Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Naprotechnologia, alternatywa dla in vitro?
Autor Wiadomość
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #6
 
Hmm - a nie masz może czegoś "w wykonaniu" nie_księdza? Pytam, bo metoda ma chyba ze 30 lat i jak wiele nawiedzonych, amerykańskich "wynalazków" pokrywała się spokojnie i dostojnie kurzem a tu nagle - jak Filip z konopi - wyskoczyła z wielkim "halo" odkryta ponownie przez KK, który nagle ją po 30 latach dostrzegł był :roll:
Cytat:Rzekomy cud naprotechnologii

W ostatnim czasie głośno zrobiło się w Polsce na temat naprotechnologii. Metoda ta nie tylko jest nazywana alternatywą wobec zapłodnienia pozaustrojowego, ale według jej zwolenników posiada imponującą skuteczność. Niektóre źródła mówią nawet o 97% przypadków leczenia zakończonych sukcesem.

Czym jest naprotechnologia?

Naprotechnologia jest powstałą 30 lat temu metodą diagnozowania i leczenia niepłodności, polegającą na prowadzeniu dokładnych obserwacji kobiecego organizmu i tworzeniu na tej podstawie indywidualnych wytycznych dla każdej pary. Opiera się na tzw. modelach płodności Creightona. Jej angielska nazwa, czyli NaProTechnology, to skrót od Natural Procreative Technology (metoda naturalnej prokreacji). Jej wynalazca i prekursor, prof. Thomas Hilgers, postawił tezę, iż większość przypadków niepłodności idiopatycznej (o niewyjaśnionym medycznie podłożu) to w istocie niezdiagnozowane przypadki całkowicie uleczalnej niepłodności. Wraz z prowadzeniem analizy fizjologicznych i biochemicznych procesów zachodzących w organizmie kobiety następuje rozpoznanie problemu. Na tym etapie można zadecydować o włączeniu leczenia hormonalnego lub chirurgicznego oraz ustalić optymalny dla danej pary moment współżycia. Przeciętna długość cyklu metody NaPro (a więc pełnej diagnostyki) trwa 24 miesiące. Oczywiście wielu parom udaje się począć dziecko jeszcze przed upływem 2 lat.
Naprotechnologia jest przy tym metodą całkowicie naturalną, bo opierającą się na codziennych obserwacjach śluzu, temperatury, samopoczucia itd., bezpieczną dla zdrowia pacjentki i dziecka, rzetelną diagnostycznie, przydatną również przy problemie poronień nawykowych i ciąż zagrożonych. Jest przy tym stosunkowo tania, około trzykrotnie tańsza od In Vitro Fertilization (IVF).
Skoro przyszłość rysuje się tak jasno i wydaje się, iż ludzkość wynalazła cudowny lek na jedną z chorób społecznych XXI w., jaką jest niepłodność, dlaczego rozważamy jeszcze refundację in vitro?

