Lidio, to b. ładnie, że swoim stanowiskiem utwierdzasz nas w przekonaniu, że są ludzie dobrzy, którym leży na sercu dobro drugiego człowieka. TOMASZ-owi nie jest łatwo, jak zresztą wielu polskim rodzinom. Mój brat, któremu nowo otwarty sklep miał zapewnić utrzymanie rodziny, niestety nie wydolił i zamknął działalność. I jest to w naszym kraju coraz powszechniejsze zjawisko, a jak nie ma popytu, to podaż zanika. Klientów brak, bo brak pieniędzy. "Obroty" sklepów mówią same za siebie. Mgr socjolog trudni się handlem, mgr inż. informatyk pracuje w przychodni lekarskiej itp itd. Społeczeństwo składa ogromne dzięki rządowi i tym wszystkim, którzy mają coś w tej kwestii do powiedzenia za to, że w ogóle mają pracę !!! Aż się płakać chce. Czasami wyć z niemocy. Miałam w zamyśle utworzenie
wątku o pocieszeniu, ale w takiej sytuacji, jaka obecnie jest w kraju, brakuje mi tych słów pocieszenia. Jedyne, które znam przychodzą od Boga, który jest pocieszycielem i którego zawsze błagam o zwrócenie Swojej Czcigodnej uwagi na mój los.
Przed Zesłaniem Ducha Świętego wracamy do wielkoczwartkowego Wieczernika. W atmosferze bliskiego rozstania Jezus wygłasza testament. Pośród ostatnich, ziemskich słów jest obietnica Ducha Świętego: „To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, on was wszystkiego nauczy i przypomni wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14, 23). Słowa te niosą nadzieję, że smutek Apostołów z rozstania z Mistrzem i smutki chrystusowych uczniów wszystkich czasów będą zamienione przez tajemniczego Posłańca w radość.
W Starym Testamencie Bóg był pocieszycielem. Przez usta Proroka Izajasza mówił Jahwe: „Ja i tylko Ja jestem twoim pocieszycielem” (Iz 51, 12). Jestem Tym, który pociesza, jak matka swe dziecko (por. Iz 66, 13). Starotestamentalny Bóg Pocieszyciel, kiedy nadeszła pełnia czasów, wcielił się w Osobę Jezusa Chrystusa, który w Ewangelii według św. Jana jest „pierwszym pocieszycielem” (por. 14, 15), pocieszycielem otwartych ramion, zapraszającego, by wtulili się w nie Ci wszyscy, którzy są utrudzeni i obciążeni, by w nich szukali pocieszenia (Mt 11, 28).
Duch Święty potrzebuje człowieka. Potrzebuje go, by być Pocieszycielem. Nie ma On swoich ust, rąk, oczu, by nimi pocieszać. Ma ręce, oczy i usta człowieka. Nimi chce się posłużyć, by na smutnej twarzy pojawił się uśmiech, a w niespokojnym sercu zagościł pokój.
Za:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/M/MR/...yciel.html