Zbierania podpisów przeciw ustawie "przemocy w rodzinie

[smokeustachy]

Nowy przypadek działania rządowej pomocy słyszałem w radio 2-stronicowy kwestionariusz pomocowy dla powodzian. MSA - już podawałem to samo mniej-więcej nawet z szacunkiem 10000 dzieci zabranych "bo tak". I co? I nic.

[gossia]

smokeustachy napisał(a):Nie dziwię się.
Brakowi zrozumienia dla amoralności systemu donosów.
No i sprzeciwowi wobec wykrywaczy kłamstw, które mają nieco ochronić dzieci np. przed uprowadzkami na zamówienie.

1) hm.. co jest ważniejsze życie dziecka czy donosicielstwo...
2)zaczynasz tłumaczyć

[MSA]

Drizzt napisał(a):I tu właśnie leży problem. Za którąkolwiek formą jesteś, zawsze musisz kogoś "rzucić psom na pożarcie", w imię lepszego jutra dla innych. Po prostu mieć gdzieś jednych, aby innym żyło się lepiej. Tak więc, niezależnie, czy wprowadzisz przymusową pomoc, czy nie - zawsze ktoś na tym ucierpi. Więc oba te kierunki działania są tak samo dobre/złe.

Ja mam "wszystkich w d***e", odnośnie rozwiązań państwowo-prawnych kieruję się statystyką i matematyką: poświęcę 5% żeby 95% wyszło na ludzi. I nawet nie drgnę i pójdę za to do piekła jak będzie trzeba - bo uważam, że tak jest słusznie.

Wszystkich się nie da uratować! Nie da! To jest niemożliwe kurde . Wszyscy umrzemy, choćbyśmy nie wiem jak się starali zawsze będzie głód, brud, smród i ubóstwo, choćby i w minimalnym stopniu.

Drizzt napisał(a):Problem w tym, że nie każdy się do tych norm stosuje (abstrahuję od religijnych, bo to akurat inna bajka).

Imo gdyby się stosować w 100% do obecnego prawa i zrobić porządek z sądownictwem, to dałoby 10000x lepsze efekty niż pisanie nowej ustawy.

Drizzt napisał(a):???? Yyy, co chciałeś tu powiedzieć? Bo szczerze, to to zdanie wydaje mi się wewnętrznie sprzeczne...

No i ma być sprzeczne
Jak np. taki piekarz, kupuje mąkę (podatek) wypieka chleb i sprzedaje (podatek) i płaci podatki od domu itp. a utrzymuje się z wypieku chleba - nie płaci podatku. Jego podatek płacą ci wszyscy którzy kupili chleb. Bez podatku cena chleba byłaby niższa. (zakładamy konkurencję).
Tak samo jest z właścicielem piekarni - jego podatki płacą też inni ludzie.

Nie da się zmusić bogatych do płacenia podatków. Jest wiele metod legalnego, powtarzam legalnego, zmniejszenia opodatkowania. Zawsze obrywa ten biedny szary konsument na końcu.

Drizzt napisał(a):Ale takie fundacje już istnieją. Dlatego nie rozmawiamy o kwestii pomocy "na życzenie", ale obligatoryjnej

Obligatoryjnej mówię stanowcze nie. Jak będę miał ochotę umrzeć pod mostem nie prosząc o pomoc to chcę tak zrobić.

Drizzt napisał(a):Ojjj....ja tu nie chcę nic prorokować czy Ci źle życzyć, ale znałem wielu, którzy tak mówili. A życie wszystko zweryfikowało.

Nie jestem "wszyscy" i nie nazywam się "każdy". I będzie jak trzeba, o ile opieka socjalna nie rozrośnie się tak, że tej rodziny nie założę w obawie o własny byt.

Drizzt napisał(a):Bo niestety, bez pewnej odgórnej kontroli (PEWNEJ, nie pełnej, zaznaczam) naprawdę może się wydarzyć wiele tragedii.

Mnie tam wystarczy "nie zabijaj". I są jeszcze paragrafy do uszkodzenia ciała, pobicia itp. Wszystko jest w prawie karnym tylko trzeba zrobić żeby rozprawa szła w TYDZIEŃ. I, żeby było Państwo Prawa.

Twarde prawo, ale prawo... Jestem zwolennikiem owszem, liberalnego prawa, ale stosowania się bezwzględnie do jego zapisów. Cząsteczki pary w kotle muszą mieć wolność, a kocioł musi być solidny i nie ulegać. Wtedy lokomotywa będzie jechać i nie wybuchnie.