Diagnoza nie leczy

Wyobraźmy sobie, iż pewnego dnia budzimy się z silnymi, napadowymi bólami w okolicach prawego żebra. Udajemy się do lekarza, który przeprowadza wywiad, kieruje nas na badania i na tej podstawie wydaje diagnozę: atak kolki wątrobowej. Odtąd musimy przestrzegać diety, jeść powoli, wzbogacić naszą dietę o większą ilość błonnika, dzięki czemu ataki ustaną lub staną się rzadsze. Ustalenie nazwy schorzenia, na jakie cierpimy, jest niezbędnym etapem leczenia, bo umożliwia zastosowanie odpowiedniej terapii.
Teraz zaś wyobraźmy sobie, iż zdiagnozowano u nas ostrą niewydolność wątroby. Po przejściu szczegółowych badań okazuje się, że niewydolność jest tak zaawansowana, iż jedynym ratunkiem dla nas jest przeszczep wątroby. Postawienie właściwej diagnozy ma tu znaczenie fundamentalne, bo warunkuje dalsze postępowanie. Jednak jeśli nie znajdzie się dawca, a lekarze nie wykonają nam przeszczepu, nic nam po diagnozie.
Paradoks oszałamiających statystyk w naprotechnologii polega na tym, iż owa wartość â�97%â� odnosi się jedynie do trafności diagnozy, co wcale nie przekłada się na 97% ciąż ani poczęć. Jako metoda diagnostyczna bazująca na solennych i precyzyjnych badaniach, naprotechnologia ma po prostu wyższą skuteczność od kilkunastu wizyt u rejonowego ginekologa i zleconych przez niego nierzadko przypadkowych badań. Jednocześnie jednak tak jak internista czy gastrolog są bezradni w obliczu ostrej niewydolności wątroby ze wskazaniem do przeszczepu, tak naprotechnolog nie będzie w stanie sprawić, iż pacjent z ciężką kryptozoospermią (śladowa ilość plemników w ejakulacie) stanie się kiedykolwiek zdolny do poczęcia dziecka metodą naturalną.
Pokuśmy się o następującą analogię. Załóżmy, iż kolka wątrobowa to ten rodzaj niepłodności, który poddaje się leczeniu na drodze farmakologicznej lub chirurgicznej. Niestety, poza kolką mamy też ostrą niewydolność wątroby, której nie da się wyleczyć cudowną dietą i uważnym obserwowaniem własnego ciała. Ratunkiem jest tylko przeszczep. Odpowiednikiem ostrej niewydolności wątroby jest niepłodność, która kwalifikuje do wykonania zabiegu in vitro, będącego zabiegiem ostatniej szansy lub też jedynym możliwym postępowaniem medycznym w danym przypadku.
Do wspomnianego wyżej rodzaju niepłodności ciężkiej będzie się zaliczać m.in. zaburzenie funkcji nabłonka plemnikotwórczego, odpowiadające za ok. 40% przypadków niepłodności męskiej. Zatem, jeśli dana para cierpi na ciężką niepłodność męską, nie jest możliwym ani całkowite ani częściowe wyleczenie takiego rodzaju niepłodności. Dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej nie da się wyleczyć ostrego zapalenia wątroby. W jednym przypadku można wykonać tylko in vitro, w drugim zaś przeszczep. Nie jest więc prawdą, iż tak, jak chcą tego zwolennicy naprotechnologii� leczenie niepłodności sprowadza się do usunięcia problemu danej pary i przywrócenia jej zdolności prokreacyjnych. Taka koncepcja jest zachwycająca, ale, niestety, fantastyczna. Tak jak część przypadków niepłodności nie jest uleczalna, tak nie jest uleczalne uszkodzenie i zwłóknienie wątroby. Mimo to w pierwszym przypadku można wykonać zabieg zapłodnienia pozaustrojowego, a w drugim� przeszczepić wątrobę dawcy. Przeszczep przywróci zdrowie pacjentowi, choć nie spowoduje ozdrowienia usuniętej wątroby, in vitro zaś spowoduje zajście w ciążę, choć nie zwiększy ilości plemników w ejakulacie.
Innymi rodzajami niepłodności, którym naprotechnologia nie zaproponuje żadnej skutecznej terapii, są: mechaniczna niepłodność kobieca (brak macicy, jajników, jajowodów, pochwy); nieodwracalne zmiany endometriotyczne; ciężkie uszkodzenia jajowodów i defekty anatomiczne po stronie kobiety oraz mężczyzny.

