pafni napisał(a):Pierwsza sprawa to dla katolików istnieją tylko demony, więc zależy jakim myślowym schematem będziesz się posługiwał.
????
Skąd ci to przyszło do głowy? jestem katolikiem i twierdzę, że to zdanie jest fałszywe.
pafni napisał(a):Nie zrozumiesz mistyka ze wschodu dla którego Twoje myśli odnośnie innych bytów niematerialnych są określone i zawarte w słowie "demon". Dla niego nie jest to demon.
Ależ nie muszę rozumieć- co to ma do rzeczy? I nie interesuje mnie specjalnie co ktoś rozumie pod danym słowem. Pewnie dla Polinezyjczyka lub Hotentota ma jeszcze inne znaczenie i inaczej rozumie to pojęcie. I jest ono również niezrozumiałe dla mistyka buddyjskiego. I nie mam zamiaru postepować zgodnie z jego schematami myslowymi. Dla mnie jako dla chrześcijanina, który serio traktuje swoją wiarę pewne synkretyzmy są niebezpieczne i wyżej to wyłuszczyłem.
Gdybym pisał na forum mistyków buddyjskich- to owszem powinenem to rozróżnić, natomiast w moim życiu i w moim chrześcijaństwie, w mojej kulturze i cywilizacji, - wybacz- ale będę się kierował pojęciami i ich rozumieniem dla nich właściwymi. Oczywiści przy pełnym szacunku dla innych kultur i cywilizacji, w tym dalekowschodniego mistycyzmu, ale dla mnie tu w Europie nasz system wartości i pojęć wyrosłych z prawa rzymskiego, kultury hellenistycznej i religii żydowskiej, uporządkowany przez chrześcijaństwo i jego wartości jest najbardziej wskazany. Powiem też, że dla nich nasze wartościowanie jest obce i nie ma w tym nic dziwnego.
Natomiast trochę dziwię się sytuacjom odwrotnym, w których nie poznawszy dobrze swego, szukamy realizacji w obcym. Jednakże to nie moja sprawa. Każdy jest kowalem własnego losu.