Spioh - śmieję się, bo śmiesznymi są, tym bardziej w ustach rzekomego "naukowca", podawane przez niego argumenty. W swojej wypowiedzi popełnia błąd za błędem:
1. Nie zna nawet nazewnictwa spraw, o których mowa ("szatanizm")
2. Widać, że wypowiada się o muzyce metalowej, a nawet nie potrafi zrobić tak prozaicznej rzeczy, jak rozróżnienie gatunków czy podanie prawidłowej "genealogii" ich powstawania.
3. Czerpie wiedzę o genezie nazw twórców muzycznych z czasopisma fotograficznego (?!)
4. Posługuje się argumentami (backward masking) które daaawno już zostały obalone - dla prawdziwego naukowca to niedopuszczalne.
5. Przytacza słowa muzykologa jako argument odnośnie duchowości (to tak, jakbym ja przytoczył argument mechanika samochodowego w kwestii techniki wypiekania ciast) - a jeśli już, to bezsensownym jest podawanie jego tytułów, i gdzie jest profesorem, skoro dla przytaczanego argumentu nie ma to znaczenia (muzykolog a duchowość). Służy jedynie sztucznego zbudowania autorytetu.
6. Podaje oskarżenia o "satanistyczne rytuały przed koncertem", nie odwołując się do żadnych źródeł.
Spioh, odpowiedz sobie sama - czy to są słowa rzetelnego, wiarygodnego naukowca? Bo jak dla mnie, przypomina to bardziej wypowiedź uprzedzonego fanatyka religijnego. Podstawową zasadą dla naukowca powinno być dokładne zbadanie tematu przed wypowiadaniem się w temacie. Ten ksiądz, jak jaskrawo widać, tematu nie zbadał wcale, gdyż co zdanie, to kolejne kwiatki, kolejne przeinaczenia, błędy merytoryczne. Po wypowiedzi profesora spodziewam się również odniesienia do faktów i źródeł. Do jakich źródeł odnosi się nasz profesor? Do magazynu fotograficznego (a co to ma do muzyki?) i do wypowiedzi muzykologa w kwestii... duchowości.
Śmieję się więc, bo co innego mam robić? Jak polemizować z tekstem, który nie ma nawet pozorów rzetelności, nie ma żadnej merytorycznej bazy, za to na każdym kroku autor wykazuje większą ignorancję?
[ Dodano: Pią 09 Lip, 2010 07:52 ]
Scott napisał(a):spioh napisał(a):Drizzt, śmiech przedstawiasz jako argument przeciw referatowi naukowca? zaiste godne podziwu i zdroworozsądkowe....
Na dzisiaj wystarczy się śmiać i szydzić czy to z Kościoła, katolików czy jeśli jesteśmy w temacie polityki nieco, to rowniez prawicy tj PiS, żeby uchodzić za inteligenta w pewnych gronach...
Natomiast w "pewnych środowiskach" wystarczy przytoczyć pierwszy lepszy cytat kogoś, kto ma "ks" przed nazwiskiem, nie ważne, jak bzdurny czy pozbawiony sensu, nie ważne jak najeżony błędami merytorycznymi i przekłamaniami - i już jest się uważanym za świątobliwego inteligenta i ma się posłuch dla swoich tez.