Na razie idzie w kierunku PEŁNEJ kontroli, komuś się marzy "Nowy Wspaniały Świat"...

[Drizzt]

MSA napisał(a):Mnie tam wystarczy "nie zabijaj". I są jeszcze paragrafy do uszkodzenia ciała, pobicia itp

Tylko tu też jest szkopuł. Raz się wkurzysz, bo dziecko zrobi Ci naprawdę coś chamskiego, uderzysz, że będzie ślad, sąsiadka podkabluje policji, i możesz dostać zawiasy.

Choć faktem jest, że lepiej tak, gdyż daje rodzicowi przestrogę na przyszłość, bez ingerencji w rodzinę, niż gdyby od razu odbierać dziecko.

[smokeustachy]

gossia napisał(a):

smokeustachy napisał(a):Nie dziwię się.
Brakowi zrozumienia dla amoralności systemu donosów.
No i sprzeciwowi wobec wykrywaczy kłamstw, które mają nieco ochronić dzieci np. przed uprowadzkami na zamówienie.

1) hm.. co jest ważniejsze życie dziecka czy donosicielstwo...
2)zaczynasz tłumaczyć

Jakie znowu życie? Sąsiadka doniesie że 2 piwa i po sprawie. Albo gówniarz powie wierszyk w przedszkolu.

[gossia]

smokeustachy, myślałam że to już omówiliśmy ](*,)

[Bilziałka]

A wedłg mnie lepiej byłoby ta ustawę odrzucić,a wymyśleć madrzejszą.[/quote]

Racja,ta ustawa jest nie dopracowana,zamiast pomagać rodzinom będzie je niszczyć i wprowadzać zamęt.Wystarczy ze sasiad zauważy ze dziecko dostało klapsa za to że jest nie grzeczne i już może wzywac policję. Za niedługo nie bedzie można podnieść głosu na swoje dziecko w obawie że ktos to zgłosi i z takiego tytułu bedzie miał nie przyjemnosci.Dzieci nam na głowę powchodzą.
no a pracownicy socjalni niestety nie rzadko kiedy są rzeczywiście potrzebni to ich nie ma.

[TOMASZ32-SANCTI]

Dokladnie tak. Niestety łatwiej jest przyjmować durne ustawy bez dokładnego ich przemyślenia niż popracować nad nimi. Lepiej powalczyć o stołki, to przynosi większe korzyści dla walczących niz mądra ustawa o rodzinie chroniąca dzieci przed naprawde poważnymi sytuacjami.

A jak ma się to ogólnej rzeczywistości : groźni przestępcy chodzą po wolności i czuja się bezkarni a rodziny tracą w imię prawa - rzeczywistość nie z tej ziemi.

Matko Boża, módl się za nami abyśmy niżej już nie upadli. [-o< - choć nie wiem czy da się niżej już upaść (?) :-k :roll: #-o

[MSA]

Niestety można...
Ale spokojnie, aby dożyć do XXI wieku - który jeszcze się nie zaczął, bo w kulturze to się liczy inaczej - np. wiek XIX skończył się gdy wybuchła I WŚ, wiek XVIII kończy Kongres Wiedeński itd.

[TOMASZ32-SANCTI]

Myślę, że ten artykuł ukazuje prawdę o działaniu tej durnej ustawy :

http://www.rp.pl/artykul/496958_Gorny__W..._mamy.html

Warto sobie przeczytać. To się nazywa troska o dobro dzieci. Totalna załamka.

[gossia]

petycja:
http://www.pro-life.pl/index.php?a=pages&id=162

[Scott]

Ehh, sam się interesowałem kiedyś tym. Teraz widzę że to tylko kolejny temat zastępczy. Bo jeśli chodzi o styuację dzieci w kraju...

W Polsce chodzi do przedszkoli tylko 59,7 proc. dzieci w wieku od trzech do pięciu lat. Najgorzej jest na wsiach, gdzie w przedszkolach jest 37,5 proc. dzieci. Przecież to jest wstyd. We Francji 100%.

Dalej, bezrobocie i całkowicie nierealny plan zmieniejszania bezrbocia[ zgodnie z nauczaniem Koscioła fundamentem rodziny jest małzenstwo, wiec rowniez bardzo wazna sprawa]. Podwyższanie podatków [które wg rzadu ma nie wpłynąć na ceny(??!!) a w planach możliwe są dalsze].

I wiele innych tematów ważnych dla Polskich rodzin... A tamto, zwykly wybieg PO.

