tylko się da i żyć jak ślepiec spod Jerycha czekając nie wiadomo na co, chroniac nasze oczy przed błotem, które Chrystus mógłby nam nałożyć, abyśmy przejrzeli na oczy. Taki zabieg boli, bo poznalibyśmy prawdę o nas samych, ale człowiek boi się prawdy, boi sie też cierpienia, więc ucieka. Jak daleko można uciec? I jak długo można tak uciekać? Może warto sobie przypomniec zachowanie biblijnego Jonasza.

pafni napisał(a):Twój obrazek przedstawia Zło wcielone w ptaka który zniża lot aby zaatakować bezbronnego królika, więcej o obrazkach ?
.

Bardzo ciekawe ujęcie pafni. A może ten ptak ma całkiem inne znaczenie i może warto by je poznać.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
28-08-2010 04:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości

Wróć do góryWróć do forów