Naprotechnologia i in vitro
Naprotechnologia nie jest metodą uniwersalną, podobnie jak nie jest taką metodą zapłodnienie in vitro.
Niestety, społeczeństwo jest poddawane systematycznej dezinformacji zarówno w przypadku naprotechnologii, jak i w przypadku in vitro. Dezinformacja ma wielorakie konsekwencje: wywołuje niezdrową atmosferę wokół zabiegu in vitro, który dla wielu par jest jedyną szansą poczęcia dziecka; działa na szkodę samej naprotechnologii, przypisując jej moce sprawcze, których nie posiada; wreszcie wywołuje sztuczny konflikt społeczny, sugerując, iż naprotechnologia jest alternatywą dla in vitro.
W interesie par niepłodnych, a także w interesie społecznym, leży pogłębianie wiedzy w zakresie naprotechnologii przy jednoczesnym i niezależnym wspieraniu metody in vitro. Konfrontowanie tych dwóch metod i nazywanie którejkolwiek z nich alternatywą wobec drugiej, jest działaniem wprowadzającym opinię publiczną w błąd. Rzetelność informacyjna wymaga rozdzielenia in vitro i naprotechnologii jako metod, których obszary zainteresowania i skuteczność w leczeniu niepłodności w większości nie pokrywają się. Niedopuszczalne jest promowanie naprotechnologii kosztem deprecjonowania metod rozrodu wspomaganego. Niedopuszczalne jest przyzwolenie, aby nauka służyła ideologii. Przedstawianie naprotechnologii jako uniwersalnej metody leczenia niepłodności jest w istocie wprowadzaniem w błąd 60% par, którym naprotechnologia nie będzie w stanie pomóc, za to pochłonie ich czas. Znając zaś wpływ wieku kobiety na wskaźniki płodności, można to ujmować w kategoriach â�kradzieżyâ� czasu rozrodczego kobiety.

Kilka faktów i mitów o NaProTechnologii

1. Czy naprotechnologia jest szansą na biologiczne potomstwo dla każdej niepłodnej pary?

Nie.
NaProTechnologia jest metodą wykluczającą wszelkie rodzaje rozrodu wspomaganego. Rozród wspomagany jest zaś w zasadzie jedyną drogą dla par z zaawansowaną niepłodnością męską, jedyną drogą dla par z niedrożnością jajowodów, jedyną drogą dla par z zaawansowaną endometriozą oraz dla wielu innych przypadków niepłodności. Szacuje się, iż przypadki niepłodności męskiej to 35-40% przypadków ogólnej niepłodności. Kolejne 25% to przypadki niepłodności, w których występuje jednocześnie zarówno czynnik męski jak i żeński. Zatem dla ok. 60% par cierpiących na niepłodność NaProTechnologia okaże się być nieskuteczną metodą poczęcia, choć może im wydatnie pomóc w uzyskaniu trafnej diagnozy własnego przypadku.

Wracając do przykładu ze schorzeniami wątroby: choć prawidłowa diagnoza jest niezbędna dla skutecznego przebiegu leczenia, to znajomość diagnozy nie oznacza automatycznie wyleczenia. Uzyskanie informacji, iż cierpimy na ostre zapalenie wątroby z kwalifikacją do przeszczepu nie spowoduje ani wyleczenia na drodze diety, ani nie sprawi, iż nasza wątroba się sama uzdrowi.
Wiedza, iż posiadamy niedrożne jajowody nie pomoże nam zajść w ciążę niezależnie od ilości przebytych laparoskopii, zażytych leków i szczegółowych obserwacji, które zaproponuje nam NaProTechnologia. To właśnie zależność, która najczęściej umyka nierzetelnym zwolennikom NaProTechnologii: NaProTechnologia jest jedynie wariantem mającym sens w niektórych przypadkach, a nie panaceum na niepłodność.

2. Skoro NaProTechnologia jest realnie adresowana do ok. 40% niepłodnych par, skąd statystyki mówiące o 97% skuteczności tej metody czy opinie. Dzięki naprotechnologii w ciążę zachodzi nawet 80 proc. leczących się małżeństw /Agnieszka Pietrusińska, pierwszy w Polsce stażysta NaProTechnologii/?