[TOMASZ32-SANCTI]

Scott napisał(a):Teraz widzę że to tylko kolejny temat zastępczy. Bo jeśli chodzi o styuację dzieci w kraju...

Niczego nie zmienimy z pesymistycznym nastawieniem, że nic nie możemy zrobić. Możemy wiele, ale do tego potrzebne są chęci, wola walki o to co słuszne i co się prawnie rodzinie należy a należy sie właściwa opieka, ochrona rodziny przed różnymi sytuacjami, aby mogła się rozwijać.
Bez tego nasza gospodarka padnie, nie wspominając już o przyroście naturalnym - większość rodzin nie che mieć więcej dzieci, ograniczają sie do jednego lub dwóch, gdyż nie mają odpowiednich warunków do życia a poziom życia sprawia, że często żyją w stresie, w pogoni za pieniądzem, aby zapewnić swojej rodzinie odpowiednie warunki życia. Skoro państwo nie dba o rodzinę to rodzina musi sama dbać o siebie co negatywnie wpływa na relacje w rodzinie i często wtedy dochodzi do niewłaściwych sytuacji, kiedy to stres i nagromadzone negatywne emocje wpływają na zachowanie rodziców względem dzieci. Ale kogo się o takie sytuacje obwinia? Rodziców. Państwo umywa ręce od tego. I niedługo dojdzie do takich sytuacji jakie są w Szwecji, gdzie rodzina jest totalnie niszczona. Jeśli społeczeństwo samo nie zacznie walczyć o rodzinę, o warunki dla niej to przyjdzie naprawdę bardzo trudny czas, bardzo duże cierpienie.
Można tego uniknąć, ale bez jedności i wspólnego działania nie osiągniemy nic.

[Sant]

Scott napisał(a):W Polsce chodzi do przedszkoli tylko 59,7 proc. dzieci w wieku od trzech do pięciu lat. Najgorzej jest na wsiach, gdzie w przedszkolach jest 37,5 proc. dzieci. Przecież to jest wstyd. We Francji 100%.

Dla mnie to nie jest dobre- Ideałem byłoby, gdyby 100% dzieci nie musiało chodzić do przedszkola, pozostając pod opieką matki, wobec której nie byłoby przymusu ekonomicznego, by pójść do pracy zarobkowej.

[TOMASZ32-SANCTI]

ABy dziecko mogło przebywać w domu z rodzicami to rodzina powinna mieć zagwarantowane odpowiednie warunki a nie być zmuszona do harowania od świtu do nocy aby zarobić na swoje utrzymanie. Przedskole to miejsce edukacji i według mnie bardzo jest przydatne, ale dziecko nie powinno przebywać w nim dlatego, że rodzice nie mają czasu aby w domu zająć się dzieckiem, gdyż musza harować, ale dlatego, że rodzice chcą aby dziecko mogło się czegoś nauczyć. Dziecko idąc do przedszkola ma świadomość, że idzie tam dlatego, że rodzice nie mają czasu aby sie nim zajmować w domu. Tylko jak dziecko może inaczej myśleć skoro samo dobrze widzis sytuację walki rodziców o dobre warunki, o zarabianie większych pieniędzy. To się wszystko odbywa kosztem relacji w rodzinie : stosunków między dzieckiem a rodzicami i nie dziwi mnie potem niechęć dziecka do szkoły, skoro od najmłodszych lat musi być zmuszane do nauki, do przebywania w palcówkach a nie - tak jak napisał sant - ze swoimi rodzicami.

To jest poważny problem w naszym kraju i pokazuje, że nasz kraj jest zupełnie nie odpowiedzialny za to co się dzieje, problemy rodzinne chce rozwiązywać w prosty i demoralizujący sposób po przez odbieranie dzieci rodzicom, których często nie stać na lepsze warunki, którzy w swoim stresie często nie mogą sobie poradzić z wychowywaniem dzieci poświęcając im tyle czasu ile potrzeba dziecku, nie może zapewnić dziecku takich warunków rozwoju i odpoczynku jakich im potrzeba.

Bez konkretnego działania, bez walki o wartości i gwarantowane prawa nic nie zrobimy, samo nic nie przyjdzie a ci, którzy mają możliwości zmian nic nie robią w tym kierunku, idą w innym niszcząc jeszcze bardziej rodzinę a w razie konieczności umywają ręce zwalając winę na rodziców lub placówki wychowawcze. Taka to jest właśnie troska o rodzinę..