Enson napisał(a):(...)
po co o to pytałeś?
Dlatego, że jednym z celów całego nauczania Kościoła jest konkretny cel - dobro Rodziny.
W tym przypadku akurat chodzi o stworzenie silnej więzi psychicznej i emocjonalnej
zanim dojdzie do współżycia
Więzi, która musi być na tyle silna by wystarczyła na całe życie - pomimo wszelkiego rodzaju trudności i kłopotów jakie ze sobą życie niesie.
Pociąg czysto fizyczny kończy się po upływie ok. 5-7 lat. A co dalej ? Inna "miłość" ?
A może - Rozwód ?
Enson napisał(a):cudzołóstwo jest krzywdą wobec małżonka - też tak uważam, ale co jesli nie mamy małzonka ani druga strona nie ma małżonka za to mamy zamiar być ze sobą?
(...)
Enson napisał(a):oczywiście, dosłownie, ale skąd wiesz że nie tyczyło się to tylko sytuacji kiedy sam masz zonę i patrzysz na inna kobietę w ten sposób? skąd? bo cudzołóstwo dotyczy małżeństwa, zdrady małżeńskie, mamy jeszcze przykazanie: nie pożądaj zony bliźniego swego, czyż nie? słowa Jezusa, które tu przytaczacie są w zasadzie powtórzeniem tego przykazania - przykazani którego równiez przestrzegam, powtarzam raz jeszcze: nie zdradzam mojej dziewczyny, ani nie pożądam żadnej innej poza nią - chcę z nią zostać na zawsze i również uważam za zło wiązanie sie co chwilę z kim innym i uprawianie z nim seksu...
To co stoi na przeszkodzie przeciwko ślubowaniu ?
Ponadto:
Spójrz na czasy, w jakich te słowa były pisane - czy znane wogóle było pojęcie "antykoncepcji" :?:
Jedynie "stosunek przerywany"...
A nieślubne dzieci (zwane "bękartami") skąd się brały :?: I kto na tym cierpiał ?
Czyż nie kobieta - i samo dziecko ?
Tylko dlatego, że jego ojciec (lub oboje rodziców) nie byli w stanie zapanować nad własnym pożądaniem ??
Wylewanie nasienia przez Onana było ostro potępione przez Boga.
jeżeli znasz cokolwiek Pismo - to wiesz również jakie było podejście do takich "spraw" jak krew i nasienie. Były to "sprawy" całkowicie poświęcone Bogu !
Enson napisał(a):moje podejście rózni się od waszego tylko tym że uważacie za grzech współźycie bez uprzedniego sakramentu ja zaś nie, ponieważ dla mnie osobiście moje słowo też znaczy dużo i nie łamię go. Nie potrzebny mi do tego ksiądz by móc coś komuś obiecać - tzn jeśli proponuję dziewczynie bycie razem jest to jednoznaczne z tym że obiecuję jej wierność (co z tego że nie w kościele) dla mnie to jest oczywiste, wiążąc się z nią w ten sposób zakładam że będzie ona tą jedyną i trwam potem przy tym przekonaniu.
Ślubujemy przed Bogiem, a nie "księdzu", Ensonie...
Miłość i wierność oraz to, że nie opuścimy aż do śmierci..
Przed Bogiem - jako przed Przedwiecznym - Istotą o wiele większą i mocniejszą od człowieka. Istotą ,która stanowi Prawo.
Które możemy złamać - lub nie - a to zależy już od naszej woli.
Tylko - musimy liczyć się z konsekwencjami złamania tego prawa ...
Enson napisał(a):dodam raz jeszcze że jet to moja pierwsza i jedyna kobieta - wszystko jest więc ok tyle że nie ma ślubu (bo nie mamy możliwości teraz zamieszkać razem ani środków na to), co nie znaczy że nie chciałbym aby nastąpił, a okazuje się że jestem grzesznikiem z tego powodu, coś tu chyba nie gra...
Życzę wszystkiego dobrego zarówno Tobie jak i Twojej dziewczynie.
Jednak - pomyśl : ślub wcale wiele nie kosztuje. O wiele więcej - przyjęcie weselne.
No cóż - jak kogoś na to stać, by się "postawić" wystawnym przyjęciem ... To niech płaci - jego sprawa ...
Enson napisał(a):wexcie pod uwagę że dl kogoś kto wątpi w istnienie Boga sakrament może być mniej ważny od danego słowa. ale w takiej sytuacji Kościół odrzuca kogo.ś takiego tym bardziej nie pozwalając mu zblizyć sie do Boga za swoim pośrednictwem - co więc pozostaje? iść przez pustynię samemu.
Tylko - po co iść samemu przez pustynię ?
Może lepiej - skorzystać z
pozornie trudniejszej, lecz sprawdzonej drogi ?
Życie nie jest ani łatwe ani proste - nie łudź się Ensonie ...
A najczęściej bywa tak, że pozornie prostsza, krótsza lub łatwiejsza droga okazuje się drogą na manowce ...
Enson napisał(a):a mimo to zmienia swoje prawa i wydaje nowe, a przecież nie powinien - pokażcie mi gdzie Jezus potępił antykoncepcję - jeśli tego nie zrobił niech Kośćiół też tego nie robi.
To już tłumaczyłem ...