Choć metoda NaProTechnologii jest znana od 30 lat, na świecie działa tylko kilka klinik naprotechnologicznych. W całej Europie pracuje jedynie dwudziestu lekarzy-trenerów NaProTechnologii, z czego siedmiu jest jeszcze w trakcie szkolenia i nie posiada pełni uprawnień.
Realnie jest to więc trzynastu lekarzy z uprawnieniami na cały kontynent, do czego należy doliczyć kilkudziesięciu stażystów w większości bez wyższego wykształcenia medycznego. Powyższe dane pochodzą z oficjalnej strony Fertility Care and NaProTechnology działającej pod patronatem prof. Hilgersa (http://www.fertilitycare.net).
Aby uzmysłowić sobie rzeczywisty zasięg metody NaPro dodajmy, iż łączna ilość osób zajmujących się NaProTechnologią w Europie to jedna dziesiąta personelu przeciętnego polskiego szpitala wojewódzkiego. Czyż nie wydaje się dziwne, że metoda tak małego zasięgu jest nazywana w Polsce â�alternatywą dla In Vitro�?
Przez trzydzieści lat istnienia metody NaProTechnology (dla porównania: metoda In Vitro Fertilization liczy sobie trzydzieści jeden lat) przyszło na świat dzięki niej około sześciu tysięcy dzieci na całym świecie.

Teraz odwołajmy się na chwilę do historii In Vitro: historia tej metody liczy sobie 31 lat liczonych od momentu pierwszego udanego zapłodnienia pozaustrojowego, które miało miejsce w 1978 roku w Wielkiej Brytanii. Od tamtego czasu na całym świecie powstało kilka tysięcy klinik, a w wyniku stosowania metody IVF narodziło się- jak się szacuje- ok. 1,5 miliona dzieci. W Polsce pierwsze zapłodnienie In vitro miało miejsce w 1987 roku, dokonał go profesor Marian Szamatowicz, zaś w samym roku 2008 przyszło na świat dzięki tej metodzie około dwóch tysięcy polskich dzieci.

Jak wiec widać: roczne statystyki urodzeń dzięki metodzie In vitro w Polsce wynoszą mniej więcej tyle, ile światowe statystyki urodzeń dzięki NaProTechnologii w ciągu dziesięciu lat.

Z tego też powodu spotykamy się z dość swobodnym operowaniem różnymi wielkościami procentowymi w przypadku wyliczania skuteczności NaProTechnologii.
Prawda jest taka, iż leczeniu naprotechnologicznemu poddaje się nieistotna statystycznie ilość par cierpiących na niepłodność. W Irlandii, w której mieści się jedna z europejskich klinik NaProTechnology, w ciągu ostatnich dziesięciu lat leczeniu poddało się zaledwie 1, 5 tysiąca par (na ok. 150 tysięcy cierpiących na niepłodność pacjentów). Ponadto z dużym prawdopodobieństwem można założyć, iż nawet te półtora tysiąca nie było reprezentatywną próbą z racji ograniczeń samej metody.
Tak jak człowiek cierpiący na ostrą niewydolność wątroby z kwalifikacją do przeszczepu nie próbuje się nawet leczyć u dietetyka, tak pary z problemem kryptozoospermii, zaawansowaną endometriozą czy niedrożnością jajowodów, na ogół nie są zainteresowane łagodnymi metodami leczenia niepłodności, bo są to metody całkowicie nieskuteczne w ich przypadku.
Można zatem zaryzykować stwierdzenie, iż do trenerów NaProTechnologii zgłaszają się pary ze wstępnym rozeznaniem co do natury ich problemu, przez co skuteczność leczenia naprotechnologicznego powinna być rozpatrywana w wąskim kontekście niepłodności kwalifikującej się do tego leczenia, a nie niepłodności w ogóle.

3. Czy mała popularność NaProTechnologii wynika stąd, iż w przeciwieństwie do In vitro, nie stoją za nią wpływowe środowiska farmaceutyczne, lekarskie ani lobby producentów specjalistycznego sprzętu medycznego?

Jest to najczęstszy argument, jakim usiłuje się wyjaśnić przepaść pomiędzy popularnością In vitro i NaProTechnologii. Wyjaśnienie tego zagadnienia jest jednak mniej spektakularne i spiskowe.

NaProTechnologia jest metodą wykorzystującą leczenie laparoskopowe, chirurgiczne, farmakologiczne. Lekarze pracujący według metody NaPro potrzebują dokładnie tych samych sprzętów, narzędzi i leków, jakich używają ich koledzy z klinik stosujących metodę In vitro. Przepisują pacjentkom te same leki hormonalne, używają identycznych skalpeli i aparatów ultrasonograficznych.
Zatem z punktu widzenia producenta sprzętu medycznego, firmy farmaceutycznej i dystrybutora narzędzi mikrochirurgicznych, nie ma większej różnicy w handlowej atrakcyjności kliniki NaProTechnologicznej i kliniki leczenia niepłodności. Jedna i druga jest klientem.

Co więcej żadna z klinik NaProTechnologii nie jest kliniką publiczną. Są to kliniki prywatne dokładnie w tym samym stopniu, co przeciętna polska klinika leczenia niepłodności. Tymczasem od pewnego czasu wokół NaProTechnologii narasta atmosfera społecznej misyjności, która ma różnić tę metodę od bezwzględnego nastawienia na zysk, jakie środowiska konserwatywne przypisują klinikom oferującym zabieg in vitro.
W rzeczywistości każda z prywatnych klinik leczenia niepłodności, czy to metodą NaPro, czy dowolną metodą wspomaganego rozrodu, jest formą niepublicznej działalności, która �poza realizacją rozmaitych misji medycznych i etycznych- musi być rentowna.
Czynienie z tego zarzutu wydaje się niedorzeczne.

Dr Phil Boyle, dyrektor irlandzkiej kliniki NaProTechnologii ocenia, iż roczny koszt terapii NaPro oscyluje wokół tysiąca euro, podczas gdy średni koszt jednego zabiegu In vitro wynosi trzy tysiące euro. Różnica cenowa jest naturalnie spora, ale tak czy inaczej koszt ponosi pacjent, który musi zapłacić z własnej kieszeni i czyjakolwiek misyjność nie obniży stawek lekarza.
Mała popularność NaProTechnologii wynika więc po prostu z tego, iż jest to metoda adresowana do ściśle określonego typu pacjentów, których niepłodność jest uleczalna i daje się korygować medycznie.

Pytania, dlaczego NaProTechnologia nie jest popularna, ma alarmująco niską liczbę wykształconych trenerów i lekarzy, nie jest w stanie wylegitymować się wiarygodnymi i miarodajnymi statystykami, należałoby w istocie zadać jej twórcom, profesorowi Hilgersowi i doktorowi Boyle'owi.

4. NAPROTECHNOLOGIA NIE JEST ALTERNATYWĄ DLA ZAPŁODNIENIA IN VITRO

Najczęstszym merytorycznym błędem spotykanym w polskiej prasie jest konfrontowanie In vitro i NaProTechnologii.
Sugeruje to, że obie metody mogą być ze sobą porównywane. W rzeczywistości nic bardziej mylnego.

NaProTechnologia jest holistyczną metodą przywracania płodności małżeńskiej obejmującą zarówno obserwację cyklu, diagnostykę pary, jak i niektóre formy leczenia inwazyjnego oraz nieinwazyjnego. Jest bez wątpienia skuteczna i pomocna w leczeniu wielu rodzajów niepłodności kobiecej oraz tych przypadków niepłodności dwuczynnikowej, w których czynnik kobiecy odgrywa istotniejszą rolę.
Jednocześnie jest bezradna wobec ok. 60% pozostałych przypadków niepłodności.

In Vitro, zwane często zabiegiem �ostatniej szansy� jest zarówno nazwą metody leczenia, jak i nazwą samego zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego. Proponuje je się parom, którym współczesna medycyna nie oferuje innej niż IVF możliwości poczęcia dziecka oraz parom, wobec których zastosowane leczenie okazało się nieskuteczne.
Niedopuszczalne jest promowanie NaProTechnologii kosztem deprecjonowania metod rozrodu wspomaganego. Niedopuszczalne jest przyzwolenie, aby nauka służyła ideologii.

źródło

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
09-02-2010 08:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
[] - Mordimer_Madder - 08-02-2010, 10:51
[] - TOMASZ32-SANCTI - 08-02-2010, 11:15
[] - Mordimer_Madder - 08-02-2010, 12:23
[] - Rachel - 08-02-2010, 23:06
[] - Mordimer_Madder - 09-02-2010 08:48
[] - TOMASZ32-SANCTI - 09-02-2010, 09:11
[] - Drizzt - 09-02-2010, 10:14
[] - Mordimer_Madder - 09-02-2010, 10:36
[] - TOMASZ32-SANCTI - 09-02-2010, 12:25
[] - Mordimer_Madder - 09-02-2010, 13:15
[] - TOMASZ32-SANCTI - 09-02-2010, 14:10
[] - Drizzt - 09-02-2010, 15:05
[] - omyk - 09-02-2010, 21:34
[] - Drizzt - 09-02-2010, 22:53
[] - TOMASZ32-SANCTI - 10-02-2010, 00:24
[] - Mordimer_Madder - 10-02-2010, 08:49
[] - omyk - 10-02-2010, 13:14
[] - Drizzt - 10-02-2010, 13:24
[] - omyk - 10-02-2010, 16:24
[] - Drizzt - 11-02-2010, 09:38
[] - omyk - 11-02-2010, 15:47
[] - Drizzt - 11-02-2010, 16:32
[] - omyk - 11-02-2010, 16:59
[] - Drizzt - 11-02-2010, 19:52
[] - omyk - 11-02-2010, 23:35
[] - Mordimer_Madder - 12-02-2010, 08:39
[] - Drizzt - 12-02-2010, 10:38
[] - omyk - 12-02-2010, 17:02
[] - Drizzt - 12-02-2010, 22:28
[] - nat_lee - 23-07-2010, 21:19
[] - M. Ink. * - 24-07-2010, 01:04
[] - Drizzt - 24-07-2010, 10:09
[] - M. Ink. * - 24-07-2010, 12:49
[] - Drizzt - 24-07-2010, 14:43
[] - M. Ink. * - 24-07-2010, 15:34
[] - Drizzt - 25-07-2010, 09:42
[] - M. Ink. * - 25-07-2010, 11:24
[] - nat_lee - 25-07-2010, 19:09
[] - M. Ink. * - 25-07-2010, 19:16
[] - nat_lee - 25-07-2010, 19:35
[] - Drizzt - 26-07-2010, 11:02
[] - nat_lee - 26-07-2010, 14:20
[] - M. Ink. * - 26-07-2010, 17:02
[] - TOMASZ32-SANCTI - 26-07-2010, 20:33
[] - bashca - 27-07-2010, 13:29
[] - Drizzt - 28-07-2010, 09:58
[] - piano - 28-07-2010, 10:34
[] - M. Ink. * - 28-07-2010, 15:36
[] - Sant - 28-07-2010, 15:52
[] - piano - 28-07-2010, 18:04
[] - M. Ink. * - 28-07-2010, 20:23
[] - piano - 28-07-2010, 22:00
[] - M. Ink. * - 28-07-2010, 22:03
[] - piano - 28-07-2010, 22:05
[] - M. Ink. * - 28-07-2010, 22:30
[] - Sant - 28-07-2010, 22:54
[] - omyk - 29-07-2010, 01:13
[] - Drizzt - 29-07-2010, 07:54
[] - Sant - 29-07-2010, 08:04
[] - piano - 29-07-2010, 09:32
[] - Sant - 29-07-2010, 10:11
[] - Drizzt - 29-07-2010, 11:16
[] - Sant - 29-07-2010, 11:44
[] - M. Ink. * - 29-07-2010, 17:03
[] - omyk - 29-07-2010, 22:04
[] - piano - 29-07-2010, 22:09
[] - TOMASZ32-SANCTI - 30-07-2010, 01:07
[] - Drizzt - 30-07-2010, 08:40
[] - omyk - 30-07-2010, 08:56
[] - Drizzt - 30-07-2010, 09:06
[] - Sant - 30-07-2010, 09:28
[] - Drizzt - 30-07-2010, 09:44
[] - piano - 30-07-2010, 09:58
[] - Drizzt - 30-07-2010, 10:06
[] - piano - 30-07-2010, 10:21
[] - Sant - 30-07-2010, 12:44
[] - M. Ink. * - 30-07-2010, 20:54
[] - omyk - 31-07-2010, 00:44
[] - Drizzt - 31-07-2010, 08:35
[] - TOMASZ32-SANCTI - 31-07-2010, 18:10
[] - omyk - 31-07-2010, 22:19
[] - TOMASZ32-SANCTI - 01-08-2010, 00:25
[] - Mordimer_Madder - 04-10-2010, 13:10
[] - spioh - 04-10-2010, 13:47
[] - omyk - 04-10-2010, 14:29
[] - Sant - 04-10-2010, 14:45
[] - Mordimer_Madder - 04-10-2010, 15:37
[] - omyk - 04-10-2010, 15:42
[] - Mordimer_Madder - 04-10-2010, 16:04
[] - Scott - 04-10-2010, 21:20
[] - Mordimer_Madder - 04-10-2010, 21:31
[] - omyk - 04-10-2010, 21:49
[] - Annnika - 04-10-2010, 23:15
[] - omyk - 05-10-2010, 01:15
[] - TOMASZ32-SANCTI - 05-10-2010, 07:44
[] - Mordimer_Madder - 05-10-2010, 09:36
[] - TOMASZ32-SANCTI - 05-10-2010, 12:32
[] - Mordimer_Madder - 05-10-2010, 15:18
[] - Sant - 05-10-2010, 15:23
[] - M. Ink. * - 05-10-2010, 18:06
[] - spioh - 05-10-2010, 21:38
[] - Mordimer_Madder - 05-10-2010, 21:53
[] - Wojtek37 - 05-10-2010, 22:17
[] - omyk - 05-10-2010, 23:50
[] - spioh - 05-10-2010, 23:54
[] - Sant - 06-10-2010, 07:48
[] - Wojtek37 - 06-10-2010, 21:31
[] - Scott - 08-10-2010, 21:00
[] - Mordimer_Madder - 09-10-2010, 11:29
[] - M. Ink. * - 09-10-2010, 15:16
[] - Mordimer_Madder - 09-10-2010, 16:10
[] - M. Ink. * - 09-10-2010, 17:27
[] - Mordimer_Madder - 09-10-2010, 18:48
[] - M. Ink. * - 09-10-2010, 22:34
[] - Mordimer_Madder - 10-10-2010, 08:41
[] - M. Ink. * - 10-10-2010, 09:13
[] - Mordimer_Madder - 10-10-2010, 10:48
[] - M. Ink. * - 10-10-2010, 12:10
[] - Mordimer_Madder - 10-10-2010, 17:08
[] - M. Ink. * - 10-10-2010, 19:26
[] - omyk - 10-10-2010, 20:44
[] - Mordimer_Madder - 10-10-2010, 21:24
[] - Sant - 11-10-2010, 08:41
[] - M. Ink. * - 12-10-2010, 03:51
[] - Razen - 12-10-2010, 14:01
[] - M. Ink. * - 12-10-2010, 17:51
[] - Sant - 14-10-2010, 08:56
[] - aleksab - 14-10-2010, 20:40
[] - M. Ink. * - 21-10-2010, 18:23
[] - Mordimer_Madder - 21-10-2010, 19:12
[] - omyk - 21-10-2010, 21:15
[] - M. Ink. * - 21-10-2010, 22:27
[] - omyk - 22-10-2010, 00:50
[] - kredka198 - 22-10-2010, 12:20
[] - M. Ink. * - 22-10-2010, 16:00
[] - TOMASZ32-SANCTI - 02-11-2010, 01:27
[] - omyk - 02-11-2010, 01:56
[] - TOMASZ32-SANCTI - 02-11-2010, 10:37
[] - omyk - 02-11-2010, 15:39
[] - spioh - 02-11-2010, 17:45
[] - omyk - 02-11-2010, 18:07
[] - TOMASZ32-SANCTI - 03-11-2010, 01:21
[] - claire82 - 16-11-2010, 18:36
[] - TOMASZ32-SANCTI - 16-11-2010, 23:45
[] - claire82 - 17-11-2010, 09:55

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
4 gości

Wróć do góryWróć do forów